Witajcie ! :) Ciągle jeszcze mam BARDZO ograniczony dostęp do Internetu , więc wybaczcie proszę,
że nie odpowiedziałam na Wasze komentarze :/
Przerobiłam po swojemu następną Czarownicę .
Było tak . Włosy w pięknym, rudym kolorze ale o jakości wołającej o pomstę do Nieba :( .
Docelowe buty będą czarne .
Na dekolcie miał być smok ale wyszło jak wyszło , chyba go zmyję , ewentualnie domaluję brakujące elementy .
Przypomina mi trochę rokokową kokotę .... ;)
Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze rady dotyczące odszczurzania lalek . Notuję je skrzętnie
i z pewnością wykorzystam . Aktualnie, w ramach walki ze stresem związanym z brakiem Internetu
przeprowadzam Lalkowym Pomazańcom kurację ... maślaną . TO DZIAŁA !!!
MASŁO JEST CACY !!! :):) Jestem zagorzałą wielbicielką masła ( margaryna fuj ) , jego nowe zastosowanie o którym przeczytałam na którymś z Waszych blogów ( przepraszam Autorkę , że nie pamiętam na którym :/ ) pogłębiło moje uwielbienie dla tego produktu :):) .
Smaruję pomazane miejsca i kładę pacjentkę na słońcu . Smaruję i kładę i...... DZIAŁA !!!
Wyniki oczywiście pokażę . Z jednego czoła bazgroły już zniknęły . Niestety słońce dzisiaj też udało się na spoczynek za chmurki :/ .
.... i znowu niestety nie zajrzę na Wasze blogi - Internet z którego korzystam chodzi tak wolno, że nie dam rady :(
Rozumiem Twoje problemy z Internetem - sama mam Internet mobilny, który działa tak, jak wiatr zawieje :-P Ta wróżka po przemianie wygląda, jak szamanka ;-) A kuracja maślana uratowała jedną z moich Fleur - miała wielką krechę od długopisu na twarzy... ;-)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twój stres związany z internetem. Też tak czasem miewam... A co do panny to pomysł miałaś fantastyczny! Włosy nawet splecione w warkocze! Dla mnie jest cudny ten galimatias na główce lalki! No i strasznie podobają mi się te brązowe buty! Można je gdzieś zdobyć?
OdpowiedzUsuńPamiętam jak na jednym z wykładów z chemii organicznej profesor tak nam nagadał na temat przewagi masła nad margaryną, że od tamtego czasu, więcej na margarynę nie spojrzałam ;)
OdpowiedzUsuńAle jakoś nie wpadłam na to aby masłem lalkowe plamy wywabiać.. dobrze wiedzieć ;)
Pozdrawiam ciepło!
Istna Violetta Villas.
OdpowiedzUsuńDałaś jej mnóstwo charakteru ową fryzurką:)
OdpowiedzUsuńTwoje czarownice po Twojej metamorfozie mają niesamowity klimat! wykonane przez Ciebie czuprynki nadają im niesamowity charakter! Oczywiście wyglądają na dobre czarownice :D nie podejrzewałabym je o czatowanie na Jasia czy Małgosię albo zatruwanie jabłek :D myślę, że to bardziej dobre wróżki :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie także kojarzy się bardziej z rockową artystką. Czarownica powinna mieć na sobie jakieś stare łachmany a nie sukienkę.Włosy super.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję kłopotów kompowych - mam to samo, więc niemal odwyk... Szukam informatyka, bo choć kilku ich wśród znajomych, każdy ma ważniejsze rzeczy na głowie niż moje okienko na świat ;-(
OdpowiedzUsuńWill świetnie Ci wyszła! Panna Dmuchawiec, żadna tam kokota, zbyt delikatna :-) Właśnie, może by tak dmuchawiec, zamiast smoka?
;-)
niunia urocza - a na dekolcie może wystarczy skromny a dobitny chiński słowo-znak-idiom?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko w te chłodne majowe dzionki...
wczoraj przybyła do mnie cudowna Miriam (simba miri) - niestety na ramionach ma ciemne odbarwienia od "firmowej" czarnej tuniki - czy na taki klops stare dobre masełko też dobre? pan w sklepie mówił, że również płyn odkażający do dłoni, ocet i soda - ale wciąż lękam się cokolwiek zastosować :(((
UsuńRzeczywiście wygląda bardzo rokokowo. :) Ma śliczne oczka. :)
OdpowiedzUsuń