Osoby, które tu zaglądają :):)

czwartek, 29 października 2015

Dziady i Hildegarda


Ta uśmiechnięta pani to Hildegarda . Przyleciała do Dziwaczkowa z Wrocławia .


Nie  jest urodziwa ,  ale czy to jej wina ?
Przyleciała do nas nie po to, żeby poszaleć na Halloween . Zamierza namówić mnie na uszycie 
ciuszka, który zastąpiłby wypłowiałą i przaśną szatkę .


Halloween ......

Niektórzy lubią wtedy straszyć :




 Inni lubią być straszeni :


Jeszcze inni chcą się  bawić :

Są również tacy , którzy chcą mieć spokój :



.. a mamy przecież swoje własne, rodzime Dziady - zwyczaj kultywowany przez Słowian 
i Bałtów .

Wierzono , że przesilenie jesienne to czas, gdy dusze zmarłych powracają do swoich domostw. Dlatego też w tym okresie, przypadającym na przełom października i listopada obchodzono zwyczaj zwany Dziadami. Zaduszkowa noc z 31 X na 1 XI ,była przygotowaniem do Święta Zmarłych .  

Nie wolno było tego dnia wylewać pomyj , istniało bowiem niebezpieczeństwo oblania błąkającej się duszy .Nie wolno było również palić w piecu , ponieważ niektóre dusze mogły chcieć dostać się tą drogą do domu . Aby nie skrzywdzić ich ani nie urazić zakazane było kręcenie masła , maglowanie, tkanie i przędzenie , deptanie kapusty ,  spluwanie i cięcie sieczki. Nie wolno było uderzać pięścią 
w stół , żeby ich nie wystraszyć podczas biesiady . 

Z duszami przodków ucztowano  na ich grobach a także w domostwach . Zapewniano sobie 
w ten sposób ich przychylność i opiekę . Nasi przodkowie nie rozpaczali po zmarłych a szukali
z nimi kontaktu . Na rozstajach dróg palono ogniska , by wskazać wędrującym duszom drogę 
do domu . Przy takim ognisku dusza mogła się również ogrzać . 
Ogniska palono również na cmentarzach - pozostałością tego zwyczaju są dzisiejsze znicze .

Odpowiednikiem drążonych na Halloween dyń były karaboszki - maski z drewna symbolizujące duchy , którymi dekorowano miejsca obrzędów .

Nie zapominajmy o  NASZYCH  RODZIMYCH  TRADYCJACH !!!!


Obchody Dnia Zadusznego zapoczątkował w chrześcijaństwie w roku 998 św. św. Odylion, 
opat z Cluny, jako przeciwwagę dla pogańskich obrządków czczących zmarłych.  




.... a teraz  powracamy już do nadobnej Hildegardy .


... trudno nazwać ten wydatny organ powonienia rzymskim .... :/


... ale Hildegardy dobry nastrój nie opuszcza ...


... chętnie pozuje do zdjęcia ...




... Hildegarda pozostanie już w Dziwaczkowie :)

Jej koleżanki  polecą gdzieś dalej ....




... niektóre z nich będą  chciały Was zaskoczyć ....



UWAŻAJCIE  !!!!


... a ja WRESZCIE  znajdę czas , żeby zajrzeć na Wasze blogi ...









28 komentarzy:

  1. Ech, jakie proste było kiedyś życie... Pełne wiary, nadziei i codziennej magii. Po jakie licho urodziłam się w XX wieku? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie, ja zdecydowanie wolę wiek XXI!:) A Hildegarda, choć szpetna, to dobrze jej z oczu patrzy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie fajna z niej kobietka :) bardzo lubię czarownice. Trzeba mieć taką jejmość w domu żeby pecha odganiała i szczęście do domu przyciągała :) Jak to się mówi gdy Czarownica w domu pomieszkuje szczęście w swoim kotle nam uszykuje !!! Bardzo fajne fotki i teksty, obśmiałam się równo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czarownicami czuję duchowe powinowactwo :) Bardzo się cieszę , że post przypadł Ci do gustu :):)

      Usuń
  4. Jaka urocza babcia! Czy ja dobrze widzę, że jej promienny uśmiech ozdabia tylko jeden ząb? Dziękuję za ciepły i przezabawny post :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , to ostatni ząbek Hildegardy :) . Bardzo dziękuję za tak miły komentarz :)

      Usuń
  5. Błękitnooka Czarownica w okularach? - Ani chybił ja;-) Kasiu, czekam zatem na odwiedziny, mało coś u mnie ostatnio, ale niezmiennie gorąco zapraszam! Cieszę się, że internetowe problemy już za Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja też się cieszę , pisanie postów w bibliotece było nieco uciążliwe :) .
      Zaraz do Ciebie zajrzę :):)
      P.S. Masz zdecydowanie więcej zębów od Hildegardy :):):):)

      Usuń
    2. ... och , znalazłabym jeszcze dużo różnic :):):):)

      Usuń
  6. nadobna powiadasz? Ty to masz poczucie humoru, Kochanieńka!
    ale najważniejsze, żeś odzyskała łącze internetowe, że w końcu
    pozaglądasz a może nawet coś komuś skomentujesz? buziole!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna ta Hildzia. Ja nie uznaję Halloween za święto, bo w święto się coś świętuje . Dla mnie jest to tylko pretekst, żeby dzieciaki mogły się przebrać, powygłupiać i dostać słodycze. Jak sobie pobiegają od domu do domu, to ruch dobrze im zrobi. Lepsze to niż ślęczenie przed komputerem. Przebieranki pobudzają kreatywność. Bać się tak na prawdę, to się wcale nie boją, a śmiech to też zdrowie. Zamiast słodyczy można je obdarować owocami. Nie widzę w tym nic szkodliwego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna jest. :) Bardzo mi się podoba ten jej nos. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten element urody zdecydowanie czyni jej twarz niepowtarzalną :):)

      Usuń
  9. Akurat przeczytałam "Wyprawę czarownic" i nadobna pani mocno mi się kojarzy z Nianią Ogg:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy Hildzia przyleciała do Ciebie na miotle?

    OdpowiedzUsuń
  11. O rety ! Fajna ta Hildzia! choć w nocy to bym się jej chyba przestraszyła :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Sympatyczna Baba Jaga. Bardzo lubię wszelkie baśniowe lalki, też u siebie zebrałam stadko czarownic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię czarownice i wróżki :) , z królewnami bywa różnie :)
      Jak miło Cię znowu widzieć !!! :):)

      Usuń