Uzbierało mi się kilka starych Stefek , dzisiaj chciałam pokazać trzy z nich .
To mój ostatni nabytek . Obiecywałam sobie oczywiście ( po co ??? ) , że już nie kupię Stefci blondynki , a jeżeli już, to będzie to pannica o nietypowym makijażu . A jednak ....
Niby to typowy egzemplarz ale ma trochę szerzej rozstawione nogi i bardzo miękką głowę .
Czerwony makijaż ust u Stefci też trafił mi się pierwszy raz . Buzia czerwonoustej jest pełniejsza od typowego pyszczka stefkowatego, co widać na poniższym zdjęciu .
SPROSTOWANIE , KOMENTARZ TOMKA :
"Auć muszę cię rozczarować pierwsza lalka prawdopodobnie nie jest steffi love, a zwykły klon z lat 90 sprzedawany na pustym ciele z mega długimi włosami. Sprzedawane były w woreczku foliowym w wersji szatynki i blond, często w wersji z prostymi włosami cena sięgała ok 3, 3,50, natomiast te które miały karbowane włoski były droższe :P. Lalki te ubrane były w proste sukienki ( jeszcze takie mam), oprócz tego posiadały buciki bardzo dobrej jakości przypominały te mattelowskie z lat 90, na głowie miały kokardkę. To były naprawdę fajne lalki za nieduże pieniądze "
Bardzo Tomku dziękuję , ABSOLUTNIE nie jestem rozczarowana :) . Nawet nie wiedziałam ,
że Stefcie też miały swoje kloniki ! To wyjaśnia miękkość głowy Czerwonoustej :)
... i zapomniałabym , ona nie ma pustego ciałka wydmuszki tylko z takiego materiału jak stefkowe :)
Następna Stefcia to moja faworytka :) . Ma delikatny makijaż i wyjątkowo jedwabiste włosy .
Oprócz tego jest artykułowana rzec by można " naturalnie" , nie musiałam przekładać różowoustego łebka na inne ciałko .
Tutaj Stefcia pokazuje, że jak chce, to może .....
... a tutaj, że może ale nie chce ....
Śliczna jest, prawda ? Taka delikatna.... :)
Trafił mi się rarytas w postaci oryginalnego opakowania z wielce atrakcyjną zawartością w postaci
różowego kompletu futerko plus kozaczki , przeznaczonego dla Stefci .
albo którąś ze Scenek , ale stwierdziłam, że oryginalne ubranko zdecydowanie należy się pierwotnej właścicielce , starej Stefci .
... i oto trzecia różowa landrynka :)
Nie zanosi się na to, żeby Kevin został kiedyś sam w domu , Stefek w Dziwaczkowie dostatek :)
Początkowo myślałam,że to kolejny simbowy książę o dość dziwnym wyrazie twarzy .
Pierwsze wrażenie - brzydal .....
Drugie wrażenie - brzydal ale ma zielone oczy ....
Trzecie wrażenie - coś w tej brzydkiej twarzy jest , może jest po prostu charakterystyczna ?
Brwi wytarte , kokieteryjna brokatowa kropka pod ustami ...
Oryginalna bluza jest wyraźnie podniszczona . Zachowałam ją , ale Kevinowi musiałam uszyć inną, bo Stefki wyraziły dezaprobatę na widok tak zużytego odzienia .
Spodnie - iście weekendowej długości - są oryginalne . Buty udało mi się kupić na bazarku .
Poniższe zdjęcia pochodzą z Internetu :
To pierwszy Kevin w Dziwaczkowie :)
Stare lalki maja swój nieodparty urok... no i tyle różowości, że aż zbyt pięknie :)
OdpowiedzUsuń.... jakby na nie nasikał Różowy Flaming.....:)
UsuńWow! Różowe futerko jest boskie! Rozpieszczasz swoje Steffki! :)
OdpowiedzUsuń.... to przez Ciebie :) , Twoje są takie zadbane ...
UsuńTwoim dziewczynom ten pudrowy róż bardzo pasuje:) Jakby nie patrzeć to bardzo elegancki kolor, zwłaszcza na takim luksusowym futrze:)
OdpowiedzUsuń... tak - futro to zawsze futro , mile brechta ego większości kobiet, nawet tych winylowych :):)
Usuń1) Stefka czerwonousta ciut mi przypomina uroczą Betty Tong, ale
OdpowiedzUsuńto pewnie dlatego, że ja wszędzie widzę te pięknotki i już!
2) kozaczki świetne - i nic to, że różowe - prawdziwa kobieta a tym
bardziej lalunia różu się nie boi - dzięki Twemu wpisowi wiem, czyje
butki dumnie nosi moja Brigitte Jones - tyle, że w wersji czarnej ;D
3) to futerko zdecydowanie natchnęło mnie do demontażu mej zbyt
krótkiej kurtałki - słowem - poświęcę swą odzież dla lal - ponownie :)
4) a co do Kenów - przypomnij mi, bym jakiegoś charakternego mena
ze sobą zabrała na nasze tete-a-tete...
Bardzo jestem ciekawa przemiany Twojej kurtki w lalkowe ciuszki :)
UsuńCharakternego mena umieszczam na karteczce przypominającej :):)
Wszystkie Stefki śliczne! Co jedna, to ładniejsza. Bardzo podoba mi się pyszczek czerwonoustej panny. A futerko to prawdziwy rarytasik!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję , futerka sama sobie zazdroszczę ale mi się trafiło ! :):)
UsuńTe stare Stefcie maja swój urok. Futerko prima sort.
OdpowiedzUsuńPrawda ? Urokliwe są i już ! :)
UsuńAuć muszę cię rozczarować pierwsza lalka prawdopodobnie nie jest steffi love, a zwykły klon z lat 90 sprzedawany na pustym ciele z mega długimi włosami. Sprzedawane były w woreczku foliowym w wersji szatynki i blond, często w wersji z prostymi włosami cena sięgała ok 3, 3,50, natomiast te które miały karbowane włoski były droższe :P. Lalki te ubrane były w proste sukienki ( jeszcze takie mam), oprócz tego posiadały buciki bardzo dobrej jakości przypominały te mattelowskie z lat 90, na głowie miały kokardkę. To były naprawdę fajne lalki za nieduże pieniądze
OdpowiedzUsuńABSOLUTNIE mnie nie rozczarowałeś :) , nigdy takiego klonika nie widziałam i bardzo cieszę się, że go mam :) .
UsuńTo wyjaśnia dziwną miękkość głowy czerwonoustej . Zaraz umieszczę sprostowanie w postaci cytatu .
BARDZO DZIĘKUJĘ !!! :)
Futerko wywołuje sentymentalne wspomnienia :-) Wiele bym oddała w dzieciństwie za takie odzienie dla moich Fleur i Barbie. Moja babcia usiłowała nauczyć mnie dobrego gustu - szyła dla moich lalek szykowne stroje w stonowanych kolorach. Marzenie o futerku spełniłam będąc nastolatką - za uzbierane pieniądze nabyłam dla siebie taką kurteczkę, w kolorze niebieskim. Ubrałam kilka razy i ze skruchą przyznałam, że to był nietrafiony zakup. Chyba takiego natężenia kiczu geny po mojej babci nie były w stanie zdzierżyć ;-)
OdpowiedzUsuń:) Też miałam taką przygodę , też dotyczyła futerka i z podobnych powodów nałożyłam je kilka razy .... :):)
UsuńPomyśleć, co takie futerko może zrobić z dziewczyną....
Tak futerko super, a Stefek nie lubię i już :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
... ale obejrzałaś je u mnie i z tego powodu jest mi bardzo miło :):)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Moją pierwszą Barbie była właśnie Steffi;) I z tego sentymentu, jak mi jakaś wpadnie przez przypadek do kolekcji, to ją zatrzymam, ale żeby samej szukać/polować to jeszcze za wcześnie:)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciemnowłosą ale tak naprawdę to spotkamy się kiedy ona mnie znajdzie :):)
UsuńJakoś nie mogę się do Stefek przekonać, natomiast bardzo podoba mi się ten klonik :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę byłam przekonana, że to Stefcia, a tu taka niespodzianka ! :):)
UsuńRóżowe futerko jest super! Wszystkie panienki są bardzo ładne a klonik ma niezwykle interesującą twarzyczkę! Mężczyzna - lalek jest natomiast bardzo męski! Fajny post, z którego znowu coś się nauczyłam... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa :):)
UsuńPozdrawiam serdecznie ! :)
Futerko świetne:)
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione Stefki - dlaczego już takich nie robią:) Miały swój urok i były takie delikatne. Niby podobne, ale różne.
Tak, to jest zadziwiające - one jednak się między sobą różnią ! :)
UsuńŁojej zrobiło mi się przed oczami ...... różowo !!!
OdpowiedzUsuń.... i to bez różowych okularów :):)
UsuńUbranko dla Stefki w oryginalnym opakowaniu, aw yesss :D
OdpowiedzUsuńTrafił mi się rarytasik , prawda ??? :):)
Usuń