Oto Aleksandra Minka firmy mi nieznanej. Kocham ją za ten pełen sceptycyzmu wyraz twarzy .
Aleksandra nie pała entuzjazmem do żadnego przedsięwzięcia , ale doszła do wniosku , że zmiana
krajobrazu dobrze jej zrobi.
- Jak widać las to niebezpieczne miejsce :( . Myślałam, że tu żyją tylko kleszcze ...
- Fuj ! :( TEN grzyb nie był smaczny :/
- ... i po co ja tu weszłam ?? Jak stąd zejdę ???? Wiem ! Zostawię tu swój strach, a sama
skoczę na dół :)
- .... te grzyby wyglądają jak odchody dinozaura :/
- ... jaki ten grzyb brudny :( . Czy tutaj nikt nie sprząta ??
RUDZISKA PASYMSKIE nad jeziorem KALWA .
Przed II wojną światową Rudziska Pasymskie, wtedy WALDHEIM , były urokliwym ,
tętniącym życiem ośrodkiem sportów wodnych oraz zimowych .
W 1927 roku zbudowano tu pensjonat .
Po jeziorze Kalwa pływał niewielki turystyczny stateczek . Goście pensjonatu mogli korzystać
ze skoczni narciarskiej z wyciągiem krzesełkowym , niewielkiego toru saneczkowego ,
przystani wodnej , kilku kawiarni .
Po II wojnie światowej , w latach 1945-1950 w budynku pensjonatu miał swoją siedzibę
Mazurski Uniwersytet Ludowy założony przez Karola Małłka , nauczyciela całym sercem
oddanego Mazurom . Celem działalności Uniwersytetu było przypomnienie miejscowej młodzieży
o jej związkach z Polską , pod hasłem "przez mazurskość do polskości " .
Absolwenci uczelni po sześciomiesięcznej nauce przygotowani byli do prowadzenia
działalności repolonizacyjnej . Uniwersytet ukończyło 310 osób .
Niestety, na skutek rosnącego w kraju totalitaryzmu w 1950 roku Karol Małłek został pozbawiony
pracy i stanowiska a Uniwersytet Mazurski z wielką szkodą dla polskiej kultury rozwiązano .
Po likwidacji uniwersytetu mieścił się tu ośrodek szkoleniowy Zarządu Głównego Młodzieży Wiejskiej , następnie Związku Nauczycielstwa Polskiego . W roku 1987 w obiekcie wybuchł pożar.
Posesję przejęła gmina , by po 10 latach sprzedać ją w prywatne ręce .
Zdjęcia poniżej ukazują stan obecny pensjonatu .
... serce boli kiedy patrzy się na te ruiny :( .
WSTYD, że gmina nie upamiętniła choćby napisem wyrytym w kamieniu, że w tym
miejscu działał Uniwersytet Mazurski stworzony przez tak barwną postać jaką był
Karol Małłek . Barwną , zasłużoną dla kultury polskiej . Ile osób o Nim dziś pamięta ?
Ja dowiedziałam się dopiero w trakcie poszukiwań materiałów o Rudziskach :/ .
... i wróciłyśmy z Aleksandrą do Warszawy pogrążone w melancholii mazursko-jesiennej....
Panna ma focha jak stąd do Pacanowa :) Bardzo fajne zdjęcia Ci wyszły szczególnie te czarno białe. Historia pensjonatu ...... cóż jak wiele innych klimatycznych miejsc lepiej żeby niszczało niż coś z tym zrobić :( szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńfotki w klimacie sepii świetnie się komponują
OdpowiedzUsuńz opowieścią jako i porą iście melancholijną -
panna Aleksandra intrygującej urody :)
Hello from Spain: fabulous travel. Great pics. Aleksandry is lovely. Keep in touch
OdpowiedzUsuńLala trochę jak taką stara malutka, ale ciekawa :-) Piękne zdjęcia zrobiłas :-)
OdpowiedzUsuńSmutna historia , jeszcze jednego wspaniałego i ważnego miejsca na naszej mapie. Nic dziwnego, ze panienka nie ma zadowolonej miny. Zdjęcia prześliczne.
OdpowiedzUsuńTeż mi zawsze szkoda takich miejsc:(
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne a minka świetna. Bardzo lubię te charakterne lalunie a taka czarnoskóra jeszcze mi się nie trafiła:)
Minka jest nie możliwa. Straszliwie mi się podoba. Ta jej mina bezcenna.
OdpowiedzUsuńBuzia tej lalki jest śliczna ,zdjęcia szczególnie czarno białe rewelacja idealne na pocztówki.
OdpowiedzUsuńFotoreportaż świetny! Nie chce się wierzyć, ile takich miejsc zostało zniszczonych... Aleksandra to wspaniała lalka! Zdjęcie z twarzą pomiędzy belami - rewelacyjne! Tak jak i komentarz do niego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Poczytałam trochę o Karolu Małłku- faktycznie, ciekawa i trochę tragiczna postać. Takie to były czasy, wichrujące ludzkie losy :(
OdpowiedzUsuńWspaniały fotoreportaż... I już wiadomo czemu Ola ma taką minkę, wiedziała co przyjdzie jej oglądać - przykre jak wiele jest zaniedbanych, a ważnych miejsc.
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia i bardzo interesujaca choc smutna historia tego tak pieknego zabytku!!!
OdpowiedzUsuńMinka wyglada za to na ogromnie znudzona... ;) Pozdrowienia :)
Przykro patrzeć na to, co historia robi z takimi miejscami, a urzędowi ignorancki kładą wisienkę na torcie. Mina Oli mówi sama za siebie...
OdpowiedzUsuńMnie też boli serce na widok ruin tak pięknego budynku... Tyle wspomnień, tyle pracy, tak piękny budynek. I wszystko obraca się powoli w proch... Lepiej postawić kolejną, bezsensowną fontannę czy inny zbędny element infrastruktury. Niemniej cieszę się, że nam go pokazałaś i przedstawiłaś jego historię :)
OdpowiedzUsuń