W Dzień Kobiet przybyła do Dziwaczkowa Talking Bratz Cloe . To prezent od mojego Syna :) .
Cloe jest w stanie idealnym - ma jeszcze firmowe gumki na bransoletkach .
Stała kiedyś na takim urządzeniu i udzielała odpowiedzi na różne pytania , oczywiście uzgodnione dużo wcześniej , jak to z wywiadami bywa :)
Cloe , jako "prawie nówka " zadziera nosa i zarządziła dzisiaj rano próbne zdjęcia . Niby tylko próbne,
ale przecież trzeba było wcześniej wstać , co było bardzo przykre zwłaszcza dla tych , które nie zdążyły się jeszcze położyć ...
... to nie jest dobry sposób na zdobycie przyjaciół..... :(
oj trafiła Ci się gratka, a jeszcze od syna to podwójna radość :)))
OdpowiedzUsuńŚwietnie ją zainscenizowałaś /ale trudny wyraz/ i tyle bratzek naraz :)))
Pozdrawiam
To prawda :) gratka podwójna ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie :):)
Ja właśnie uratowałam Bratz z SH, ale chyba ją puszczę dalej w świat, bo straszna z niej sztywniara ;)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć - panienki są nieco sztywne , choć nadrabiają miną :)
UsuńWidziałam w sieci artykułowane Bracki ale na żywo nigdy :(
No proszę, ale stado Bratzek. I jak przyjaźnie do siebie nastawione.
OdpowiedzUsuń.... jak to u modelek bywa ... ;)
UsuńTeż zgarnęłam z SH dwie takie - uczciwie przyznam, że ze względu na ciała - właśnie inne niż tradycyjne:), ale gadającej moje oczy jeszcze nie widziały.
OdpowiedzUsuńStadko niezwykle przyjazne do siebie:), jakie otwarte na nowe znajomości:)
Na szczęście gadająca była podstawka ....
UsuńStadko należy zamknąć w jednym pomieszczeniu i otworzyć je rano - powinno być już dobrze :):)
Na pewno potrafi... Gdy czegoś potrzebuje ;-) Podoba mi się taki delikatny makijaż Cloe, reszta Twoich Bratz przez te ciemne makijaże wydaje się bardziej wredna od niej ;-)
OdpowiedzUsuń