Dzień Lalki postanowiłam uczcić prezentując jeden z najnowszych skarbów Dziwaczkowa - japońską Wielkogłową lalkę MOOF .
Lalki MOOF były autorskim projektem Yukiyo Shoji z Sapporo . Ambitnie realizowany projekt bez pomocy uznanej firmy lalkowej był kosztowny i rozciągnął się w czasie. Buzię Mufki modyfikowano trzy razy, choć różnice były nieznaczne .
Laleczki ukazały się w 2003 roku ( wyprodukowane w Chinach ), budząc zainteresowanie wielbicieli Wielkogłowych .
Seria obejmowała pięć lalek różniących się kolorem włosów i fryzurą , oraz imionami - UNA , HUNA, CUNA, SUNA i DUNA . Produkcja trwała kilka lat . Wszystkie lalki sprzedawane były za cenę 10 290 jenów .
Podoba mi się delikatna buzia bez makijażu - elementem dominującym są wielkie oczy
Mufka ma 25 cm wysokości - na zdjęciu powyżej ( nawiasem mówiąc fatalnie mi wyszło ) w towarzystwie mattelowskiej Divy Starz .
Teraz zaprezentuję zdjęcia Mufek z Mercado Livre i Ebay-a - moja Cuna nie miała ochoty się rozbierać przed obiektywem i muszę to uszanować .
Jak widać kolor ciałka nie jest równy - wynika to z użycia różnych surowców .
Ktoś napisał , że ręce i nogi powinny się lekko zginać - u mojej są sztywne i nie mam zamiaru siłować się z nimi .
Blondynka (Huna ) ma ładne włosy - dlaczego zwracam na to uwagę - za chwilę
na plecach sygnatura
Ta laleczka jest łysa i nikt jej nie skubał ani nie ogolił .
Niestety Mufkom brązowo- i rudowłosym włosy kruszą się u nasady. Jest to zjawisko powszechne . Podobno producent ostrzega ( na pudełku?) że włosy nie są odporne na ciepło . "Ciepło" w tym przypadku brzmi dość enigmatycznie .
Nie będę swojej rudej Mufki nawet głaskać po głowie , bo faktycznie wychodzą jej włosy .
Będzie sobie spokojnie stała a jak do końca wylinieje to sprawię jej perukę . :)
ojejuniu, biedna Mufka!
OdpowiedzUsuńa jest naprawdę urocza
aż żal, że nie będzie
mogła zaznać głasków...
... ani głasków, ani grzebienia....
UsuńNo faktycznie, trochę słabo...powiedzieć dziecku, że ma nie czesać i nie głaskać lalki... Takiego czegoś jeszcze nie doświadczyłam, ale dużo przede mną!
OdpowiedzUsuńSama laleczka ma ładną i sympatyczną buźkę :-)
Szczęśliwie dla lalki chyba większość egzemplarzy trafiła do zbieraczy :)
UsuńMufka bardziej podoba mi się od Divy. A te włosy znam, aż za dobrze. Niektóre lalki od Lundby je miały. Nic nie trzeba robić, same się kruszą. Ciekawe jak Mufka wyglądałaby z makijażem.
OdpowiedzUsuńTak, też spotkałam się z takim zjawiskiem u innych lalek. Dotykasz włosów i... zostaje kolorowy proszek albo kosmyki . Widziałam jedną ze zrobionym makijażem - ładnie wyglądała ale - paradoksalnie - straciła swoją wyjątkowość :)
UsuńPierwszy raz spotkałam się z tym, że włosy mogą się aż tak skruszyć!!
OdpowiedzUsuńLalka ma bardzo przyjemną buźkę no ale te włosy!!
Oj mogą, mogą ... :( . Programowo tak dzieje się z pomarańczowymi włosami u lalek z Hong Kongu... :/
UsuńŚliczną ma buźkę ta panna. Szkoda, że włosy są tak słabej jakości, że mogą się całkiem wykruszyć.
OdpowiedzUsuńNa wszelki wypadek staram się jej nie dotykać :)
UsuńCiekawe to łysienie. Chętnie bym zobaczyła, jak wyglądają te lalki po customizacji.
OdpowiedzUsuńMoże gdyby w powstanie lalki zaangażowana była większa firma , włosy miałyby lepszą jakość.
UsuńWidziałam tylko jedno zdjęcie przemalowanej , ładna była ale... to już nie to . :)
Fajniutka! I pomimo wieeelkich oczek, sprawia wrażenie panienki rodem z dalekiego wschodu. Myśle, że ma niezły potencjał :-)
OdpowiedzUsuń:):) Niestety będzie musiała realizować się na półce , bo boję się ją ruszyć ... :/
UsuńBardzo ciekawy nabytek. Choć jak dla mnie ten problem z włosami byłby nie do przeskoczenia... U mnie lalki nie stoją na półkach bez dotykania. ;)
OdpowiedzUsuńçankırı
OdpowiedzUsuńtekirdağ
giresun
manisa
O5Z