Cały czas poszukuję lalki , którą mogłabym nosić ze sobą w mojej przepastnej torbie na tzw. wszelki wypadek . " Wszelki wypadek" obejmuje między innymi takie zdarzenia jak znalezienie interesującego tła do zdjęcia ( ciągle ten płot :/ !) , niespodziewane spotkanie innej lalkowiczki , uchwycenie ciekawego wydarzenia ( spójrzcie co widziała moja lalka ! ), itp .
Niestety moja wybranka powinna wykazać się sprawnością fizyczną ( artykulacja ) , odpowiednimi
gabarytami ( Tonnerki odpadają) i wytrzymałością - czyli nie Momoko i nie Dynamitki - może im
coś odpaść :( .
O moich planach dowiedziała się Leośka .
Nałożyła na głowę Kwiecisty Beret - prezent od Inki . Kwiecisty Różowy Beret jest ulubionym nakryciem głowy moich lalek . Wyzwala w nich kreatywność ze szczyptą dekadencji
( owa szczypta potrzebna jest zwłaszcza tym nieśmiałym ) .
... muszę pokazać na co mnie stać ......
- Nadaję się doskonale do roli Dyżurnej Podróżniczki !!! :):)
.... beret ... czy dobrze w nim wyglądam ?
- Jestem inteligentna i fotogeniczna !!!! :)
... jestem BARDZO fotogeniczna ....
- Jestem odporna i wytrzymała !!! :):)
.... dlaczego to słońce tak świeci mi w twarz??? Jak to będzie wyglądało na zdjęciu ?? :(
- Kocham zwierzęta !!! :)
.... dlaczego wszystkie kandydatki na miss mówią , że kochają zwierzęta ??? Żeby teraz nie zrobił siusiu na moją rękę :( . Chyba nie ma pcheł...... :/
- Jestem sprawna fizycznie !!!
.... mam nadzieję , że uda mi się jakoś zejść z tego drzewa , dostałam ciało z "drugiej ręki" :/
....a moje włosy ?? Dobrze się układają ???
- Jestem odkrywcza !!!! :)
.... jakie to jest paskudne ! :( Chyba mnie nie ugryzie ..... :/
- Jestem ciekawa świata !!! :)
... moje kolana ! Jak tu twardo , trzeba było inaczej się ubrać !!! :(
- Mam pasję !!! Zbieram różne rzeczy !!!! :):)
... trzeba było wziąć do ręki coś mniejszego , to jest stanowczo za ciężkie ... :(
- Tak !!! Nadaję się !!! Nadaję !!!! :):)
.... to oczywiste.... może dostanę jeszcze jakieś nowe ciuchy ....
.... nie zapomniałam o czymś ????
... chyba nie, chociaż mogłam powiedzieć, że jestem skromna - noszę przecież sukienkę po innej
lalce ...
Cóż ... przemyślę tę kandydaturę ....
.... a teraz pokażę tygrysa Ryśka . Zainspirowała mnie do tego Aja , pokazując swojego uroczego
Misia Znajdkę :).
Ryśka znalazłam w pewien bardzo deszczowy dzień w ogromnej kałuży na trawniku .
Wyglądał jak owłosiona gruda błota . Złapałam go za jedyny nieoblepiony błotem element , którym
okazał się ogon . Ów element udało mi się rozpoznać dopiero w domu po oddzieleniu mazistej
substancji od bardzo sfatygowanego ciałka pluszaka . Nawet zdjęcia nie zdążyłam zrobić !!!
Podczas tych czynności zastanawiałam się , czy ja aby jestem normalna ???
( Nie musicie odpowiadać , to pytanie retoryczne :):) )
Oto Rysiek , we własnej , czystej już osobie . Był bardzo pogryziony przez drapieżniki - wyjątkowo
w tej sytuacji stawiam na psy , nie dzieci :) . Zaszyłam wszystkie dziury , wykąpałam w pachnącym
płynie .
Oczy pokryte bielmem , wymlaskany nos . Myślałyśmy z Inką, czy by nie wymienić oczu choćby
na guziczki , ale mój Syn, obecny właściciel Ryśka , stwierdził że tak ma zostać .
Ryśka pokazałam swojemu Dziecku z pewnym zażenowaniem - co pomyśli o matce, co takie
truchełka do domu przynosi ??? :/
Synek - wielkie chłopisko - wzruszył się widokiem nieszczęśnika i umieścił go na swojej nocnej
szafce . Będą teraz razem zgłębiać tajemnice mechatroniki , wszak początek roku szkolnego
za pasem :) .
... czasami myślę, że powinnam spędzić upojny weekend na wysypisku śmieci ... :):):):)