W moje ręce trafiła japońska dama . Wstydliwie chowa swoją twarz i długo nie chciała zgodzić się na prezentację . Przekonałam ją jednak, że lalki też chorują i starzeją się jak ludzie :)
"NISHI NINGYO" zaczęto produkować w latach 30-tych XX wieku . Inspiracją do ich powstania była ponoć fascynacja pewnej Japonki lalkami francuskimi.
Ciało Nishi Ningyo powleczone jest białym jedwabiem - w tym także twarz
i u starszych egzemplarzy dłonie . Dłonie i stopy nowszych wykonane są z plastiku co - moim zdaniem - nie wygląda już tak ładnie i "stylowo" .
Stały się w Japonii tak popularne, że tworzono je również hobbistycznie w zaciszu domowym z gotowych zestawów .
Po II wojnie światowej produkowała je między innymi firma Nishi , której zawdzięczają nazwę . Były chętnie kupowaną, bardzo efektowną pamiątką z Japonii .
Wiele z nich trafiło do Stanów Zjednoczonych . Wytwarzano je do lat 90-tych .
Być może moja pochodzi z lat 50-60 tych. Ma bardzo spłowiałe kimono i .......
... ślady pleśni na twarzy i szyi
Na dłoniach materiał ma wyraźne przetarcia . Druciany korpus opleciony jest słomą powleczoną materiałem , lalka ma 43 centymetry wzrostu . Jej koleżanki często wyposażone były w wachlarze, instrumenty muzyczne i ozdoby na włosach . Jestem bardzo zadowolona, że nikt nie rozczochrał jej pięknej fryzury :) .
Poniżej zdjęcia kuzynki z militaryauction.org :
Wytwarzano również lalki przedstawiające samurajów i postacie z teatru kabuki ale trudniej na nie trafić . Najbardziej popularne były postacie kobiece.
Każdy - nawet lalka - chciałby pięknie i młodo wyglądać , ale czas robi swoje.....