Asha , tak jak ja , jest zdecydowanie ciepłolubna . Bardzo długo czekała na możliwość wyjścia do ogrodu.
Bała się, że znowu będzie chłodno i deszczowo , więc musiałam uszyć jej szybko coś, w czym mogłaby pokazać się kwiatom. Zepsuła nam się kosiarka do trawy , w związku z tym ciuszki Ashy będą podziwiały głównie mlecze w fazie puchowej :) .
W moim świecie nie ma podziału na chwasty i " te inne" rośliny . Nie uznaję upraw rabatkowych ,
lubię jak kwiaty wyrastają z trawy a ogród zarośnięty mleczami sprawił mi swoim wyglądem dużo
radości .
Najpierw na trawie rosły małe słoneczka , teraz pokryły się ptasim puchem .
Ptasi puch , niesiony wiatrem będzie rozsiewał plotki po całej okolicy , o tym, że Asha wyszła do ogrodu :)
Do ogrodu wyszły również panny Winx .
Dla nich to ogród zaczarowany , dla przechodniów pełen chwastów :)
Jak widać postrzeganie świata zależne jest również od wzrostu :):)