Osoby, które tu zaglądają :):)
sobota, 23 listopada 2013
Sentymentalna podróż w pluszaki :)
U Mangusty zawitał Pan Miś , zrobiło się bardzo sentymentalnie , postanowiłam więc przedstawić
swoje pluszaki z lat dzieciństwa .
MIŚ
Misia dostałam od Taty - przywiózł go z czeskiej Pragi . Tak naprawdę nie pamiętam czasów "przed Misiem" . Miś był ze mną zawsze .
Miś był tak poważny, że nie śmiałam spoufalić się z Nim bliżej i nazwać Go inaczej - był Misiem . Kiedyś piszczał po naciśnięciu na brzuszek , teraz nie ma już niczego do powiedzenia - wypiszczał się za wszystkie czasy . Futerko niegdyś jedwabiste w dotyku zesztywniało , tu i ówdzie wytarło się .
Miś zawsze był samotnikiem , do wszystkiego miał dystans .
Miś ma 27 centymetrów
PIESEK
To Piesek . Przed Pieskiem świat nie istniał , a przynajmniej ja go nie pamiętam . Oczywiście Piesek
tak właśnie miał na imię . Miał kiedyś towarzyszkę - spanielkę Lady z "Zakochanego Kundla" .
Spanielka niestety już odeszła - zabawki też umierają . Była gumowa i pachnąca .
Któregoś dnia zostawiłam ją na słońcu , na szoferce dużej, drewnianej ciężarówki i guma przykleiła się do drewna :( ... i Piesek został sam :( .
Piesek zaczął starzeć się "na rudo" . Czyściłam go różnymi środkami do dywanów i tapicerki
ale postanowił pozostać rudawy . Oczywiście będę próbować dalej :) . Piesek ma około 14 cm
KACPEREK
Moja Mama i Mama mojej przyjaciółki były koleżankami z pracy . Umówiły się, że od czasu do czasu będą kupowały nam takie same zabawki , co bardzo nam odpowiadało . Czyniło to naszą przyjaźń bardziej demokratyczną ;) . Kacperek i jego brat bliźniak to był zakup mojej Mamy - ja miałam pierwszeństwo wyboru ( demokracja z odrobina kumoterstwa ;) ) .
Dlaczego wybrałam Kacperka ? Kacperek miał " jedną nóżkę bardziej niż drugą '' i smutniejszy wyraz pyszczka .
Na zdjęciu nie jest to tak widoczne ale lewa kacperkowa nóżka jest dłuższa . Kacper jeździł ze mną pod namiot , miał swoje stałe miejsce w plecaku . Lewe ucho trochę się obluzowało , prawe oczko zrobiło się bardziej wyłupiaste . Futerko przestało być puchate . Kacper mierzy sobie około 30 centymetrów .
PANNA ESKIMOSKA
Panna Eskimoska , może nie zalicza się do pluszaków ale też należy jej się miejsce w kąciku pamięci .
To pacynka , prezent od mojej Babci . Panna Eskimoska występowała w różnych przedstawieniach, raz nawet grała rolę białego niedźwiedzia . Miała pacynkowego przyjaciela - Pana Koguta . Pan Kogut niestety zginął śmiercią tragiczną - nie poszedł na rosół , jego filcowe ciałko pożarły żarłoczne mole .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zbieraczko, mam ciałko Mariposy- nie jest zmasakrowane, ma leciutko tylko chapnięty mały palec. Cały, ale dość wiotki (widać cierpi bidula na elastopatię). Jeśli twojej Mariposie wrzątek nie pomoże, daj znać, będziem słać. A, gdzieś powinnam mieć numer do sledzenia Moxie, poszukam go zaraz.
OdpowiedzUsuńSuper !! Jak wrzątek nie zadziała z pewnością się odezwę - bardzo lubię tę lalkę :) .
UsuńDziękuję :):)
A teraz na temat: historia śmierci Lady mnie przeraziła, wyobrażam sobie twoją rozpacz... bardzo słodka jest eskimoska, dziecięca, egzotyczna twarz, przepiękny nos...szkoda, że nie produkują już tak pięknych zabawek.
OdpowiedzUsuńOj tak, to było straszne - ślady na szoferce długo przypominały mi o całym zajściu , aż w końcu poprosiłam Tatę o ich zamalowanie - trochę pomogło .
UsuńWzruszają mnie te wszystkie wykochane do granic zabawki. Wspięłabym się po moje na strych, ale chyba nie dojdę tak wysoko ;)
OdpowiedzUsuń... ale masz taką możliwość ;)
Usuńcudne Misiaki; w dzieciństwie miałam całą gromadę miśków, z tamtych czasów zostały mi dwa i pluszowy pies pudel Pan Pikuś; tak tak ja pierwsza przed reklamą wymyśliłam tą nazwę :)
OdpowiedzUsuńPokazywałaś je już na bogu ??
Usuńno właśnie jeszcze nie, ale zamierzam
UsuńOj, ale się rozmarzyłam! Twoje pluszaki i panna Eskimoska wyglądają na wyściskane i ukochane, choć nadgryzł już je ząb czasu. Mam bardzo sentymentalne podejście do takich zdjęć i opisów, prawie, jakby te zabaweczki były moje ;-). Kacperek jest słodziutki, a Eskimoska piękna z tym czarnymi oczkami!
OdpowiedzUsuń.... i taki stosunek do zabawek niestety pozostał mi do dzisiaj .... Chyba będę musiała urządzić półroczne urodziny bloga , bo za rok zabraknie dla mnie miejsca w domu.... ;)
UsuńTo, że kiedyś był mały wybór dziecięcych zabawek, potrafię zrozumieć. Ale nie mam pojęcia, dlaczego wszystkie maskotki były takie twarde? Nie było żadnych, bardziej miękkich struktur, którymi mogli je wypełniać? :c
OdpowiedzUsuńTo nie do końca prawda - jeśli chodzi o wybór zabawek . Zabawek było dużo , bardzo różnorodnych , głównie z NRD . Piękne lalki różnej wielkości , prawie wszystkie z ukorzenionymi włosami jakości dość dobrej, mebelki dla lalek , małe kuchenki , metalowe garnki , zastawy stołowe nawet z porcelany , sprzęt AGD ( miałam bębnowa pralkę na płaską baterię - można było uprać w niej z 5 par skarpetek dziecięcych , odkurzacz , kuchenkę ) . Kolory tych sprzętów były normalne - dziś prawie wszystkie są różowe .
UsuńDla chłopców był ogromny wybór samochodów - głównie wykonanych z metalu ( też z NRD) . Miałam dużą śmieciarkę z plastikowym pojemnikiem na śmiecie , który umieszczony w odpowiednim miejscu , przechylony za pomocą odpowiedniego mechanizmu opróżniał swoją zawartość do wnętrza samochodu - a samochód można było "rozpędzić" i jechał sam nawet dość daleko ( nie wiem jak nazwać ten mechanizm :/) i .... mogłabym wymieniać bardzo długo . Zabawki wykonane były bardzo starannie . Mebelki dla lalek nie były różowe , miały naturalne kolory . Miałam tapicerowane foteliki , drewniane szafki do kuchni i wspaniałą, maleńką kuchenkę na baterie z żarzącymi się palnikami . To wszystko było w NORMALNYCH sklepach z zabawkami . Jeśli chodzi o wypełnienie pluszaków , myślę, że wtedy wszyscy producenci używali takich "twardych" surowców , chociaż.... miałam bardzo dużego psa rodem z Czechosłowacji . Był wypełniony gąbką , więc dość łatwy do czyszczenia . Po kilku latach gąbka zamieniła się w pył i musiałam wypchać go szmatkami .
Mieliśmy drobnych producentów rodzimych zabawek - teraz ślad po nich zaginął :( .
Przepraszam za te wszystkie "miałam " ale musiałam opowiedzieć o kolorowym świecie zabawek mojego dzieciństwa :)
Świetne pluszaki. Fajnie mieć zabawki z dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) , tak, to moje talizmany :)
UsuńFajnie , że się ostały. Piękna jest ta Eskimoska .
OdpowiedzUsuńDziękuję :):)
UsuńWidać, że pluszaki były kochane. Są w bardzo dobrym stanie. Pluszaki moje i moich braci zalegają w szafie w domu rodziców. Nie pozwalamy ich wyrzucić:)
OdpowiedzUsuń... i bardzo dobrze - te okruszki dzieciństwa trzeba chronić :)
UsuńZakochałam się w Kacperku... Jest taki figlarny... Nie pamiętam żadnych zabawek z dzieciństawa... Czytałam książki i robiłam sobie wycinankowe laleczki :D Do dziś potrafię w 10 sekund wyciąć, ze złożonej karki, każdego członka rodziny w dowolnym stroju ;) Zuzia czeka z niecierpliwościa na sukienkę :D Buziaki
OdpowiedzUsuń:) Książki z dzieciństwa też schowałam :):) . Moją pasją były papierowe laleczki do ubierania - robiłam im sukienki
Usuńz kolorowego papieru, pocztówek i rysowałam .
Bardzo proszę o Twój adres - lalkizbieraczki@gmail.com :):)
Buziaki :)
Ach jakie piękne… nie mogę w ogóle wybrać ulubionego, wszystkie mają to coś i historię do tego :) bardzo rozczuliło mnie zdanie “przed Pieskiem świat nie istniał”. Wiesz, to jest wspaniały wstęp do książki dla dzieci… o tym jak się kocha zabawki. Takiej książki niby dla dzieci, ale napisanej dla dorosłych (tak jak Mały Książę). A pacynka to mnie zachwyciła – to było moje nieziszczone dziecinne marzenie, mieć taką pacynkę… już jako dorosła osoba myślałam o zrobieniu własnej, ale na pomyśle i chęciach się skończyło. Dzięki za wspaniały wpis i piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo Ci dziękuję za piękne słowa :)
UsuńJa miałam 3 misie w tym jedną dziewczynkę ;) oraz pieska Reksia, który po naciśnięciu w brzuszek szczekał :) Były ze mną do późnych czasów szkoły podstawowej ale niestety później się ich pozbyłam a raczej pozbyły się ich moja mama i starsza siostra. Niestety takie są uroki mieszkania w bloku, mało miejsca a rzeczy przybywa, więc najłatwiej te niepotrzebne oddać/wyrzucić. Oczywiście tego teraz bardzo żałuję :(
OdpowiedzUsuń... tak jak ja swoich lalek .... :(:(
UsuńZakochałam się w Eskimosce. Z moich pluszaków ostał się piesek Puszek, wypchany trocinami.
OdpowiedzUsuńKlimatyczna ;) , prawda ? :)
UsuńJak widać trociny są trwałym wypełniaczem , w przeciwieństwie do gąbki .
Pozdrowienia dla Puszka :):)
Piesek całkiem podobny do mojego Pieska, nawet mają podobne przetarcia :) A dzisiaj Dzień Misia, focimy pluszaki!
OdpowiedzUsuń:) Właśnie zrobiłam przed chwilą nową, misiowata wrzutę :)
UsuńAleż to pierwsze zdjęcie upiorne. Groźny niedźwiedź.
OdpowiedzUsuńTeż się rzuciłam na miśki dzisiaj. Zasadniczo nie przepadam, ale Kacperek to śliczny jest.
Barrrdzo grrroźny :):)
UsuńDziękuję w imieniu Kacperka :):)
Świetny wpis! Uwielbiam takie PRLowskie wspominki :) Bardzo żałuję, że właściwie wszystkie moje zabawki z dzieciństwa zaginęły bez wieści... został tylko Konik, mamine lalki i pluszaki i moja przytulanka-sarenka.. no ale.. fajnie pooglądać skarby innych ;)
OdpowiedzUsuń