Osoby, które tu zaglądają :):)

sobota, 10 września 2016

Zatajone fakty z życia Śpiącej Królewny



Wszyscy znamy słodką baśń o Śpiącej Królewnie ....


... a jak brzmi jej  najstarsza wersja ???


Pierwszym baśniopisarzem  wspominającym o Śpiącej Królewnie był Giambattista Basile ,
który spisał w dialekcie neapolitańskim  ludową baśń włoską " Słońce, Księżyc i Talia " .
Opublikowano ją - wraz z innymi - w roku 1634 -36 już po śmierci autora .


Początek baśni znamy wszyscy . W pewnym królestwie przychodzi na świat królewna Talia .
Wróżbici przepowiadają królewnie śmierć od ukłucia wrzecionem . Zatroskani rodzice karzą
zniszczyć kołowrotki . W zapomnianej komnacie pozostaje jednak ten jeden,jedyny i to w zupełności wystarczy  , by spełniła się przepowiednia .
Nie można umknąć przeznaczeniu - królewna kaleczy się i zapada w sen . Wraz z nią cały dwór . Śpią, śpią , a otoczenie zamku zarasta nie wrażliwa jak widać na zaklęcie roślinność . Pewnego dnia gęste zarośla wzbudzają zainteresowanie przejeżdżającego nieopodal króla . 
Przystojny ( obowiązkowo ! ) król znajduje uśpioną , piękną ( wiadomo ! ) królewnę .



Uciekajcie!!!    Nie jesteście z tej  baśni  !!!!! :(   I  bez was będzie zamieszanie !!!!  :(

Zachwycony śpiącą dziewczyną  .... wykorzystuje niecnie jej letarg . Czy próbował ją przed tym
obudzić baśń milczy . Odjeżdża w siną dal .....

Uwiedziona i porzucona ?    Nie, historia się  dopiero rozkręca .....

Pogrążona w letargu królewna rodzi bliźnięta - Słoneczko i Księżyc . Noworodki, jak na ssaki przystało,  w poszukiwaniu pokarmu wysysają z palca Talii drzazgi wrzeciona . Czar pryska !!!!
Królewna budzi się . Myślę, że jej zdumienie musi być ogromne ...
Na szczęście - chyba można tak powiedzieć ? -  stęskniony królewski kochanek powraca !!!
Co widzi ??  Królewnę -  chyba nie w najlepszym nastroju , i dwójkę uroczych bobasków .
Tym razem zachowuje się jak gentleman i zabiera rodzinę do swojego królestwa .
Czyli  szczęśliwe zakończenie  ?
Jeszcze nie !!! Na horyzoncie pojawia się teściowa ....
Królowa Matka nie pochwala związku syna . Wpada na pomysł rodem z greckiej tragedii .
Prowadzi wnuczęta Słoneczko i Księżyc do nadwornego kucharza . Każe przyrządzić smakowicie
dzieci na kolację dla syna . Kucharz jednak przyrządza na kolację dzieci zwierzęce . Król przyjmuje
to z wyraźną ulgą , widać jednak pokochał Słoneczko i Księżyc ....
Królowa Matka jednak, jak to się mówi "złość ma do niego" i postanawia spalić na stosie Talię .
Talia przekonuje teściową , że nie może iść na stos w tak drogocennych szatach . Ten argument trafia
Królowej Matce do przekonania , Talia rozbiera się bardzo , bardzo powoli .... W ostatniej chwili
pojawia się król .  Dbałość o szaty ratuje Śpiącej Królewnie życie :).
Królowa Matka nie daje jednak za wygraną . Podczas nieobecności syna  wrzuca  wnuczęta ,synową
i kucharza partacza do kotła z jadowitymi wężami . Oczywiście król znowu pojawia się we właściwym momencie z odsieczą . Rozwścieczona niepowodzeniem Królowa Matka sama rzuca się do jadowitego kociołka - a może ktoś kobiecinie pomógł ???
.... i to już koniec .  



- Nie !   Nie będę spać ....


    Tak kiedyś wyglądała moja Barbie Sleeping Beauty 1998 , dopóki ktoś jej włosów nie obciął
    i ubrania pozbawił   ( Królowa Matka ??? )

Sukienkę znalazłyśmy na ..... królewnie Kid Kore ...


- Nie chcę sukienki !!!!



-  korona też mi niepotrzebna....



- .... księcia też nie chcę....


- Nawet gdybyś chciała to i tak ci go nie oddam .... :):)  Mój ci on i już !!!!


- Wystarczy mi torebka !!! :)


... i przycisk na plecach  umożliwiający zamykanie oczu :)


- Jednak na wszelki wypadek będę  je miała otwarte !!!  :):)














21 komentarzy:

  1. Cała historię przeczytałam z wielkim zainteresowaniem! Toż ta panna miała przejścia, niczym z telenoweli! Ach te teściowe! :-)) Na szczęście, jak to się mówi: kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada :-) Śliczna lalka i ma świetny gust! Ja również nie przepadam za sukienkami... Berecik wyśmienity ;-) Bardzo jej pasuje. :-) Czy to Twoja robota, czy też "inkowy" podarunek? :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście to dzieło Inki :):)
      Według oryginalnych tekstów znanych baśni można kręcić horrory :)
      Serdecznie pozdrawiam !! :):)

      Usuń
  2. Ojej opowieść pełna przemocy, ale zakończenie szczęśliwe. Zwrotów akcji nie powstydzilaby się hollywoodzka produkcja :) Twoja Śpiąca Królewna prezentuje look nowoczesnej niezależnej babki. Tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... tylko teściowa nie załapała się na szczęśliwe zakończenie ale babcia z "Czerwonego Kapturka " też ma nielekko prawie we wszystkich wersjach baśni :):)

      Usuń
  3. ha, w innej wersji bajano, że dziecię
    w pierś Rodzicielkę ugryzło i tym samym
    obudziło - no więc nie ma się co dziwić,
    że nie tryskała humorem i tkliwością :)

    cieszę się (pewnie wraz z Dragonlady) - iż
    już Twoja! niunia na dobre się wyleczyła z
    narkolepsji - to dość niebezpieczna wszak
    przypadłość - można stracić niejedną torebkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ! Oczy ma teraz szeroko otwarte :):) Jeszcze raz za nią bardzo dziękuję Wam miłe moje !!!!

      Usuń
  4. Super historia! Trochę bardziej odświeżona i na czasie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo lubię odbrązawiać oficjalne wersje baśni albo pisać je na nowo :):)
      Pozdrawiam :):)

      Usuń
    2. To może coś o Czerwonym Kapturku lub Królewnie Śnieżce na przyszły raz? :) Pozdrawiam!!

      Usuń
    3. :) Na temat Czerwonego Kapturka powstał nawet pewien projekt ( post Waleria Roszponka i zmierzch klasyki dziecięcej ) :):)

      Usuń
  5. Fajna historia :) U Ciebie nigdy nie jest nudno :)))
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się, że tak uważasz !! :):)
      Pozdrawiam cieplutko :):)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. ... tak...ludzie jakoś musieli sobie radzić , nie było jeszcze horrorów w telewizji :):)

      Usuń
  7. O tej wersji nie znałam. Ale żeby tak niecnie wykorzystać śpiącą! Może to wcale wrzeciono nie było, tylko "cukiereczek", a król w tym niecnym procederze łapy maczał już wcześniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej ja nie wiedziałam o tej wersji :) a fantastyczna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki tobie i twojemu wpisowi skojarzyłam że gdzieś w domu, w półkowych zakamarkach powinnam mieć właśnie zbiór baśni, jeszcze z czasów mocno szczenięcych, ale w tych "straszniejszych" wersjach. Dobrze że niedługo mam pojechać w rodzinne strony bo chętnie się teraz do nich dopadnę i odświeżę je sobie :)) (rodzicielka za to była mocno zaskoczona telefonem po 22 z prośbą o sprawdzenie czy gdzieś pomiędzy książkami nie stoją te baśnie, śmiejąc się, że za dzieciaka nie umiała mnie do nich przekonać... chociaż bardziej niż tego co było tam zapisane chyba przerażała mnie ilość stron w tej książce :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśnie cierpliwie stały na półce czekając na swoje "pięć minut" i doczekały się jak widać !!! :)
      Może Lola znajdzie w nich inspirację do ... " różnych czynności artystycznych " ze sobą w roli głównej ???
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo się cieszę z Twojej reakcji na dziwaczkowe bajdurzenie :):)

      Usuń