Matrioszka stała się jednym z symboli kultury rosyjskiej czytelnym dla ludzi na całym świecie .
Jaka jest historia tej wydrążonej w środku , cylindrycznej kolorowej laleczki ?
Cofniemy się do końca XIX wieku , kiedy to w kulturze Europy nastała moda na wątek narodowy i ludowy. Powstawały także różne wspólnoty artystyczne związane jednorodnym programem.
Nas będzie interesowała kolonia Abramcewo , położona kilkadziesiąt kilometrów od Moskwy obok wsi o tej samej nazwie .
Tę kolonię artystyczną stworzył syn jednego z największych potentatów kolei rosyjskiej , Sawwa Mamontow . Postać wielce zasłużona dla kultury rosyjskiej. Marzył o karierze artystycznej ale rodzina tego marzenia nie podzielała . Młodzieniec musiał spełnić oczekiwania ojca . Ukończył inżynierię górniczą oraz prawo . Udało mu się jednak pojechać na kilka lat do Włoch , gdzie
uczył się malarstwa i śpiewu . Jako artysta kariery nie zrobił ale stał się znanym mecenasem sztuki.
Owładnięty szczytną ideą odnowy rosyjskiej sztuki i rzemiosła ze szczególnym uwydatnieniem jej ludowego ducha , stworzył w Abramcewie artystyczną kolonię , namawiając do współpracy wybitnych artystów rosyjskich , takich jak Ilja Riepin, Michaił Wrubel , Walentin Sierow i wielu innych .
Bardzo zaangażowany społecznie stworzył w Abramcewie szpital , szkołę i warsztat stolarski .
W warsztacie przy współpracy miejscowych rzemieślników i artystów powstawały meble i inne przedmioty codziennego użytku .
W roku 1890 Sawwa przywiózł z Japonii , z wyspy Honsiu figurkę przedstawiającą Fukurokuju ( Fuku-roku-ju - szczęście-bogactwo-długowieczność) , japońskiego boga długowieczności,mądrości i szczęścia , przedstawianego jako starca o nienaturalnie wydłużonej głowie.
Wydrążona figurka zawierała w środku kilka innych wydrążonych figurek wkładanych jedna w drugą i najmniejszą, niepodzielną .
Podobno na jednym ze spotkań w mieszkaniu Mamontowa jego żona wyjęła Fukurumę ( pod tą nazwą znajdziecie figurkę w Internecie ) .
Fukuruma oczarował malarza Siergieja Aliutina do tego stopnia, że postanowił wzorując się na figurce stworzyć postać Matrioszki , którą wykonał pracujący w abramcowskiej stolarni tokarz Wasilij Zwiezdoczkin .
Aliutin zaprojektował dorodną niewiastę w chuście , trzymającą pod pachą koguta , następną laleczką była dziewczyna trzymająca w ręku sierp , w dziewczynie schowany był chłopiec w kwiecistej koszuli . Ostatnią, niepodzielną laleczką było niemowlę w pieluszce .
Figurki miały symbolizować takie wartości jak macierzyństwo, jedność i rodzinę .
Dlaczego "Matrioszka" ?
"Matriona" było popularnym imieniem , Niektórzy twierdzą , że nazwa lalek wzięła się od dziewcząt podających artystom herbatę w Abramcewie. Owe dziewczęta nazywano bowiem „matrionami”.
A może od "matrony" ? :)
Uśmiechnięta, kolorowa Matrioszka wyruszyła na podbój świata . W 1900 roku dotarła na światową wystawę w Paryżu , wzbudzając wielkie zainteresowanie . Zdobyła tam brązowy medal .
... i tak zaczęła się jej wielka kariera .
Ba, została nawet modelką !!!
Z okazji dziesiątych urodzin rosyjskiej edycji magazynu Vogue sławni kreatorzy mody , porzucając na chwilę figury patykowatych modelek zaprojektowali kreacje dla okrąglutkiej Matrioszki .
Rosyjscy rzemieślnicy wykonali według ich szkiców 50 centymetrowe lalki .
Powstałe w ten sposób dzieła sztuki sprzedano, a dochód ze sprzedaży 31 lalek przeznaczono na cele charytatywne . Bardzo interesujący pomysł , doskonale promujący kulturę rosyjską . :)
Pomysł drewnianych figurek typu "matrioszka" opiera się na stworzeniu dwuczęściowych, wydrążonych w środku postaci różnorodnej wielkości , chowanych jedna w drugą . Najmniejsza postać stanowi niepodzielną całość .
Cykl tworzenia zaczyna się od wybrania odpowiednich , niesękatych drzew liściastych takich jak najbardziej cenione - lipa, brzoza , albo topola lub osika . Ścina się je wczesną wiosną , oczyszcza
i suszy w odpowiedni sposób . Cały smaczek polega bowiem na tym , żeby drewno nie było za bardzo przesuszone albo niedosuszone .Istotną rzeczą jest to, aby cały "zestaw' był wykonany z tego samego kawałka drewna.
Najpierw powstaje maleńka , niepodzielna laleczka zwana "małyszką" , jej kształt określa kształt następnych . Dzisiaj wytwarza się je za pomocą obrabiarki , chociaż te powyżej "siódmej" ( małyszka to ta nr 1 :) ), czasami wycinane są w drewnie za pomocą specjalnych noży . Po zrobieniu dwóch części figurki trzeba je połączyć i pozostawić do wyschnięcia drewna , by szczelnie do siebie przylegały .
Wytoczone kształty matrioszek trafiają do szlifierni . Po szlifowaniu są gruntowane klejową emulsją zmieszaną z krochmalem , co zabezpiecza je przed pękaniem. Po trzech dniach , gdy dokładnie przeschną trafiają w ręce malarek .
Każda z artystek zajmuje się innym elementem laleczki . Jedna tworzy kontury twarzy i ubrania , inna chustę i sarafan - o sarafanie będzie trochę później - a jeszcze inne ozdabiają odzież kwiatkami Delikatne elementy, takie jak rzęsy czy koronki malowane są czasami pędzelkiem składającym się tylko z jednego włosa !!
W XIX wieku do malowania matrioszek używano wyłącznie gwaszy ( gwasz jest kryjącą wodną farbą z domieszką kredy lub bieli i gumy arabskiej jako spoiwa . ....ech..... pamiętam jeszcze czasy ,
kiedy w szkole zamiast klejów w sztyfcie guma arabska była w powszechnym użyciu.... :/ ) .
Obecnie używa się również innych farb .
Niektóre ornamenty na tradycyjnej matrioszce nanoszone są za pomocą ręcznie robionego
z gałganka wałeczka . Podobno na ów stempelek najlepiej nadaje się materiał ze ... starej sowieckiej bielizny :) . Niestety coraz o nią trudniej .
Uśmiechnięte , rumiane i pięknie wystrojone laleczki trafiają do lakierni .
SARAFAN - myślę, że w większości przypadków kiedy wyobrażamy sobie ludowy kobiecy strój rosyjski mamy przed oczami właśnie sarafan , tylko nie kojarzymy go z tym terminem , pochodzącym z języka perskiego . Początkowo noszony przez mężczyzn stopniowo znalazł miejsce
w szafach kobiet z różnych środowisk społecznych
Mówiąc krótko - sarafan jest rodzajem lekko rozszerzającej się ku dołowi , długiej sukni z wysoką talią, zwykle rozciętej z przodu albo z przodu zapinanej, często bez rękawów .
Z pewnością jeszcze do niego powrócę ,bo piękny on ale teraz nie może swoją obecnością przytłoczyć głównej bohaterki :) Sarafan skromniejszy albo bogatszy był chętnie noszony przez kobiety wszystkich rosyjskich klas społecznych aż do początku XVIII wieku , kiedy to Piotr Wielki postanowił radykalnie zreformować wygląd swoich poddanych z klas wyższych i średnich , zmuszając ich do strojenia się na modłę europejską . Sarafanowi pozostały wierne niektóre niewiasty z rodów kupieckich a także kobiety wiejskie i chwała im za to !!! :)
Obecnie Matrioszki stały się głównym produktem przemysłu pamiątkarskiego .
Dlatego w większości przypadków w procesie tworzenia tańszych egzemplarzy ludzkie ręce zastąpiły maszyny .
Najbardziej znanymi ośrodkami produkcji , które wypracowały charakterystyczne dla siebie style matrioszek to :
Połchowskij Majdan
Prawie wszyscy mieszkańcy tej wsi zajmują się tworzeniem matrioszek.
Chyba najbardziej rzucającą się w oczy charakterystyczną cechą są duże ozdoby na fartuszku , przedstawiające głównie kwiaty dzikiej róży .
Siemionow
Matrioszki z Siemionowa charakteryzuje częściowo niezamalowana powierzchnia i fartuszek zdobiony dużym bukietem kwiatów z pąkami , czasami z dodatkiem owoców .
Matrioszki z tej wytwórni często zawierają od 15 do 18 elementów.
W roku 1970 , z okazji urodzin Lenina powstała w 72 elementowa . Największa babulinka z tego zestawu miała 1 metr wysokości . Całość wyceniono na 3000 rubli - cena samochodu z tego okresu wynosiła 5000 rubli . Ten 72 elementowy babiniec pojechał na wystawę do Japonii .
W Siemionowie stworzono również matrioszkę edukacyjna , przedstawiającą Dziadka Mroza i jego wnuczkę Śnieżynkę . Zestaw złożony z 10 elementów miał pomóc dzieciom w nauce liczenia .
Moim zdaniem KAŻDA matrioszka może służyć do tego zacnego celu :)
Siergiejew Posad
Twarze pierwszych produkowanych tu Matrioszek były surowe i skromnie zdobione .
Najczęściej są 3, 8 i 12 elementowe .
Wniosek końcowy dotyczący różnic - musiałabym przerzucić wiele kilogramów matrioszek i obejrzeć setki zdjęć, żeby móc choć w niewielkim przybliżeniu określić miejsce ich pochodzenia :/
.... a na Hawajach ....
Na Hawajach możemy kupić laleczki MiliMili :)
Nie wiem, czy obecność Matrioszek MiliMili na Hawajach to spadek po krótkiej obecności Rosji w tym regionie ( Rosjanie wznieśli na Hawajach w 1816 roku Fort Elisabeth ) , czy zjawisko dużo późniejsze .
Faktem natomiast jest, ze prezentowane powyżej laleczki , zaprojektowane na wyspach wykonano w Rosji :) . Nie znajdziecie na nich standardowego '' Made in China " :):)
Moje serce i oczy najbardziej cieszy matrioszka tradycyjna ale podobno wyszła już z mody .
Jestem jednak przekonana, że nadal ma wielu wielbicieli :) .
Pierwsze na świecie muzeum poświęcone tylko matrioszce otwarto w Moskwie w 2001 ,.w siedzibie Fundacji Rzemiosł Ludowych .
Matrioszka z moskiewskiego muzeum wita zwiedzających chlebem , jak chce stary obyczaj .
Najprawdopodobniej laleczka w niej schowana trzyma w dłoniach miskę z solą .Zestaw powinien jeszcze zawierać lalkę trzymającą buraki - symbol bogactwa ziemi.
Urodziny nasza bohaterka obchodzi 23 września - ta data ma podobno związek z jej pierwszym publicznym wystąpieniem na światowej wystawie w Paryżu w 1900 roku .
uż na początku wytwarzano matrioszki żeńskie , jak również i męskie . Jednak dość szybko najbardziej popularną stała się wersja kobieca .
Proponuję zdobyć matrioszkę albo wyjąć ją z kuferka z pamiątkami i na nowo się z nią zaprzyjaźnić, ponieważ przynosi szczęście . Jeśli schowacie w niej karteczkę z życzeniem - powinno się spełnić .
W tym przypadku godne zainteresowania są zwłaszcza te wieloelementowe - im więcej lalek, tym więcej można włożyć karteczek z życzeniami :)
Na matrioszce można namalować WSZYSTKO . Podobiznę polityka, sportowca, gwiazdy filmowej ,
sceny z baśni , krajobrazy , zwierzęta , itd,...........
... matrioszce możesz powierzyć swoje klucze.....
... swoje pieniądze.....
.... matrioszka zajmie się pielęgnacją Twoich paznokci....
.... pomoże Ci być piękniejszą .....
.... matrioszka Cię odzieje.....
.... zrobi z Tobą zakupy ....
... ochroni Twój telefon .....
... Twoją butelkę...
... może się rozebrać.....
.... zamienić w krasnoludki ...
... koty ..
... postacie z bajek ....
.... a może by tak zacząć je zbierać ???? :):):)
Uff !!! Udało mi się zdążyć przed północą !!! :):)
Zawsze marzyłam o matrioszce i to najlepiej z jak największą liczbą upchanych w niej mniejszych babuszek. Niestety - nie mam żadnej, ale... poluję. Głównie na ciuchach. Kiedyś widziałam, ale była droga, a ja byłam bezpieniężna... Wierzę jednak, że gdzieś na świecie czeka na mnie moja osobista matrioszka ;-) Buziaki
OdpowiedzUsuńUda Ci się upolować . Z pewnością !!!! :):):) Wyznaję zasadę, że jeśli mi jakaś lalka pisana, to do mnie trafi prędzej czy później i sprawdza mi się to w zadziwiający sposób :)Trzeba w to wierzyć .
UsuńBuziaki !!! :)
Nie wiem zupełne dlaczego , ale tych figurek nie znoszę.:) Czyli więcej dla tych co lubią
OdpowiedzUsuńAya będę miała w pamięci:))
Tak ???? Ciekawa jestem dlaczego :):) Jak będziesz wiedziała, to powiedz proszę :):)
Usuńnigdy nie pałałam żądzą posiadania matrioszek
OdpowiedzUsuńale po poście kotki i matrioszki w negliżu
już mi się marzą :DDD
Kochana Moja !!! Twoje upodobania lalkowe zataczają coraz to szersze kręgi , więc nic mnie już nie zdziwi :):):):)
UsuńŚwietny wpis, tyle wiadomości, dziękuję. Lubię matrioszki, mam kilka, nie obrażę się jak jeszcze jakaś da się przygarnąć :-)
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo dziękuję za przeczytanie go w całości :):) . Życzę Ci nowych matrioszek w kolekcji - im ich więcej, tym ciekawiej wyglądają :):)
UsuńCzapki z głów! Świetny materiał! Oczywiście teraz, jak znów kupię jakąś, to zwalę na Ciebie. Bo po takiej lekturze trudno nie pragnąć następnych. Zwłaszcza tych , co miały w środku szklany wkład ;) Dla mnie może być bez wkładu, samo opakowanie. ;)MiliMili, też bym chciała. Kotkiem nie pogardzę, a Maszę i tak musiałbym sprezentować wnuczce.
OdpowiedzUsuńTo na koniec się przyznam. Kupiłam sobie Matrioszkę - skarbonkę.:)
Och, bardzo dziękuję :):) . Kupuj i zwalaj !!!! Oby zbiorek Ci się rozrastał !!! :):):)
UsuńNiech Matrioszka zbiera dla Ciebie lalkowe fundusze !!! :):)
Sliczne sa wszystkie ktore prezentujesz <3 ja zawsze marzylam o matrioszce i kupilam nawet ale niezupelnie taka klasyczna... matrioszke zwierzeca <3
OdpowiedzUsuńTwoja zwierzaczkowa matrioszka chciałaby pewnie mieć towarzystwo :):):) - z matrioszkami tak jest :):)
UsuńJako dziecko uwielbiałam rozkładać i skladać matrioszki, mogłam to robić w nieskończoność.
OdpowiedzUsuńIlość wiadomości na ich temat zagotowała mi mózgownicę, ale cieszę się że tyle się dowiedziałam.
Ja też bardzo lubiłam bawić się matrioszkami :):)
UsuńMiło mi , że temat Cię zainteresował . Bałam się, że napisałam za dużo...... :/
Matrioszki uważam za bardzo sympatyczny rodzaj laleczek, ale nie mam żadnej, niestety. Zadałaś sobie mnóstwo trudu przy napisaniu tego posta i jestem nim zachwycona ze względu na ilość ujętej tu wiedzy i okraszeniu go zdjęciami! Fantastyczny wpis!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Olu :):):) . To materiały z mojego drugiego etnograficznego bloga :).
UsuńZdążyłam w ostatniej chwili . Mam tyle kalendarzowych lalkowych zaległości ..... :(
Nooo Kochana, piękna prelekcja na temat :) Bardzo Ci dziękuję za tyle informacji o Matrioszce. Odwaliłaś kupę świetnej roboty, nie pierwszy raz z resztą. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że początek wzięła z Japonii. A jeśli chodzi o nazwę to byłam pewna, że wzięła się od słowa matka, czy też jego zdrobnienia a we wnętrzu kryje swoje dzieci. :)
Najbardziej z prezentowanych przykładów spodobała mi się matrioszka anatomiczna z ciałkiem i szkielecikiem. To był dopiero pomysł :))
Ściskam mocno :-*
Bardzo Ci dziękuję :) . Ostatnio zaniedbałam bloga , tyle nowości się nagromadziło a ja nawet nie mam czasu porobić im zdjęć :( .
UsuńŚciskam bardzo mocno :) :****
Nie da się ukryć, że to piękna pamiątka kulturalnego dziedzictwa, a takie tradycje warto pielęgnować. U nas w domu była matrioszka bardziej w stylu Siemionow, z niecałkowicie pomalowaną powierzchnią.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto :):) Mam nadzieję zgromadzić ich więcej :):). Chciałabym również opanować choćby wstępnie umiejętność rozróżniania ich bez ściągawki ..... :/
UsuńKasiu, arcyciekawy wpis i tak fajnie piszesz, że przyjemnie się go czyta :-) Od dzieciństwa chciałam mieć matrioszkę, jednak w rodzinie nikt żadnej nie miał i choć te rosyjskie tradycyjne są śliczne, to jednak ze zdjęć, które opublikowałaś, urocze są też te hawajskie ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Aniu dziękuję :):):) Pewnie gdzieś czeka na Ciebie Twoja matrioszka . Wiele z nich chwyta za serce :):)
UsuńOd dziecka uwielbiam Matrioszki. :) I choć zbieram przeważnie barbiowate to i u mnie znalazły się przedstawicielki tego gatunku. Nie mogłam sobie podarować. :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się od pewnego czasu podobają. A to dlatego, że podobają się mojej Wnusi.Przedtem, mimo że spotykałam je niekiedy na targach, specjalnie mnie nie fascynowały. teraz poszukuję dla niej Super-Kotów. Babcia Krysia
OdpowiedzUsuńWidzę, że każą mi udowadniać, że nie jestem automatem.Pewnie jeszcze mam udowodnić, że nie jestem wielbłądem?