Osoby, które tu zaglądają :):)

poniedziałek, 1 stycznia 2018

ATHENA PIACENZA - Włochy


W ramach nieskrystalizowanych jeszcze noworocznych postanowień już pod koniec grudnia  przeszłam się kontrolnie przez dział zabawkowy w Carrefour dochodząc do radosnego wniosku że owszem , kilka lalek przyciągnęło mój wzrok ale ŻADNA nie wzbudziła we mnie gwałtownego pożądania - czy to nie wspaniałe???:)  Może jeszcze jest dla mnie jakaś nadzieja i wyjdę na ludzia-lalkoluba :) .
Moje postanowienia więc pomalutku się krystalizują , a dzisiaj przedstawiam laleczkę z tłumnie wypełnionej poczekalni Dziwaczkowa :) .

ATHENA  PIACENZA jest włoską firmą obecną na rynku prawdopodobnie od lat 40-tych do 60-tych. Zaznaczam, że to takie moje luźne gdybania, ponieważ trudno znaleźć na ten temat konkretne informacje .

Moja Tina ( skrót od Atheny) jest 35 centymetrową wydmuszką , której wykonanie pozostawia wiele do życzenia ale i tak uważam, że jest lalką o bardzo ładnej buzi . Pochodzi najprawdopodobniej z lat 50- tych albo początku 60 -tych. Wziąwszy pod uwagę, że znalazłam w sieci tylko jedno , niewyraźne zdjęcie lalki podobnej, stanowiła chyba produkt marginalny tej firmy , robiącej lalki naprawdę ładne .


Tina odziana jest chyba w oryginalną sukienkę, makabrycznie farbującą w praniu .



Jak widać nierówności odlewu buzi przypominają zaleczone zmiany potrądzikowe . Dominującą jednak cechą , zdecydowanie najbardziej rzucającą się w oczy jest brak jednej tęczówki oka .


W tym miejscu chciałabym złożyć serdeczne podziękowania  Kochanej Balbince , która zadała sobie wiele trudu aby wysłać mi informacje o ewentualnych zamiennikach dla chorego tinusiowego oczka :) .


Poradziłam sobie biorąc tęczówkę od dawcy - zdezolowanego paskudnika .
Chyba dochodzę do etapu gromadzenia części zamiennych dla lalek bliższych memu sercu . Tą bolesną dla paskudnika decyzję uważam za właściwą .




Szczęśliwie udało się ją domyć , co nie zawsze jest tak oczywiste .







Prezentowane PONIŻEJ zdjęcia pochodzą z aukcji  internetowych :


Podobna do Tiny laleczka 30 centymetrowa , najprawdopodobniej z ukorzenionymi włosami . Ukorzenione w całości włosy u lalek włoskich z lat 60-tych nie są rzeczą oczywistą . Czasami praktykowano doklejanie części włosów , jakby czynność dziurkowania głowy została w pewnym momencie uznana za czynność nużącą
i niepotrzebną , co pokażę wkrótce na przykładzie innej lalki .

Głównym produktem firmy Athena Piacenza były popularne w latach 50 i 60 ubiegłego wieku lalki typu "damina" czyli "pani" . Miały charakterystyczne przyklejane do głowy peruki ufryzowane w precyzyjne koki i eleganckie sukienki .

Pierwszym przykładem niech będzie ta doskonale zachowana lalka :


Zastanawia mnie obecność czerwonych kropek w kącikach oczu


Te różowości na kolanach i dłoniach najprawdopodobniej ulegały wytarciu na skutek użytkowania lalki np. do zabawy :):)

Następna lalka wykonana jest z bakelitu - lata 50-te :
Włosy z moheru , "flirty eyes" - oczy, które poruszają się z boku na bok, gdy głowa lalki przechylana jest w przód i tył .




Tułów lalki wykonano z papier-mache . Jak widać zawiera on mechanizm , najprawdopodobniej wydający jakieś dźwięki .

Następna lalka ma 65 centymetrów wzrostu , lata 50-te .


Prawdziwa z niej elegantka :)


Oczy zamykane "normalnie" i znowu te czerwone plamki w kącikach


Surowiec być może ten sam , co u poprzedniej . Płaskie stopy o niewyodrębnionych palcach na 100% świadczą o tym, że to lalka chodząca .



lalka następna - lata 60-te, wzrost 60 cm , surowiec - twardy plastik ( tak twierdzi sprzedawca )



Butki są autentycznym wyposażeniem lalki , odstają w dziwny sposób bo...


... stanowią coś w rodzaju butkowrotek - to lalka chodząca . Nie wiem czy przemieszcza się na zasadzie wózka do zakupów , czy nogi są w jakiś sposób ruchome .


Oto fragment mechanizmu

Następna - lata 50-te , bakelit, chodząca



Następna panna Athena:


Lata 50-te , "flirty eyes" , korpus wykonany z czegoś dziwnego. Papier mache?



Ta słodka dziewuszka pochodzi z roku 1940 - kompozyt


Wszystkie lalki tej firmy są sygnowane - takie przynajmniej odnoszę wrażenie .
Na jednych widnieje wytłaczany napis : ATHENA  PIACENZA , na innych tylko ATHENA .
W latach 50-tych niektórzy producenci kupowali ciała lalek z Atheny by wykańczać 
i ubierać je po swojemu . Czy były sygnowane nie wiem  .

Sygnowane przez dwie firmy były składaki z głowami wyprodukowanymi przez ATHENĘ :

Lata 40 - 50-te - ATHENA   FURGA :




ATHENA - MILGIORATI :



ATHENA  RATTI :




ATHENA - LIALA - 50cm, bakelit :



Porównując wykonanie Tiny z resztą lalek tej firmy pomyślałam sobie - regres...
A może jednak nie ? W latach 50-tych ATHENA PIACENZA zaczęła produkować lalki również z tworzywa sztucznego za pomocą wtryskarek .
Może to właśnie jedna z pierwszych prób ?

Jeśli znajdziecie w tym tekście błędy lub nieścisłości piszcie !! Poprawię !!!


SZCZĘŚLIWEGO  NOWEGO  ROKU !!!! :)


22 komentarze:

  1. te kropki w kącikach oczu zdają
    się imitować spojówki - tak jak
    czerwone w nosie - czerwone muchy?

    panienki różnorodne - ważne, że
    Tobie sprawiają radość, Kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... albo zapalenie spojówek :):):):)
      Tak, posiadanie Tiny sprawia mi ogromną radość a wprawienie jej tęczówki uważam za jedno ze swoich największych osiągnięć rzemieślniczych ostatniego półrocza :):)

      Usuń
  2. Szczęśliwego Nowego Roku :)
    Czerwone kropki po prostu podkreślają kąciki oczu. Panny mają po prostu chroniczne zapalenie spojówek, a Ty się dziwujesz zamiast jakieś krople do oczu podać ;) Buziaczki

    PS. A gdzie dalszy ciąg przygód Czerwonego Kapturka??Hmmm...??? Myślałaś, że zapomniałam? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , to zapalenie też mi przez myśl przeszło :). Niestety owe nieszczęśnice nie są moje , więc zaradzić temu nie mogę :/.
      Miałam nadzieję, że przypomnisz sobie o Czerwonym Kapturku trochę później ... :), cóż - jak widać nie pozostaje mi nic innego jak napisać ... :):)
      Szczęśliwego - dziękuję :) Buziaki !!! :)

      Usuń
  3. I znów niezwykle ciekawy post o lalkach, o których nie miałam jak do tej pory pojęcia, że istnieją. A tu znów taki kawałek historii. :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :):) Jest jeszcze tyle nieznanych nam lalek , to temat morze :):)

      Usuń
  4. Kawał dobrego artykułu przedstawiłaś. Chylę czoła przed Twą wiedzą i zaangażowaniem.
    Lale sympatyczne i jakże różnorodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję :):) Bardzo mi miło, że tak uważasz :):) . Tej wiedzy jeszcze dużo nie mam ale bardzo lubię szukać informacji o lalkach - zwłaszcza tych, które mam. :)

      Usuń
  5. Fajnie przedstawiłaś nieznaną mi linię lalek. :)
    Widywałam już na Allegro taką "daminę", ale nie miałam pojęcia, co to za lalka. I oczywiście nabawiłam się znowu chciejstwa. Ślicznie uzdrowiłaś oczko Tiny, ja ze wstydem się przyznaję, że moja Jednooczka, jest nią nadal. Zwyczajnie zabrakło mi czasu, aby się tym zająć. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością przyjdzie moment że będziesz miała na to czas :):) Trzeba tylko gromadzić części zamienne :/. Ja też nabawiłam się chciejstwa zbierając materiały do tego wpisu - to już któreś z kolei chciejstwo .... ale jest tyle pięknych lalek !!! :):)

      Usuń
  6. W czeluściach mojej pamięci znalazłam taką właśnie laleczkę. Nie była chodząca, ale miała mechanizm do wydawania dźwięków (nie pamiętam jakich), miała te czerwone spojówki i klejone włosy, które uparcie chciałam jej rozczesać! Kawał dobrej historii, kochana Kasiu :-)
    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olu !!! Widzisz - chciałaś pięknie uczesać Daminę !! :):):
      Buziaki !!! :)

      Usuń
  7. Jej oczka kojarzą mi się z lalą, którą miałam w dzieciństwie. Co prawda to była radziecka lalka, ale oczęta miała identyczne. Tak mi jej brakuje :-( Ech... Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze trafisz na taką laleczkę ?? WSZYSTKO jest możliwe !!! :):)
      Buziaki !!! :):)

      Usuń
  8. Bardzo fajna masz ta lalune <3 Nieraz widuje te z wysoko ufryzowanymi wlosami i nie wiem dlaczego ale ich serdecznie nie znosze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Uleńko :) .
      Może te ufryzowane damy wydają Ci się zbyt sztywne ?? Dzisiaj znalazłam informację, że "daminy" służyły do dekorowania łóżka :)

      Usuń
  9. Super wpis, tym bardziej,że w swojej lalkowej chorobie coraz częściej zerkam ku tej stylistyce lalek vintage!
    Gratuluję nowej panny w stadzie i przede wszystkim udanej próby jej naprawy :) a nie myślałaś, aby ją samodzielnie podmalować i nadać barw bladej buzi? przy takiej ilości zdjęć na pewno jesteś w stanie odtworzyć jej makijaż?
    Buziak ogromny i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło Cię widzieć !!:):)
      Dziękuję , jej obecność w mojej gromadce lalek sprawia mi ogromną przyjemność :) . Przeleciał mi przez chwilę pomysł przemalowanki ale dosłownie przez chwilę . Chyba straciłaby swój wdzięk starej lalki ....
      Buziaki !!! :):)

      Usuń