Czy pamiętasz, jak
głowę wynurzyłeś z boru,
Aby nazwać mnie
Łąką pewnego wieczoru?
Zawołana po imieniu
Raz przejrzałam się
w strumieniu -
I odtąd poznam
siebie wśród reszty przestworu.
Przyszły do mnie
motyle, utrudzone lotem,
Przyszły pszczoły
z kadzidłem i mirrą i złotem,
Przyszła sama
Nieskończoność,
By popatrzeć w mą
zieloność -
Popatrzyła i odejść
nie chciała z powrotem...
Kto całował mak w
zbożu - nie zazna niedoli!
Trawa z ziemi
wyrwana pachnie, lecz nie boli...
Kocham stopy twoje
bose,
Że deptały kruchą
rosę,
Rozróżniając na
oślep chabry od kąkoli.
Niechże sen twój
wędrowny zielenią poprzedzę!
Weź kwiaty w jedną
rękę, a w drugą weź miedzę,
Połóż kwiaty na
rozstaju,
Zwilżyj miedzę w
tym ruczaju,
Co wie o mnie, że
trawą brzeg jego nawiedzę.
Już słońce
mimochodem do rowu napływa,
Skrzy się łopuch
kosmaty i bujna pokrzywa -
Jeno pomyśl, że ci
wolno
Kochać łątkę i
mysz polną,
I przepiórkę, co z
głuchym trzepotem się zrywa!
Idzie miłość po
kwiatach - wadzi o twe ciało,
Zważaj, by ci przed
czasem w słońcu nie zemdlało.
W mojej rosie, w
moim znoju
Pod dostatkiem masz
napoju
Dla wargi,
przeciążonej purpurą dojrzałą.
Cień twej głowy do
moich przybłąkał się cieni.
Wiem, że w oczach
nie zdzierżysz tej wszystkiej zieleni,
A co w oku się nie
zmieści,
To się w duszy
rozszeleści!
Jeszcze dusza ci
nieraz żywcem się odmieni.
Parna ziemia przez
kwiaty żar dzienny wydycha,
Uschły motyl
zesztywniał wśród jaskrów kielicha -
Oczarujmy się
nawzajem,
Zaskoczeni nagłym
Majem -
Maj się chyli ku
nocy i miłość nacicha...
Nie nacicha ta
miłość, co nie zna rozłąki !
Usta moje i piersi
spragnione są Łąki!
Tam mój obłęd i
ostoja,
Gdzie ty szumisz,
Łąko moja!
Jakże pachną
rozprute według ściegów pąki!
Rosą zwilżyj mi
rzęsy, skostniałe od skwaru,
Zgłuchłe uszy
orzeźwij falą twego gwaru,
A ja w kwiatach
spodem dłoni
Nauzbieram różnej
woni
I omyję twarz
spiekłą w źródłach twego czaru.
Będą czekał na
ciebie z dłonią na zasuwie,
Zasłyszawszy twój
szelest, z nóg zdejmę obuwie,
Wyjdę bosy na
spotkanie,
Śpiewający
niespodzianie.
A śpiewając,
pomyślę, że pacierze mówię.
Wyślij pierwej z
nowiną co najlichsze ziele,
Potem sama się
przybliż z kwiatami na czele -
Pędząc przed się
wonne kwiaty,
Wnijdź do wnętrza
mojej chaty,
Bo chcę tobie sam
na sam opowiedzieć wiele.
Weszłabym do twej
chaty, gdy mgły się postronią,
Lecz nie wiem, czy
się zmieszczę wraz z rosą i błonią.
Pierwej z niebem
posąsiaduj,
Wszystkie cuda
poobgaduj,
Nim napełnisz tę
chatę miłością i wonią!
Jeszczem ja w żadnej
chacie dotąd nie bywała,
Wiem tylko, że
przez szyby widnieję - niecała.
Jakże cała poprzez
drogę
Do twej chaty
wbiegnąć mogę?
Od naporu zieleni
runie ściana biała!
Nie umawiaj się ze
mną pod żadnym jaworem,
Bym ciebie nie
dosięgła szumem a przestworem -
To, co szum wyśpiewa
gwarnie,
Przestwór znajdzie
i ogarnie!
A chata twoja stoi
przede mną - otworem...
fragmenty "Łąki " Bolesława Leśmiana
Przepiękna modelka natchnęła mnie swoją urodą tak, że porwałam ja do ogrodu na krótką sesję ,
porzucając rzeczy, które powinnam była robić w tym czasie . Kocham tę lalkę !!! :)
Nadałam jej imię - Czarny Kruk , nie powala oryginalnym brzmieniem ale to pierwsze słowa jakie przyszły mi na myśl kiedy ją zobaczyłam . Ma w sobie mrok rozświetlony wewnętrznym światłem .
To Cudo Tonnera jest oczywiście własnością Inki , Kochanej Inki , która powierzyła mi swój Skarb ,
żebym mogła porobić mu zdjęcia .
Wybacz Mangusto , pozwoliłam sobie za Twoim przykładem wpleść w post fragmenty poezji .
Poezji jednego z największych moim zdaniem poetów polskich , Bolesława Leśmiana .