Osoby, które tu zaglądają :):)

wtorek, 6 grudnia 2022

WILLY WILDEBRAS de domo SCHWABINCHEN DREI M

 


Uwielbiam tę lalkę .... Nietuzinkowa uroda, ironiczny uśmiech ... Nie przejmujcie się , jeśli nie podzielacie mojego zachwytu :D - nie jest obowiązkowy :D :D.
Pół dnia spędziłam na poszukiwaniach odpowiednio jasnego miejsca w domu ale go nie znalazłam, co niestety widać na zdjęciach .
 


Historia którą Wam przedstawię zaczyna się w 1961 roku, kiedy twórca kultowej Bild Lili przenosi się do Monachium, by na łamach "Abendzeitung" stworzyć nową postać kobiecą - tym razem brunetkę - Schwabinchen .



Jak widać na obrazkach , niewiasta kształty ma ponętne jak to bywa w komiksach skierowanych do dorosłych odbiorców ( zwłaszcza  "wieczornej" gazety ) . Kolejna postać wykreowana przez Reinharda B. odniosła sukces . Sukces ten postanowiono oblec w lalczyne ciało , podjęła się tego firma  DREI M, czyli MARTHA MAAR in MOENCHROEDEN , współpracująca z producentem zachwycającej ( dla mnie zachwycającej i chyba dla paru innych osób też ;) ) Bild Lilli .

Powiedzmy uczciwie, że Schwabinchen Drei M  nie odzwierciedla zbyt dokładnie wyglądu swego komiksowego pierwowzoru . Niektórzy wręcz twierdzą, że zbieżność imion jest przypadkowa . Pamiętać jednak należy, że ta lalka , w przeciwieństwie do Bild Lilly ,była dedykowana młodszym konsumentom , a nie rozmarzonym panom w średnim wieku .

Dlaczego "Schwabinchen" ? Podobno imię to nawiązuje do jednej z monachijskich dzielnic - Schwabing .

Lalka ponoć odbiegała jakością wykonania od  Bild Lilli . Piszę "ponoć", ponieważ nie miałam przyjemności miętosić ani jednej, ani drugiej . Kto miał szczęście  macać , niech się proszę przyzna i napisze o swoich wrażeniach w komentarzu .
Korpus Szwabinki zrobiono z twardego plastiku . Budowa bioder pozwala lalce siedzieć elegancko i skromnie , bez rozkraczania nóg (jaka oszczędność miejsca na półce! ) . Kończyny na gumce , połączone w trzewiach haczykiem. Winylowa głowa w jednoczęściowej formie , razem z szyją . 
Mnie ta figurka zachwyca -  kształtne łydeczki , wąska talia ...
Szyć bym dla niej co prawda nie chciała - ciągle mam kłopoty z opanowaniem właściwego umiejscowienia zaszewek - moje wytwory-potwory przypominają z grubsza wymodelowany worek po paszy :). DREI M jednak z szyciem problemów nie miało , tworzyło uprzednio kreacje dla Bild Lilli , więc jej młodsza siostra często korzystała z garderoby projektowanej dla poprzedniczki .
Szwabinka była głównie blondynką , choć zdarzały się również brunetki i rudowłose 
Sprzedawano ją w plastikowej tubie , oprócz licznej garderoby w asortymencie występowała  walizka do transportu lalki . 
Miało być fajnie ale nie było .Co prawda w latach 1962-64 importowano Szwabinkę do Szwecji jako Betty , ale odbiorcy kręcili nosem że proporcje kończyn do całości jakieś dziwne i w ogóle jakoś nie tak... 
W roku 1964  DREI M zaprzestało produkcji Szwabinki , sprzedając jej formy holenderskiej firmie ' T POPPENRIJK sygnującej swoje wyroby - niestety nie wszystkie :(  - " WILDEBRAS" . 



Tak oto wygląda Wilusia bez ubrania - chwała "Kukopedii" za zdjęcia - nie musiałam rozbierać swojej lalki .



Mam wrażenie , że wilusiowate ręce równopalczaste domagają się torebki albo chociaż parasolki :)
Talia obrotowa , głowa nadal zintegrowana z szyją - prawdopodobnie na kulkę ale śmiałości we mnie brak i głowy swojej Wilusi nie wyjmę , żeby sprawdzić - MOWY NIE MA !
Wzrost 26cm , Prawie wszystkie lalki maja niebieskie oczęta , brązowookie są rzadkością . 



Jak widać fryzury różnorodne :) .

Wilusię sprzedawano w pudelkach z dedykowanym jej podnóżkiem . 



   Obejma na kostki przypomina mi nieco kajdanki :)

Na butkach charakterystyczny (jeszcze dla S. DREI M ) kwiatek, zdobiący ongiś kolczyki Bild Lilli .
Modne ubranka , sprzedawane w żółtych opakowaniach szyte były na zlecenie firmy przez domowe szwaczki .




Wilusia , choć eksportowana również do Niemiec , nie cieszyła się wielką popularnością . Na horyzoncie pojawił się już złowrogi , różowy cień Barbie . Dziewczynki wolały Baśkę .
Ostatnim gwoździem do wilusiowej trumny okazał się pożar , który strawił fabrykę 'T POPPENRIJK w 1976 roku. Żywioł zniszczył wszystkie formy odlewnicze , reaktywacja produkcji okazała się nieopłacalna . Oprócz Barbie rynek europejski opanowały również lalki z Niemieckiej Republiki Demokratycznej . Wilusia i inne lalki Wildebrasa przeszły do historii .




Musimy pochwalić się butami . To CUD że udało mi się jakieś dobrać .


Jak widać można usiąść elegancko :) .

O WILDEBRASIE i DREI M jeszcze napiszę .


Prezentowane zdjęcia pochodzą z "Kukopedii"




































14 komentarzy:

  1. O tej urodzie ciężko zapomnieć :D Gratuluję zdobyczy! Pawie nieosiągalna, prawie bezcenna, brzydka jak noc przez co piękna :D Kiedyś przyniosłam do domu a mama skomentowała, że ona do ręki by nie wzięła ... XD A ile radości potrafi dać Osobie, która na nią polowała latami ... to tylko nieliczni wiedzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie :) Jest tak charakterystyczna , że nie da się jej "odzobaczyć" :D

      Usuń
  2. Rzeczywiście uroda nietuzinkowa:) Ma też ładne dłonie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie lalki! Ciekawa jestem czy i do mnie kiedyś taka trafi??? Ale nie polowałam Steffie DDR a właściwie jej głowa zaspokoiła chcenie na takie Paskudy ;) Dłonie faktycznie ma bardzo ładne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam :) Zdecydowanie preferuję lalki o charakterystycznej, dyskusyjnej urodzie:)

      Usuń
  4. Podoba mi się jej mina! Wygląda, jakby cięgiem coś knuła, np. jak stać się najważniejszą lalką w domu ;). Szkoda, że trochę bardziej nie przypomina swojego komiksowego odpowiednika, ale i tak jest bardzo interesująca. Gdyby do mnie trafiła, na mur beton byłaby czarnym charakterem w gablotce ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - widać, że ma charakterek :) . Lalka wiernie naśladująca komiksowy pierwowzór stanowiłaby chyba poważną konkurencję dla Barbie :)

      Usuń
  5. Panna wygląda na taką, która ma swoje zdanie i nie da sobie w kaszę dmuchać. Uważaj, bo może psocić ;-) Nie umniejsza to jej urodzie oczywiście - jest bardzo interesująca, no i ma swoją historię. Piękna zdobycz. Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy ilości lalek zamieszkujących Dziwaczkowo drobniejszych psot nawet nie zauważę :/
      Szczęśliwego Nowego Roku !!! :D

      Usuń
  6. Podoba mi się jej mina! Wygląda, jakby cięgiem coś knuła, np. jak stać się najważniejszą lalką w domu ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. złowrogi różowy cień padł na niejeden plastik
    dobrze, że W. wyszła z Doliny Ciemności :)
    cudni Ją ubrałaś - jakoś tak...złagodniała...

    OdpowiedzUsuń