Kapustek ( Cabbage Patch Kids ) chyba nie trzeba przedstawiać , kiedyś o nich pisałam .
Wprowadzenie CPK do masowej sprzedaży w okresie przedświątecznym 1983 roku wywołało u odbiorców szaleństwo zakupowe jakiego dotąd świat zabawek nie widział . Ludzie kopali się, gryźli, wyrywali sobie z rąk lalki . Bardziej zapobiegliwi torowali drogę do upragnionej zabawki kijami bejsbolowymi . Dziwnie się czyta , prawda? :D Miłość do dziecka wymaga ofiar ;)
Sklepy dostawały po 200 , 300 sztuk lalek , co było kroplą w morzu potrzeb . Wprowadzano "bilety zakupu" ale i tak większość chętnych odchodziła z przysłowiowym kwitkiem .
W Milwaukee dwóch D-jów lekkomyślnie zażartowało, że bombowiec B-29 dokona zrzutu w postaci lalek (kapustki lecące z nieba!!!) osobom uzbrojonym w rękawicę łapacza i kartę American Express. Na miejscowym lotnisku pojawiły się dziesiątki osób - czego nie robi się dla ukochanej dziatwy !!!
Kapustki zarobiły w latach 1983-85 600 milionów dolarów .
Korporacja OAA ( Original Appalachian Artworks ) przyznawała licencję na produkcję kapustek różnym firmom.
Bluza oryginalna - jesteśmy z niej bardzo dumni :)
Teoretycznie Kapustka sygnowana O.A.A. Inc. powinna mieć głowę z materiału - jak kapustki "najprawdziwsze z prawdziwych" a ludki na licencji głowy z materiałów twardych . Być może tak było na początku - jeszcze nie zgłębiłam tego tematu :/ .
Kapustek z tego zdjęcia ma na główce plamy , były bardziej widoczne - może kiedyś znikną . Na nóżkach AUTENTYCZNE kapuściakowe butki :).
Kapuścinka ma na sobie oryginalne ubranko :)
Te mattelowskie kapustniki są dość nietypowe - całe z winylu ale bardzo je lubię . Dziewczynki kupiłam jako pierwsze przedstawicielki gatunku . Chłopiec Azjata dołączył do nich dużo później . Gdzieś w Dziwaczkowie ukrywa się przykrojony dla niego strój . Mamy nadzieję go wreszcie odnaleźć , bo ile można chodzić w zastępczych gaciorkach ze skarpety i reklamować proszek do prania.... Ciemnowłosa ma oryginalną sukienkę .
Kapuścianka skromniejszych rozmiarów , przystrojona w sukienkę z Szydełeczkowa .
Fotografia rodzinna :)
.... a teraz ..... dalsi krewni
... ubożsi krewni , z pewnością takiego zysku jak CPK firmie nie przynieśli .
Mają za to zamykane oczy. Oj znowu ta Simba produkująca swoje wersje chodliwych serii innych firm ... Otóż nie tylko Simbie spodobały się kapuściaki .
Zapf
Cauliflower Babies EFFE Włochy
... zamiast kapusty , kalafior :)
Flower Kid BLUE BOX TOY
wersja porcelanowa ( podobno ,osobiście nie macałam )
Kuddle Loves Kids
Ryżowce chyba najmniej podobne do CPK
Kloniki NN
Pytanie - kto jeszcze grzebał w kapuście ???
Pytanie następne - kto PIERWSZY grzebał w kapuście ?
Żyła sobie w Kentucky, w Mayfield pewna skromna , milcząca dziewczyna Martha Nelson Thomas. Po ukończeniu Louisville School of Art zaczęła robić "rzeźbione igłą" lalki . Miała do nich bardzo osobisty stosunek - czuła że stworzone przez nią, żyją swoim lalkowym bytem . Nazwała je "Baby Doll'' . Lalki miały swoje metryki urodzenia pisane dziecięcym pismem . Była nawet lista oczekujących na rzeźbione szmacianki - ale szału sprzedażowego nie było . Martha przeżywała rozterki - trudno rozstać się ze stworzoną przez siebie szmaciana istotką . Jeździła z Baby Doll po okolicznych wystawach, targach sztuki i jarmarkach .
Co pewien czas dochodziła do wniosku, ze nie będzie już tworzyła lalek i .... szyła je dalej .
Na początku października 1976 na festiwal sztuki w Berea w stanie Kentucky przyjechał dwudziestoletni Xavier Roberts i wziął lalki Marthy żeby sprzedawać je w zarządzanym przez siebie sklepie z pamiątkami. Wycenił je na 50 - 60 USD - podobno jak na tego typu sklep to dużo. Martha jednak prosiła by podwyższył cenę od 95 do 150 dolarów . Gdy odmówił , odebrała lalki .
Xavier , po pewnych modyfikacjach pierwowzoru zaczął produkować swoje . Przedstawił je jako własny pomysł : „Moja mama pokazała mi , jak szyć, jak formować materiał. To było jak praca z gliną”. ( Mama Xaviera szyła kołdry ) .
Stworzył linię lalek "Little People" , a Martha szyła swoje "Baby Dolls"
Martha i Xavier spotkali się w sądzie . Sędzia zbadał pieczołowicie przedstawicieli obu linii i doszedł do wniosku, że są niepodobne pod względem wyrazu twarzy, kształtu nosa, dłoni oraz oczu . Lalkom Marthy brakowało także środkowego szwu tworzącego pośladki , oraz - co oczywiste- sygnatury na pupie lalki i .... nie zabezpieczyła swoich wyrobów prawem autorskim .
lalka Xaviera z 1978 roku
Jeden z prawników Xaviera powiedział :
Chodzi o to, że była upierdliwa. Szczerze mówiąc, staraliśmy się z nią pogodzić… Na początku nie chciała pieniędzy i ciężko było nam dowiedzieć się, czego chce. Nigdy nie podałaby nam kwoty w dolarach.
W końcu jednak pozwała Xaviera według raportu prasy na milion USD odszkodowania i zwrot zysków ze sprzedaży lalek . Zapytana dlaczego nie zabezpieczyła swoich wyrobów prawami autorskimi oświadczyła, że nie znalazła na nich odpowiedniego miejsca i wydawało jej się, że miały jako podpis jej osobowość. Nieprzyzwyczajona do publicznych wystąpień płakała w sądzie podczas składania zeznań. Oto kilka jej wypowiedzi :
Pracowałam i rozwijałam ten pomysł, a potem pojawia się i umieszcza na nim swoje imię i przedstawia go jako oryginalny pomysł… Wystawiłam swój w kołyskach i… znalazłam dla nich domy i te rzeczy, które, jak twierdzi, sam wymyślił ”.
Kiedy jestem zdenerwowana, nie mogę pracować. A jeśli nie mogę pracować, nie mogę płacić rachunków. Nie mogę żyć…
„Zaadoptował całą moją osobowość, a ja nie mam nic”.
Co na to Xavier ?
Nie skopiowałem pracy pani Marthy Nelson . Przyznał jednak, że go zainspirowała.
Zaproponowano ugodę, która zadowoliła Marthę . Sumy nie ujawniono .
Po osiągnięciu ugody uruchomiła linię ... podróbek CPK sprzedawaną w sklepach z tkaninami . Głowę i ciało do samodzielnego złożenia pod hasłem : Nie możesz znaleźć lalki Cabagge Patch? Stwórz własną z oryginalną główka lalki Baby Doll.
Cóż na to Xavier ? Chyba nic - nie znalazłam żadnych informacji o następnym sądowym starciu.
Kto by pomyślał, że takie sympatyczne kapuściaki mogą mieć za sobą taką dramatyczną historię! Twoja kolekcja jest imponująca :)
OdpowiedzUsuńByłam bardzo zaskoczona kiedy trafiłam na materiał o "klonowaniu" - jak widać rodzinne historie lalek są pełne niespodzianek. Chciałam mieć po jednej Kapustce z każdej firmy mającej licencję na ich produkcję , dochodzą wyroby kapustkopodobne i... strach się bać ile tego może być... :/
UsuńSpotkałam się z nimi kilkukrotnie, niestety to nie moja bajka. Ale muszę przyznać, że mają słodki pyszczek 💜
OdpowiedzUsuńDlaczego "niestety" ? Nie mogą wszyscy zbierać wszystkiego :):)
UsuńMam tylko jedną z lwia grzywą, ale nawet tej nikt nie chce przygarnąć:(
OdpowiedzUsuńWidać chce z Tobą zostać :) Postanowiłam, że moja ewentualna następna Kapustka musi być z firmy , której przedstawicielki jeszcze nie mam . Ciekawe czy ta informacja dotarła do Kapuściaków ...
UsuńUrocze są te kapustki.
OdpowiedzUsuńOj prawda ! Trudno mi się im oprzeć, trudno.... :/
UsuńTrochę masz tej kapusty ;) Ja mam jeszcze takie mini, całe plastikowe :)
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby też mieć oryginalną Baby Doll, tylko jak ją rozpoznać jeśli nie ma podpisu, a podróbek sporo.
Oj chciałoby się mieć i Baby Doll , po jednym "kloniku" i... już pół pokoju zajęte przez warzywa...:)
Usuńmatellowskiej ciemnowłosej szczerze Ci zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńkapustki - podobnie jak minki -
OdpowiedzUsuńpokochałam przez Ciebie!!!
marzą mi się te mini figurkowe...
Świetny, rzetelny wpis, choć historia groteskowa. Ileż to namiętności wzbudzają w ludziach ... lalki. Nie posiadam żadnej Kapustki, a może warto?
OdpowiedzUsuńU Ciebie to już całe pole Kapusty albo Kapust. :) Słodziaki z nich!
OdpowiedzUsuń