Osoby, które tu zaglądają :):)

środa, 20 stycznia 2016

Paryżanki Kiraza



WSZYSTKIE prezentowane przeze mnie dzisiaj zdjęcia lalek  pochodzą z internetowych aukcji 

Mam zgubne dla siebie przyzwyczajenie , nazwałabym je  "po nitce do fabryki przędzy " .
Od czasu założenia przeze mnie bloga dotyczy ono lalek . Chciałabym wszystkie informacje dokładnie sprawdzić  i zdobyć ich jak najwięcej . Jeśli chodzi o unikatowe egzemplarze lalek
zawsze wynika problem ze zdjęciami , których nie chcę podkradać z innych blogów .Czekanie
na zgodę właściciela bloga na ich wykorzystanie chwilowo przekracza moją cierpliwość :/ .
Wybaczcie więc, że zdjęć będzie mało a i informacji nie za dużo . Gdybym chciała zrobić wszystko tak, jak mi się marzyło , temat Paryżanek poruszyłabym  za kilka miesięcy :):)

Trafiłam na te laleczki przypadkiem , chociaż tak naprawdę w przypadki nie wierzę :) .

... ale chyba powinnam zacząć pisać bardziej składnie :)



Laleczki Paryżanki powołał do  życia  znany francuski rysownik ormiańskiego pochodzenia
Edmond Kiraz w 1967 roku . Są one  przestrzennym wyobrażeniem bohaterek jego bardzo
popularnego cyklu rysunków "Les Parisiennes" , przedstawiającego w sposób humorystyczny ,
z lekką nutką erotyzmu , młode, eleganckie kobiety w różnych sytuacjach . Cykl ten od 1970 roku ukazywał się  regularnie w "Playboy'u" . Nie byłam czytelniczką tego pisma , na rysunki Kiraza
trafiłam w "Przekroju" . Miałam bardzo dużo "normalnych" lalek ale moją pasją były laleczki
papierowe . Tworzyłam dla nich ubranka ze wszystkiego co mi się nawinęło pod rękę . Wrodzone lenistwo podpowiadało mi, że łatwiej zrobić ubranko z papieru niż uszyć z materiału .
Mamę , plastyczkę prosiłam ciągle o nowe , papierowe lalki . Rysowała je z umiarkowanym entuzjazmem , więc wykorzystywałam również jej znajomych .


Kiedy odkryłam długonogie istoty Kiraza, stały się moim ideałem papierowej lalki i wkrótce zapełniły pokaźnych rozmiarów pudełko swoimi wdzięcznymi osobami i ogromną ilością ciuchów .
Opatrzność litościwie ukryła przede mną informację , że obiekty moich  westchnień ukazały się również w wersji trójwymiarowej .






Są dla mnie uosobieniem  ducha lat sześćdziesiątych . 
Mają szczuplutkie , winylowe , giętkie ciałko  wysokości 27 centymetrów . Ruchome ramiona
i talia, głowa osadzona na kulce . Kocie oczy ze  "sztucznymi" rzęsami , małe usta . Maleńki ,
ledwo zaznaczony nosek . Drobny biust .
Laleczki sprzedawano w wybranych sklepach tylko w roku 1967 , trudno więc jest na nie teraz
trafić .Produkowane były przez firmę BIRGE  z Neufchateau . Firma ta , powstała w 1898 roku
początkowo zajmowała się haftem, w latach 1918-1939 produkcją bielizny , a do roku 1977
jako BIRGE lub  BIRGE JO-PO produkcją lalek ,

Od 2014 (?)  hiszpańska firma Paola Reina z Alicante produkuje reprodukcje Paryżanek
Kiraza .



                                                               Paryżanka z Hiszpanii

Zapraszam do obejrzenia Paryżanek na stronie im poświęconej . Jestem pod ich urokiem :) .




Paryżanki z ich twórcą  :) , jedną z laleczek miętosi znana francuska piosenkarka Sylvie Vartan

30 komentarzy:

  1. Hej, hej! Ten tutaj pan (pani?) jest również fanem tych lalek: https://www.flickr.com/photos/37546968@N08/

    Do tej pory myślałam, że to jego autorskie laleczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Kilka osób spośród wielbicieli tych laleczek szyje im przepiękne ciuchy w stylu lat sześćdziesiątych !
      Coś wspaniałego !!! :)

      Usuń
  2. Łomatko jakie fajne :) Niesamowita jesteś z kopaniem za informacjami na temat lalek :) Bardzo chciałabym posiadać taką dziewczynkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Chciałabym mieć więcej czasu na takie poszukiwania :/
      Też mam chrapkę na taką elegantkę ... :)

      Usuń
  3. ale fajnie - jakiś czas temu natknęłam się na
    te laleczki i w mig mnie rozbawiły - ale nawet
    nie znałam ich historii :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe, ale nie wyglądają na miłe panienki. Takie jakieś wściekłe miny mają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo ale fajne laleczki :) Moja sasiadka jezdzi czesto do Alicante. Musze ja poprosic zeby sie rozgladnela za tymi laleczkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uda Ci się zdobyć taką pannicę daj proszę znać , też po nią pojadę :):)

      Usuń
  6. Hola! No conocía estas muñecas. Me ha encantado conocer su historia y verlas en las fotos. Son unas muñecas muy divertidas. Abrazos!

    Hello! I did not know these dolls. I have loved knowing its history and see them in the pictures. They are very funny dolls. Hugs!

    Cześć! Nie wiem, te lalki. Kochałem, znając jego historii i zobaczyć je na zdjęciach. Są one bardzo zabawne lalki. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że mogłam pokazać Ci coś nowego :):)
      Serdecznie pozdrawiam :):)

      Usuń
  7. Te ich buzie w ciup - urocze! I znowu czegoś ciekawego się dowiedziałam, fajnie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sam pomysł stworzenia takich laleczek uważam za trafiony, ale jedno to na pewno bym w nich zmieniła: oczy :))) Za to figura, ubranka, fryzurki - bombowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kocham je w całości , są dla mnie symbolem lat sześćdziesiątych :):):)

      Usuń
  9. Widziałem je!! I jestem zakochany <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysł fajny, ale szkoda, że z twarzy wyglądają jak te nasze polskie klony, które były malowane chyba przez niewidomych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię patrzeć na nie od takiej strony :) . Dla mnie są uosobieniem szalonych lat sześćdziesiątych , makijażu i mody :)

      Usuń
  11. niespotykane i przedziwne, ale .... nie pogardziła bym

    OdpowiedzUsuń
  12. Są świetnie, jakby wyjęte z jego rysunków. Pierwszy raz widzę i jestem zauroczona i lalkami, i rysunkami :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ło matko, mam nadzieję, że nikt nigdy mnie taką nie obdaruje :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham lata '60, choć moi Rodzice byli wtedy dziećmi! ;-). Ale ta estetyka wpisała się na trwałe do pop kultury. Pamiętam jak w latach przedszkolnych ryłam ciekawie w szafkach i szufladach mojej Babci. Wyskakiwały stamtąd opakowania po rajstopach,czy pudełka po kawie lub kakao. A na tekturkach ryciny o podobnej estetyce. Ależ to była ekstaza! A Babcia nie ze wszystkim chciała się rozstawać, bo też była kobietą sztuki, bardzo utalentowaną manualnie i graficznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ja wertowałam oprawione numery "Przekroju" z tych lat ... :):)

      Usuń