To moja pierwsza pacynka , produkt DDR , prezent od Babci. Miałam jeszcze urodziwego filcowego koguta z Czechosłowacji ale zjadły biedaka mole :/
Teraz przystąpię do prezentacji pewnej książeczki , która zrobiła na mnie wielkie wrażenie . Zaliczana do światowej klasyki literatury dziecięcej znana jest z pewnością osobom zamieszkującym tereny będące ongiś pod wpływem kultury niemieckiej . Babcia przeczytała mi ją kiedy miałam kilka lat.
Treść klasyka wstrząsnęła mną do głębi i powiedziałam :
- Babciu ! Ta książeczka jest zbyt straszna dla dzieci a za głupia dla dorosłych!!!
Choć minęło już wiele lat, zdania nie zmieniłam .
Rysunkowa opowieść Wilhelma Buscha powstała w 1865 jest chyba najbardziej znaną niemiecką książeczką dla dzieci. W ciągu 150 lat ( dokładniej 154) dokonano 300 jej przekładów by straszyła dziatwę w ponad 150 językach i dialektach.
Autor dziełka o dwóch młodocianych socjopatach uważany jest za praojca komiksów , satyryka i humorystę .
Często słyszy się lub czyta
o figlarzach lub psotnikach,
takich jak te dwa bachory. które zwą się Maks i Moryc
Oto pierwsza "psota" :
Teraz właśnie bułkę biorą,
by podzielić ją na czworo.
Wszystko poszło doskonale:
Każda cząstka jest jak palec,
Więc ją można zgrabnie, szybko
Związać jedną, drugą nitką,
No i z nitek krzyż uczynić
Na podwórzy gospodyni .
Stał tam kogut w roli gapia
I od razu do kur zapiał:
Kukuryku! Kukuryku!
O, już wszystkie biegną w szyku!
Pędzą razem wprost z kurnika,
By z kogutem bułkę łykać;
Zaczynają łup tarmosić,
Wiążąc swoje kurze losy !
Na nic zda się szarpanina,
Kiedy nitka mocno trzyma !
Kogut patrzy na kokoszkę:
- Co się dzieje rany boskie !
Ponad nimi gałąź sucha-
Jakże tu nie stracić ducha ?
Wydłużają im się szyje,
Bo niestety raz się żyje !
Już ostatnie znoszą jajo
I ze śmiercią się witają
Wdowa Bolte smacznie spała
Gdy obudził ją ten hałas.
Wyszła z domu przerażona:
- Straszne rzeczy ! Drób mój kona !
Niechaj łzy się z oczu leją !
Żegnaj cała ma nadziejo !
Mego życia jasne słońce
Wisi tutaj na jabłonce !
Pełna lęków i zatrwożeń
Idzie wdowa z wielkim nożem,
Żeby zniszczyć wstrętny sznurek,
Który przeciął życie kurek .
Niemym żalem płoną oczy
Gdy do swego domu kroczy.
Tak się kończy psota pierwsza,
Druga będzie w dalszych wierszach....
Czy może mi ktoś wytłumaczyć CO W TYM JEST ŚMIESZNEGO ????
W dalszej części klasyka młodociani psychopaci m.in. podpiłowują kładkę po której następnie przechodzi krawiec ,
do fajki nauczyciela nasypują prochu........ i.t.p
Na koniec trafiają do ... młyna , gdzie zostają przerobieni na mąkę .
- Daj no worek Chłop się śmieje,
a nicponie lecą w lejek.
Tu ich widzisz innych całkiem,
Rozdrobnionych na kawałki
Wszyscy w ciszy żyć już mogą
Zło przepadło , Dzięki Bogu!
Podsumowując :
Jak za swoich lat pacholęcych tak i teraz wykazuję się absolutnym brakiem poczucia humoru oraz nie doceniam literackiego kunsztu i artyzmu satyry Wilhelma Busha.
Oto MAKS .
Jak tylko zobaczyłam tę gębę tą twarz przypomniała mi się powyższa opowieść .
Chyba lepiej żeby mieszkali osobno..... ;)
c.d.n .
Cytaty : https://www.salon24.pl/u/andrzej-budzyk
Ilustracje z książki :http://www.magiclantern.org.uk
Miło jest pooglądać u Ciebie coś innego (pacynki) :)
OdpowiedzUsuńStaram się urozmaicić pokazywany asortyment :):):)
UsuńMnie to akurat nie dziwi, jest to przykład typowo niemieckiego, "ciężkiego" poczucia humoru. Ale pacynki - superaśne!
OdpowiedzUsuńTak, to prawda :/, ale żeby czymś takim dziecięcy umysł karmić ... :(
UsuńPacynki cudne, ale jak to w niemieckiej literaturze bardziej straszno niż śmieszno . Vide: Kopciuszek - siostry obcinające pietę czy palec, żeby bucik pasował, Gęsiareczka -
OdpowiedzUsuńobcięta głowa konia wisi nad bramą, Sinobrody - zamordowane ciekawskie żony i pewnie można by tak wymieniać i wymieniać. Choć dawniej różne , dziś już niedopuszczalne rzeczy, śmieszyły ludzi np. powiedzenie "biega jak kot z pęcherzem" odnosi się do dręczenia zwierzęcia, któremu przywiązano świński pęcherz wypełniony grochem do ogona. Śmieszne? Dla mnie nie!
Oczywiście masz rację . Baśnie spisane przez Braci Grimm mają jednak korzenie w opowieściach niekoniecznie przeznaczonych dla najmłodszych . Powiastki te wywodzą się z tradycji ludowej. Są w nich nawet echa wierzeń przedchrześcijańskich. TA książeczka napisana była dla dzieci!! MASAKRA:(
UsuńUrodziwi inaczej nie-młodzieńcy. Historii Maxa i Moryca na szczęście nie znałam do dzisiaj, obawiam się, że jako dziecko przeżyłabym bardzo takie straszne opowieści. Ja tam się bałam na pszczółce Mai, a co dopiero takie rzeczy... :D
OdpowiedzUsuńWidzisz , a ja musiałam żyć ze świadomością istnienia tej pozycji literackiej :).
UsuńCud, że nie mam na skutek takiej lektury skłonności socjopatycznych (tak przynajmniej mi się wydaje ) :):):)
Pierwszy raz słyszę o tej książce... dziwne to i rzeczywiście mało śmieszne...
OdpowiedzUsuńZa to pacynki superaśne :)))
Ciekawe ile jest jeszcze takich pozycji napisanych dla dzieci.....
UsuńTen gościu po prostu nie umiał zdecydować, czy chce pisać horrory, czy książki dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńTeż odnoszę takie wrażenie :)
UsuńPacynki świetne, ale chyba raczej nie mogą razem mieszkać, bo... nie daj Boże wpadnie im w łapki ta książka... Mało śmieszna zresztą...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie można na to pozwolić :)
Usuńprzerobieni na mąkę... tiaaa...
OdpowiedzUsuńa potem się dziwują, że gluten
człowiekom szkodzi i pieczywo
jest z zasady BEEE...
... tak... gluten bardzo im zaszkodził :):)
UsuńO matko, zapomniałam o tej książce... Nie znosiłam jej w dzieciństwie (była u mojej Babci) i teraz też na pewno bym już po nią nie sięgnęła. I zgadzam się, że nie da się tu docenić poczucia humoru. Jest okropna.
OdpowiedzUsuńJest przykładem na to, że trzeba przejrzeć książkę którą ma przeczytać dziecko :/ . Dotyczy to nawet klasyki literatury dziecięcej.... :/
UsuńJa pamiętam książeczkę która dostawalismy jako dzieci na zakończenie kolonii letniej. Była to "Wesoła gromada" Bohdana Butenko. Horror dla dzieci to mało powiedziane:-( każda z historyjek zawarta w tej książeczce kończy się tragicznie. Nie wiem jak można było karmić dzieci takimi lekturami. Dla mnie to nie do przyjęcia. Ale pacynki rzeczywiście urocze. Sama poszukuje pacynek, a to dla uatrakcyjnienia wolnych dni moich pociech, i coby odciągnąć ich trochę od smartfonów i komputera. Mam co prawda u siebie 3 pacynki tylko nie wiem co to za postacie. Serdecznie pozdrawiam:-)))
OdpowiedzUsuńNa szczęście dla siebie nie znam tej książki . Kolejny przykład na to, że zanim da się książkę dziecku trzeba ją przeczytać :/ . Życzę powodzenia w polowaniu na pacynki :).
UsuńUdało mi się wczoraj kupić Babcię, Króla i ... Moryca. Nie może spotkać się z Maksem !!!
Serdeczności :)