Sympatyczny rudzielec, prawda ?
Jego historia rozczuliła mnie i zaintrygowała .
OCALENIE
... cóż ... kolejna zapyziała lalka ... pomyślicie pewnie ....
Historia Rudej jest dramatyczna . Sprzedający ją mężczyzna na skutek absolutnego braku zainteresowania ze strony kupujących postanowił zniszczyć laleczkę nożem , żeby NIKT na niej nie zarobił, gdy on porzuci niesprzedany towar . Na szczęście uratowała ją Zurinka .
Być może właśnie po tym traumatycznym przeżyciu - mocnym chwycie oprawcy- jedna strona buzi jest lekko odkształcona . Mogło jednak zdarzyć się to dużo wcześniej .
Logo na szyi jednoznaczne - "SEBINO MADE IN ITALY " .
Logo na plecach .
Mechanizm pieczołowicie zapakowałam do torebki , licząc na to, że może dzięki niemu uda mi się określić orientacyjną datę pochodzenia Rudej . Na moje niewprawne oko to koniec lat 60-tych albo początek 70-tych .
TAJEMNICA
...i gdzie tu tajemnica, jeśli wszystko jest jasne ???
Wysłałam zdjęcia lalki Szarej Sowie , żeby Jej wprawne oko umiejscowiło Rudą
w jakimś przedziale czasowym .
Wprawne Oko Szarej Sowy rozpoznało logo umieszczone na korpusie lalki .
To logo .... radzieckiej wytwórni zabawek DNIEPROPIETROWSK !!!!
Szok !!! Tego zupełnie się nie spodziewałam !!!
Podejrzewałam, że Ruda jest mniejszą wersją Micheli Sebino produkowanej
w latach 60-70 tych .
zdjęcie z aukcji
Michela jest większa - ma 50cm , a Ruda 45 . Obydwie mają słupowate nogi .
... a tu TAKA niespodzianka !!!
Ruda zdecydowanie nie wygląda na składaka . Ukierunkowana przez Szarą Sowę
spędziłam spędziłam pół dnia oglądając na DollPlanet.ru lalki wyprodukowane
w Dniepropietrowsku . Patrzyłam i śliniłam się z pożądania na widok niektórych.
Ba ! Zakochałam się w nich.....
Po jakimś czasie udało mi się trafić na takie cudaki - głowa sygnowana Sebino ,
tułów Dniepropawłowsk ...
Pod zdjęciem tej laleczki brak było wzmianki o sygnaturze "Sebino" ale ma buzię podobną do Rudej ....
obydwa zdjęcia pochodzą z DollPlanet.ru
Niestety nie podano przypuszczalnej daty pochodzenia lalek . Jedno nie ulega wątpliwości - laleczki te są owocem współpracy wytwórni z ZSRR z Włochami .
Przyznam, że to odkrycie bardzo mnie zaskoczyło .
... a teraz trochę zdjęć niedoszłej ofiary nożownika . Laleczki chcą żyć swoim lalkowym życiem jak najdłużej , nie wszystkim się udaje . Gdyby nie interwencja Zurinki strzępki Rudej skończyłyby w bazarowym kontenerze na śmiecie .
... jedni spacerują sobie po ogrodzie w sobotnie popołudnie, inni muszą ciężko pracować .... ech życie, życie.....
Pewnie sprawiła kiedyś jakiemuś dziecku wiele radości , należy się jej za to spokojna emerytura :)
Muszę uszyć jej buciki . Ma dość toporną stópkę :):)
Włoski też wymagają dopieszczenia
Twoje lalki są fajne :), ale zdjęcia jeszcze lepsze
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę w kolejnych zdjęciach i zapraszam na mojego bloga
https://miastolalek.blogspot.com/
Bardzo dziękuję :):) Zaraz do Ciebie zajrzę :):)
UsuńCo za historia, ale Rudaś ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńPrawda ? :):):)
UsuńŚlicznie wygląda po SPA. Szkoda by było, żeby została zniszczona. Całe szczęście trafiła do odpowiedniej osoby, która potrafi dostrzec jej urok. No i taką ciekawą historię. Czuję się prawie jak archeolog, odgrzebując niezwykłe historie lalek. :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za pomoc w zdobyciu informacji na jej temat :) . Odgrzebujmy więcej takich historii !!! :):)
UsuńSliczna <3 jak to dobrze ze udalo sie ja uratowac <3 U Ciebie bedzie miala cudowny dom <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Uleńko :):):)
UsuńUrocza pannica :) Dobrze, że trafiła w dobre ręce i ma zapewnioną godziwą emeryturę :)
OdpowiedzUsuńNależy jej się, prawda ? :):)
UsuńUroczy pyszczek ma ta rudaska.
OdpowiedzUsuńHistoria lali niesamowita,podobnie jak pochodzenie.Dobrze,że zdołała uniknąć nożownika.
Serdecznie pozdrawiam!
Dobrze że Zurinka znalazła się we właściwym miejscu o właściwym czasie , Rudasek jest słodka :)
UsuńSerdeczności :):)
ocalona i to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńma psotny uroczy pyszczek!
Dokładnie !!! To najważniejsze :):)
UsuńCzasem chodząc po śmieciowych targowiskach znajduję takie sygnatury na potłuczonej porcelanie, aż serce boli. Zawsze mi się wydawało, że oni nisczą rzeczy, bo im się wracać do domu z ciężarami nie chce, a tu proszę :O
OdpowiedzUsuńDla mnie to akt wandalizmu :/ . Kiedyś wyrzucali również niesprzedane zwierzęta ... żółwie , psy....:(
UsuńRuda wygląda super :) i wcale nie widać po niej przebytej traumy :)
OdpowiedzUsuńNożownik zamordował był już cały 120 litrowy worek zabawek :/ tą pannę dosłownie wyrwałam mu z pod noża :/ frustrująca sytuacja :/ na szczęście zdążyłam :)
... żal zawartości tego worka , żal ..... :( Dobrze, że dwóm Rudaskom się udało i przyszłaś im na odsiecz :)
Usuńna lalkę z nożem, żeby tylko nikt inny nie skorzystał - barbarzyństwo! A to przecież taki rudy słodziaczek jest!
OdpowiedzUsuńTak... to moim zdaniem akt wandalizmu .... :(
UsuńHistoria wstrząsająca, w zasadzie nie wiem jak ocenić czyn tego człowieka. Rozumiem, nie sprzedał, wolał zniszczyć towar, ale przecież zabawki można dać dzieciom (tak wiem, że to czasami jest równoznaczne z identycznym zniszczeniem), ale istnieje szansa, że jakieś dziecko przygarnie, uszanuje (teraz mam te duże dzieci na myśli ;)) Niech żyje Zurineczka Wybawczyni :)
OdpowiedzUsuńKasiu laleczka z głównego bannerka ciągle przypomina mi Kasię Kowalską :) Pozdrawiam!
Oczywiście, że zabawki można oddać dzieciom !!! Nie rozumiem takiego wandalizmu :(
UsuńFaktycznie jest podobna do Kasi Kowalskiej :):)
Serdeczności :):)
Taki sympatyczny rudasek a tyle już w życiu przeżyła! Ślicznotka z niej :-)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Zurinka znalazła się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze !!!
UsuńGdyby nie Ona, Rudasek wylądowałby w kontenerze ze śmieciami ... :(
Ledwo uszła z życiem! No i gratuluję Ci tej panienki. Buzię ma śliczną i włoski fajne. Ten misiowy płaszczyk mnie rozczulił. Jedyna miękka i bezpieczna rzecz, w jaką mogła się wtulić, czekając na tym ryneczku, aż ją ktoś wypatrzy.
OdpowiedzUsuńTo prawda , ledwo uszła !! Dziękuję - na żywo Rudasek jest jeszcze bardziej rozczulający .
UsuńPięknie napisałaś o misiowym płaszczyku , bardzo mnie to wzruszyło :) .
Co za historia... Całe szczęście, że lala uszła z życiem, bo nie dość, że ma takie ciekawe pochodzenie, to jeszcze jest taka słodka i urocza z tym dołeczkiem na brodzie. Cieszę się, że do Ciebie trafiła :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :):) To miłe uczucie jeśli można dać nowy dom laleczce po TAKICH przejściach...
Usuń