Lalka uczy się czytać
ALBERT ANKER Rekonwalescencja 1878 r
ALICIDE THEOPHILE ROBAUDI Dziewczynka z lalką 1888 r
BORIS KUSTODIJEW Japońska lalka 1908 r
KONSTANTIN MAKOWSKI Portret Wielkiej Księżnej Marii Nikołajewny 1905
c. d. n .
" LALKA DOBRZE WYCHOWANA ORAZ LATARNIA MAGICZNA DLA GRZECZNYCH
DZIECI " dziełko z francuzkiego przełożone przez T.Nowosielskiego , Warszawa , nakładem
Gustawa Leona Glucksberga ul.Miodowa Nr.497. 1850
Cud, miód i orzeszki , prawda ??? :):)
Dokładnie :)))))) Rozczulająca historyjka :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :):)
UsuńSłodziuchne !
OdpowiedzUsuńDalej też tak będzie :):)
UsuńZastanawiałam się niedawno, czy będzie ciąg dalszy tej opowieści :-) Od paru lat jestem na bieżąco w temacie i z przykrością stwierdzam, że księgarnie toną w chłamie jeśli chodzi o literaturę dziecięcą: opowiastki o niczym, nudne i głupie, napisane koszmarnym językiem. Gdyby przełożyć tę książkę na bardziej współczesny język - czytałabym mojej córce :-)
OdpowiedzUsuńNieprawda ! :)
UsuńTo bardzo ciekawy pomysł :):)
UsuńP.S. Jeśli ma się dzieci zupełnie inaczej patrzy się na treść książek do nich skierowanych :):)
UsuńDziś to wszystko trochę śmieszy. A jednak dawne opowiadania dla dzieci miały duże walory wychowawcze i poznawcze. Wychowywały do życia w rodzinie i społeczeństwie, do dobroci i odpowiedzialności. Piękne ilustracje dobrałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) . Ta książeczka jest taka... czysta . To prawda .
UsuńA jednak, gdy ja spróbowałam przywrócić teksty sprzed 100 lat i podać je w kolorowej formie na potrzeby XXI wieku, ciągle musiałam tłumaczyć, że "kiedyś literaturę dziecięcą pisało się po coś, nie dla rozrywki". Samo wyjaśnianie w miejscach potencjalnego zbytu i promocji, wychodziło mi bokiem, bo dziś w literaturze dla dzieci, liczy się na kolejny skrót z Andersena i przedruk Disneya. Wszystko ponad, czy obok, wymaga nie wiadomo jakiego przygotowania... Psycholog, pedagog, teolog, od biedy może być rodzic ;-) Groteska.
Usuń... a na samym końcu dziecko ... :)
UsuńDobre wychowanie i wykształcenie zawsze się przydają...szkoda, że tak mało teraz się przykłada wagi do niektórych spraw. Świetna opowiastka i piękne ilustracje :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To prawda, nastąpiły niestety pewne przewartościowania , niekoniecznie korzystne :/ .
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
ooo, jak wybornie, żeś tę ciut przykrą woń dydaktyczną
OdpowiedzUsuńoperfumowała takimi malarskimi delicyjami, Miła Ma!
pierwszy malunek ujął me serce, nakarmił oczy i lekką
nutą melancholii mój dzień otoczy - podziękowania ślę ♥
Bardzo proszę :):) . Ta woń dydaktyczna trąci myszką ale tak już jest z książkami z tego okresu :) .
UsuńPrzekaz przesłodzony ale ... czysty :)
cudna historia ale ilustracje sa po prostu zachwycajace!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję , postaram się znaleźć podobne ilustracje do następnych części :)
UsuńNo! Doczekałam się wreszcie dalszego ciągu! ;-)
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze kilka części , wszak wychowywanie to długi proces :):):)
Usuń