Osoby, które tu zaglądają :):)

czwartek, 10 grudnia 2015

Skazane na popularność - siostry Dionne


                                                                   zdjęcie z ebay - Madame Alexander

Przeglądając w internecie zdjęcia  starych lalek trafiłam kilka razy na fotografie lalek-pięcioraczków .
Jaka to wspaniała okazja dla producenta - sprzedać pięć lalek naraz !!
Okazało się , że za tymi uroczymi laleczkami kryje się prawdziwy dramat pięciu dziewczynek
bezlitośnie , nieludzko i przedmiotowo wykorzystanych do zarobienia wielkich pieniędzy .

W roku 1934 , 29 maja , w kanadyjskiej prowincji Ontario przyszły na świat  jednojajowe pięcioraczki . Jednojajowe, więc jednakowej płci . Ich rodzice, ubodzy farmerzy mieli już piątkę dzieci ( po pięcioraczkach jeszcze troje ) .


                                                                    Noworodki z mamą

Dziewczynki - Yvonne, Annette , Cecille , Emillie i  Marie - były pierwszymi  pięcioraczkami ,
którym udało się przeżyć okres niemowlęcy .

Był to oczywiście doskonały temat na pierwsze strony gazet . Z inicjatywy lekarza, który odbierał
poród , rząd kanadyjski  zaopiekował się maluchami , motywując , że ubodzy rodzice nie są w stanie zapewnić im odpowiedniej opieki . Zasadniczo była to prawda , ale  jak się później okazało , lekarzem kierowała głownie chęć zarobienia na tej historii pieniędzy i zyskania popularności .



                                               Dobry doktor Dafoe, pielęgniarka i dziewczynki 

Kiedy dziewczynki ukończyły 6 miesięcy , pokazano je na Światowej Wystawie w Chicago .
Specjalnie dla nich zbudowano pawilon wystawowy , Wiodły w nim życie na pokaz pod opieką
pielęgniarek . Wstęp dla zwiedzających był darmowy , ale rząd kanadyjski zarobił majątek ( 500 milionów dolarów ) na sprzedaży gadżetów w postaci lalek, obrazków, sztućców i wielu , wielu innych rzeczy z podobiznami dziewczynek .  . 
















Dziewczynki wiodły to przerażające życie na pokaz w latach 1945-43 . Obejrzało je
ponad 3 miliony zwiedzających . Były zawsze pięknie ubrane, miały  wspaniałe, drogie zabawki .
Z pewnością wiele dzieci marzyło aby znaleźć się na ich miejscu ....
Można powiedzieć , że pięcioraczki stały się marką, reklamującą różne produkty .





Żyły w izolacji , wśród drogich przedmiotów , pod opieką najlepszych pediatrów ale pozbawione
kontaktu z rodziną i innymi dziećmi .

Gdy ukończyły 9 lat kanadyjski rząd wybudował dla nich farmę , na której umieścił całą rodzinę
Dionne . Przedsięwzięcie to okazało się całkowitą klapą - niemożliwe było odtworzenie więzi
rodzinnych . Rodzice je bili , ojciec molestował a pozostałe rodzeństwo nie mogło ich zaakceptować .
Dziewczynki przyzwyczajone do życia w wystawowej klatce nie mogły się odnaleźć w nowej sytuacji . Przez cały czas cały kraj hucznie obchodził ich urodziny , produkowano gadżety z ich wizerunkiem .



Gdy ukończyły 16 lat wysłano je do szkoły z internatem . Nieśmiałe , absolutnie nie przystosowane 
do normalnego życia nie umiały nawiązywać normalnych więzów z ludźmi . Po osiągnięciu
pełnoletności zerwały wszelkie kontakty z rodziną . Kilka z nich usiłowało wieść względnie normalne życie ale okazało się to niemożliwe . Pierwsza zmarła Marie, w wieku 35 lat . Było to ogromnym ciosem dla pozostałych sióstr . Nie zarobiły na swojej popularności .
W każdym wywiadzie podkreślały , że lepiej dla nich byłoby , gdyby zmarły tuż po narodzinach .
Wywalczyły od rządu rekompensatę za złamane życie w wysokości 4 milionów dolarów .






Jak widać i za ciałkami lalek może ukrywać się życiowy dramat ...

źródła : ebay , wiadomości wp.pl, joemonster.org , fakty.interia


Wiecie, że według licznika to mój  500  post ???  :O  :)

20 komentarzy:

  1. smutna historia :(( nawet o tym nie miałam pojęcia :(( bardzo przykre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... bardzo... Gdyby nie lalki, chyba nigdy bym jej nie poznała...

      Usuń
  2. Smutna historia...
    Gratulacje z okazji 500-go posta :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. aż się wierzyć nie chce...

    a artystyczna oprawa tak ujmująca - widać, że spece od grania
    na uczuciach wzięli grafikę w obroty - szkoda, że przy okazji
    przyczyniając się do uprzedmiotowienia aż piątki istot...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje z okazji 500 posta! Znałam historię, oglądałam film dokumentalny o tragicznych losach pięcioraczków. Kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcie nie zauważyłam podpisu i miałam nadzieję, że masz jedną z pięciu laleczek. Widziałam kiedyś na ebayu w strasznej cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Gdybym miała taka laleczkę , moje uczucia do niej po poznaniu tej historii byłyby bardzo mieszane , więc dobrze, że jej nie mam ... Ich ceny faktycznie są wysokie

      Usuń
  5. Gratulacje z okazji posta !!!! czekamy na następne 500 :) laleczka piękna ale podszyta taką tragedią, bardzo traci na uroku :( Już nie chciałabym mieć takiej w swoim zbiorze i wielce prawdopodobne,że nie grozi mi jej posiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję , postaram się stanąć na wysokości zadania :):)
      To prawda, za dużo nieszczęścia wiąże się z tymi lalkami...

      Usuń
  6. Bardzo ciekawa historia i właściwie dość dramatyczna i smutna.
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda . Jak widać historia zabawek może być bardzo smutna ...
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  7. Gratuluje 500 !!!!!

    Historia niesamowicie smutna :( Az wrzucilam sobie na google. Kurcze mozliwe ze mam takiego kompozytowego mini noworodka jak jedno z tych piecioraczkow... Ale mozliwe ze tylko podobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje :)
      Dla spokoju przyjmijmy, że to inny , szczęśliwy noworodek :):)

      Usuń
  8. Co za niewyobrażalnie dramatyczna historia!!!
    Coś takiego tylko człowiek może zgotować drugiemu człowiekowi.
    To odbieranie dzieci zaraz skojarzyło mi się z australijskim straconym/skradzionym pokoleniem.
    Pomyślałam też o losach dziewcząt nagłośnionych przez film "Siostry Magdalenki" (choć wielu zarzuca mu zbyt ostry subiektywizm). Jednak ludzie są paskudni!

    Tak, nie chciałabym żadnej z tych laleczek pod swoim dachem...

    Gratulacje z okazji 500. posta! :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... kiedy w grę wchodzą korzyści materialne z niektórych ludzi wychodzą paskudne instynkty , niestety tak było, jest i będzie ...
      Bardzo dziękuję :):)

      Usuń
  9. Twierdziły, że "lepiej by było, gdyby umarły po narodzinach", ale pieniążki za "złamane" życie od rządu wyciągnęły... Gdyby pozostały w swojej mnożącej się w niekontrolowany sposób patologicznej rodzince, to też pewnie miałyby żal do całego złego świata i też chciałyby forsy. Wyczuwam tu nieznośny smrodek hipokryzji i roszczeniowości.
    To zabrzmi brutalnie, ale ta historia ani trochę nie przeszkadza mi w cieszeniu się urodą tych wszystkich rzeczy. Bo są piękne i ich piękno nigdy pewnie nie przeminie. A mała tragedia pięciu Amerykanek? Odeszła razem z nimi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jakby na to nie patrzeć , życie miały popaprane , choć przystrojone w ładne ciuszki ...
      Może gdyby nie te laleczki i pozostałe gadżety nikt by już nie pamiętał o siostrach Dionne ?

      Usuń