zdjęcie z ebay - Madame Alexander
Przeglądając w internecie zdjęcia starych lalek trafiłam kilka razy na fotografie lalek-pięcioraczków .
Jaka to wspaniała okazja dla producenta - sprzedać pięć lalek naraz !!
Okazało się , że za tymi uroczymi laleczkami kryje się prawdziwy dramat pięciu dziewczynek
bezlitośnie , nieludzko i przedmiotowo wykorzystanych do zarobienia wielkich pieniędzy .
W roku 1934 , 29 maja , w kanadyjskiej prowincji Ontario przyszły na świat jednojajowe pięcioraczki . Jednojajowe, więc jednakowej płci . Ich rodzice, ubodzy farmerzy mieli już piątkę dzieci ( po pięcioraczkach jeszcze troje ) .
Noworodki z mamą
Dziewczynki - Yvonne, Annette , Cecille , Emillie i Marie - były pierwszymi pięcioraczkami ,
którym udało się przeżyć okres niemowlęcy .
Był to oczywiście doskonały temat na pierwsze strony gazet . Z inicjatywy lekarza, który odbierał
poród , rząd kanadyjski zaopiekował się maluchami , motywując , że ubodzy rodzice nie są w stanie zapewnić im odpowiedniej opieki . Zasadniczo była to prawda , ale jak się później okazało , lekarzem kierowała głownie chęć zarobienia na tej historii pieniędzy i zyskania popularności .
Dobry doktor Dafoe, pielęgniarka i dziewczynki
Kiedy dziewczynki ukończyły 6 miesięcy , pokazano je na Światowej Wystawie w Chicago .
Specjalnie dla nich zbudowano pawilon wystawowy , Wiodły w nim życie na pokaz pod opieką
pielęgniarek . Wstęp dla zwiedzających był darmowy , ale rząd kanadyjski zarobił majątek ( 500 milionów dolarów ) na sprzedaży gadżetów w postaci lalek, obrazków, sztućców i wielu , wielu innych rzeczy z podobiznami dziewczynek . .
Dziewczynki wiodły to przerażające życie na pokaz w latach 1945-43 . Obejrzało je
ponad 3 miliony zwiedzających . Były zawsze pięknie ubrane, miały wspaniałe, drogie zabawki .
Z pewnością wiele dzieci marzyło aby znaleźć się na ich miejscu ....
Można powiedzieć , że pięcioraczki stały się marką, reklamującą różne produkty .
Żyły w izolacji , wśród drogich przedmiotów , pod opieką najlepszych pediatrów ale pozbawione
kontaktu z rodziną i innymi dziećmi .
Gdy ukończyły 9 lat kanadyjski rząd wybudował dla nich farmę , na której umieścił całą rodzinę
Dionne . Przedsięwzięcie to okazało się całkowitą klapą - niemożliwe było odtworzenie więzi
rodzinnych . Rodzice je bili , ojciec molestował a pozostałe rodzeństwo nie mogło ich zaakceptować .
Dziewczynki przyzwyczajone do życia w wystawowej klatce nie mogły się odnaleźć w nowej sytuacji . Przez cały czas cały kraj hucznie obchodził ich urodziny , produkowano gadżety z ich wizerunkiem .
Gdy ukończyły 16 lat wysłano je do szkoły z internatem . Nieśmiałe , absolutnie nie przystosowane
do normalnego życia nie umiały nawiązywać normalnych więzów z ludźmi . Po osiągnięciu
pełnoletności zerwały wszelkie kontakty z rodziną . Kilka z nich usiłowało wieść względnie normalne życie ale okazało się to niemożliwe . Pierwsza zmarła Marie, w wieku 35 lat . Było to ogromnym ciosem dla pozostałych sióstr . Nie zarobiły na swojej popularności .
W każdym wywiadzie podkreślały , że lepiej dla nich byłoby , gdyby zmarły tuż po narodzinach .
Wywalczyły od rządu rekompensatę za złamane życie w wysokości 4 milionów dolarów .
Jak widać i za ciałkami lalek może ukrywać się życiowy dramat ...
źródła : ebay , wiadomości wp.pl, joemonster.org , fakty.interia
Wiecie, że według licznika to mój 500 post ??? :O :)
smutna historia :(( nawet o tym nie miałam pojęcia :(( bardzo przykre
OdpowiedzUsuń.... bardzo... Gdyby nie lalki, chyba nigdy bym jej nie poznała...
UsuńSmutna historia...
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji 500-go posta :-)
Bardzo dziękuję :):)
Usuńaż się wierzyć nie chce...
OdpowiedzUsuńa artystyczna oprawa tak ujmująca - widać, że spece od grania
na uczuciach wzięli grafikę w obroty - szkoda, że przy okazji
przyczyniając się do uprzedmiotowienia aż piątki istot...
...pożarte i uprzedmiotowione przez marketing...
UsuńGratulacje z okazji 500 posta! Znałam historię, oglądałam film dokumentalny o tragicznych losach pięcioraczków. Kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcie nie zauważyłam podpisu i miałam nadzieję, że masz jedną z pięciu laleczek. Widziałam kiedyś na ebayu w strasznej cenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGdybym miała taka laleczkę , moje uczucia do niej po poznaniu tej historii byłyby bardzo mieszane , więc dobrze, że jej nie mam ... Ich ceny faktycznie są wysokie
Gratulacje z okazji posta !!!! czekamy na następne 500 :) laleczka piękna ale podszyta taką tragedią, bardzo traci na uroku :( Już nie chciałabym mieć takiej w swoim zbiorze i wielce prawdopodobne,że nie grozi mi jej posiadanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję , postaram się stanąć na wysokości zadania :):)
UsuńTo prawda, za dużo nieszczęścia wiąże się z tymi lalkami...
Ale historia!
OdpowiedzUsuń... to dopiero jest horror związany z lalkami ...
UsuńBardzo ciekawa historia i właściwie dość dramatyczna i smutna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
To prawda . Jak widać historia zabawek może być bardzo smutna ...
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Gratuluje 500 !!!!!
OdpowiedzUsuńHistoria niesamowicie smutna :( Az wrzucilam sobie na google. Kurcze mozliwe ze mam takiego kompozytowego mini noworodka jak jedno z tych piecioraczkow... Ale mozliwe ze tylko podobne.
Bardzo dziękuje :)
UsuńDla spokoju przyjmijmy, że to inny , szczęśliwy noworodek :):)
Co za niewyobrażalnie dramatyczna historia!!!
OdpowiedzUsuńCoś takiego tylko człowiek może zgotować drugiemu człowiekowi.
To odbieranie dzieci zaraz skojarzyło mi się z australijskim straconym/skradzionym pokoleniem.
Pomyślałam też o losach dziewcząt nagłośnionych przez film "Siostry Magdalenki" (choć wielu zarzuca mu zbyt ostry subiektywizm). Jednak ludzie są paskudni!
Tak, nie chciałabym żadnej z tych laleczek pod swoim dachem...
Gratulacje z okazji 500. posta! :-D
... kiedy w grę wchodzą korzyści materialne z niektórych ludzi wychodzą paskudne instynkty , niestety tak było, jest i będzie ...
UsuńBardzo dziękuję :):)
Twierdziły, że "lepiej by było, gdyby umarły po narodzinach", ale pieniążki za "złamane" życie od rządu wyciągnęły... Gdyby pozostały w swojej mnożącej się w niekontrolowany sposób patologicznej rodzince, to też pewnie miałyby żal do całego złego świata i też chciałyby forsy. Wyczuwam tu nieznośny smrodek hipokryzji i roszczeniowości.
OdpowiedzUsuńTo zabrzmi brutalnie, ale ta historia ani trochę nie przeszkadza mi w cieszeniu się urodą tych wszystkich rzeczy. Bo są piękne i ich piękno nigdy pewnie nie przeminie. A mała tragedia pięciu Amerykanek? Odeszła razem z nimi...
... jakby na to nie patrzeć , życie miały popaprane , choć przystrojone w ładne ciuszki ...
UsuńMoże gdyby nie te laleczki i pozostałe gadżety nikt by już nie pamiętał o siostrach Dionne ?