O Czerwonym Kapturku napisano już wiele . Analizowano tę baśń chyba na wszystkie sposoby , kiedyś już o tym pisałam . Jedno jest pewne . Na ogół w najgorszej sytuacji jest nieszczęsna babcia . Mnie jednak zawsze najbardziej żal było wilka . A może wszystko wyglądało trochę inaczej ?
Usiadł na grubym , zwalonym pniu sosny na skrzyżowaniu leśnych dróg .
Zdjął wojskową , przetartą tu i ówdzie kurtkę i schował ją do brezentowego plecaka . Był zmęczony . Wrócił pamięcią do wczorajszej rozmowy z babcią .
- Nic na to nie poradzisz , rytuał musi się dopełnić - powiedziała .
- Ale dlaczego JA ?? - zapytał z gniewem
Popatrzyła na niego . W jej brązowych oczach był smutek .
- Rytuał MUSI się dopełnić wnuku . Raz na sto lat wybieramy Wielkiego
Łowczego . Dobrze o tym wiesz . Jesteś Wybrańcem . Nic na to nie poradzisz
ani ty , ani ja nie możemy tego zmienić . Tak chce Mateczka z Bagien i tak musi być .
- A co się wydarzy jeśli go nie dopełnię ? Czy można nas bardziej ukarać ??
Babcia tylko westchnęła głaszcząc w zamyśleniu swoje piękne , szpakowate włosy .
- Przecież wiesz dlaczego tak się stało - powiedziała po dłuższej chwili .
Wiedział . Jego wilczy ród był kiedyś potężny i nieustraszony . Ludzie opowiadali o nim ze strachem i szacunkiem . Żeby utrzymać ten stan , co jakiś czas przedstawiciel rodu wybierany przez przywódcę napadał na osoby wchodzące do lasu . Mateczka z Bagien patrzyła na to łaskawym okiem. Ludzie bali się zapuszczać w leśną głębinę , co bardzo było jej na rękę . "Nie wywołuj wilka z lasu" mówili . Pewnego razu Wybrańcem został niejaki Wolfram .
Nie nadawał się do tej roli, oj nie nadawał . Był gapowaty i gnuśny . Swoje wyróżnienie zawdzięczał wstawiennictwu matki .
Nie umiał wywiązać się ze swojego obowiązku . Poprosił więc Mateczkę z Bagien, żeby chociaż na jedną noc zamieniła go w człowieka .
.... i nadeszła owa noc brzemienna w skutki dla wilczego rodu ....
Wolfram zamieniony w człowieka ( uczciwie trzeba przyznać, że wygląd miał
głupawy , nawet Mateczka z Bagien nie jest wszechmocna ) spotkał na leśnej ścieżce dziewczę w Czerwonym Kapturku . Przeobrażony w człowieka tak się spodobał zaawansowanej już nieco w latach dziewczynie, że ta , zdesperowana swoim staropanieństwem zaciągnęła nieszczęśnika przed ołtarz .
- Mateczko z Bagien ! - jęczał przerażony - Ratuj ! Chcę być znowu wilkiem !!
- A daj ty mi spokój ofermo ! Trzeba wiedzieć o co się prosi ! Jestem teraz zajęta , radź sobie sam !
... i tak Wolfram został człowiekiem , stał się ofiarą Czerwonego Kapturka .
Od tej pory Wielki Łowczy tradycyjnie po mianowaniu otrzymywał imię nieszczęsnego przodka . Mateczka z Bagien zaś, mając dosyć lamentów Wolframa , że niby stał się obcy dla własnego stada , zamieniła całe stado w ludzi . Mogła , z pewnością mogła rozwiązać ten problem inaczej ale nawet ona bywa złośliwa ...
... i dlatego teraz nieszczęsny Wolfram chcąc dopełnić , tak naprawdę nie potrzebnego już nikomu rytuału - ludzie przestali bać się lasu - siedział na rozstaju leśnych dróżek .
Zrezygnowany wyjął z plecaka smartfon i uruchomił aplikację "Złap Czerwonego Kapturka" . Tak ! Wilczej rodzinie nieobce są najnowsze technologie !!
Ku rozpaczy Wolframa na ekranie pojawił się szybko zmierzający w jego stronę czerwony punkt . Stawał się coraz większy ....
Popatrzył na ścieżkę . Ścieżką szło Coś.... Coś , ubrane na czarno miało czarne, nastroszone na głowie włosy i bardzo dziwną twarz . Ściśle mówiąc nie twarz ale usta . "To niemożliwe!" pomyślał, z niedowierzaniem przecierając oczy .
"To niemożliwe , żeby to Coś miało wszystkie srebrne zęby !! "
Postać nieuchronnie zbliżała się do Wolframa . Ubrana była w czarną kurtkę i czarną krótką spódniczkę . Na cieniutkich nogach miała coś przypominającego rajstopy .Rajstopy owe były tak dziurawe , że nie mogło to być dziełem przypadku albo zwykłego niechlujstwa . Cieniutkie nóżki dźwigały ciężkie buciska , pokryte całe srebrnymi ćwiekami . Zgroza !!!
... ale to nie koniec! Coś miało uszy zakryte czerwonymi słuchawkami z których to słuchawek wydobywały się dziwne trzaski i łomoty, w rytm których Coś kołysało się
i
Wolframa ogarnęło przerażenie a trzeba mu przyznać , że choć melancholik , strachliwy nie był . Dopiero teraz zauważył , że srebrne nibyzęby to kolczyki ,którymi Coś ma przekłutą dolną wargę .
Aplikacja zaczęła szaleć. Na ekranie ukazał się czerwony , migający napis:
Łap ! Łap Czerwonego Kapturka !!!
Wolframa zamurowalo . Nie mógł się ruszyć .....
Aplikacja ciągle go ponaglała : Łap ! Zatrzymaj !!!
Coś przystanęło przed Wolframem . Było prawie jego wzrostu !!!!
Rozdziawiło usta w jakimś dziwnym grymasie - kolczyki zafalowały ....ukazując aparat na zębach.....
- Joooo...... - wychrypiało przeciągle Coś .
Wolfram wpadł w panikę . Nie znam niemieckiego !!! Znam hiszpański, angielski , ale niemieckiego nie !!! Co teraz będzie ????
- Jooo.... - zachrypniety głos stał się jakby nieco łagodniejszy - ale fajna ciara !!
- ???? Ciara ??? Nie rozumiem ???? - wyjąkał przerażony
- Dziara mówię !! - Coś wyszczerzyło w jego kierunku aparat na zębach i wyciągnęło dłoń ozdobioną pierścionkami przedstawiającymi czaszki i skrzyżowane piszczele w kierunku jego muskularnego ramienia ozdobionego tatuażem głowy wilka .
... i znowu Wolfram poczuł napad paniki . Pewnie uważacie, że wilk w lesie powinien bać się tylko myśliwego i szkolnych wycieczek , ale ciekawe jak Wy byście się czuli na widok wyszczerzonej w Waszą stronę takiej ilości metalu.....
- yyy...yyyy dziękuję ... - wyszeptał - tylko na tyle było go stać ....
Coś zdjęło z uszu czerwone słuchawki ( a miał być Kapturek !!! ) , Rytmiczne trzaski stały się głośniejsze . Jakby stado oszalałych drwali wpadło do składu z rurami i chciało porąbać je na obrączki .... Coś wyłączyło dźwięk .
Popatrzyło na Wolframa . Od tego spojrzenia wszystkie jego włosy zaczęły
z przerażenia rosnąć w odwrotnym kierunku .
- Dziara zasadniczo fajna ale obca mi ideologicznie . Programowo nie przyswajam tej tematyki - oświadczyło Coś .
- ???? Chyba nie bardzo rozumiem.... - wyjąkał - ( "Chyba nie bardzo ? " Ja w ogóle nie rozumiem o co temu czemuś chodzi .... )
- To przez moje imię i babcię - Coś zabrzęczało kolczykami układając usta w wyrazie niesmaku .
-Tak ? - ostrożnie udał zainteresowanie . Tak naprawdę miał zamiar wstać i uciekać .
- Nooo .... Mam na imię Wilkumiła - westchnęło stworzenie z wyraźnym przygnębieniem .
- Chyba nie ma takiego imienia - zauważył nieśmiało
- Phi !- żachnęło się stworzenie - Powiedz to mojej babci ! Teraz już jest !
A ty jak masz na imię ?
- Wolfram - powiedział bardzo cicho , bo instynkt mu podpowiadał, że nic dobrego z tej sytuacji i rozmowy nie wyniknie.....
- Ale numer ! Ja nie mogę ! - stworzenie podskoczyło . - WILKUmiła i WOLFram!
- Chodź , muszę cię przedstawić mojej babci ! Jest działaczką na rzecz ochrony wilków !!! - Coś wyszczerzyło aparat na zębach i znowu zafalowało kolczykami na dolnej wardze .
Wolfram wstał ociężale i :
a) zupełnie nieociężale , porzucając plecak i smartfona uciekł gdzie pieprz rośnie
b) poszedł odwiedzić babcię , ożenił się z Czerwonym Kapturkiem .
Żyli długo i byle jak .
c) uciekł do najbliżej placówki Straży Leśnej i błagał, żeby odwieźli go do
Ogrodu Zoologicznego
d) porzucił wszystko i został wilkiem morskim
A Wy jak myślicie ? Jedno jest pewne - nastąpił zmierzch baśni , nie wiadomo już kto na kogo poluje , już nigdy nie będzie tak jak bywało dawniej.....
Po tym przydługim wstępie chciałam Wam pokazać Czerwonego Kapturka .
Laleczkę produkcji radzieckiej , pochodzącą najprawdopodobniej z lat siedemdziesiątych .
Laleczka trafiła do mnie w takim oto stanie .
Usta i paznokcie pomalowane miała lakierem do paznokci .
Długo zbierałam się w sobie aby zmyć ten makijaż . Bałam się , że ślady nieudanych zabiegów kosmetycznych pozostaną .
Jednak się udało :)
Oto Czerwony Kapturek po pracy, w cywilnym ubraniu .
Uważajcie na Czerwonego Kapturka ! Z wilkiem sobie poradzicie.....
P.S. Zdjęcia Czerwonego Kapturka przerobiłam w telefonicznej aplikacji photolab , którą polecam :) Fajna zabawa !!!