Do Adeli przyjechały kuzynki z Szydełeczkowa , sprawdzić jak Adeli żyje się w Dziwaczkowie .
... i było dużo radości , pisków i opowiadania ....
... i w związku z tym będzie dużo zdjęć rodzinnych , przeplatanych - na życzenie Adeli - obrazkami
z Warszawy
... i nie zdążyłam dzisiaj odpowiedzieć na Wasze komentarze ani zajrzeć na Wasze blogi ,
ponieważ Psinki zatrudniły mnie do robienia im zdjęć ... :/
... nie mogłam im odmówić - wszystkie są takie urocze.....
.... ciekawa jestem co opowiedzą Ince....
ostatnie dwie fotki skojarzyły mi się z grecko-
OdpowiedzUsuńhiszpańskimi klimatami - wypatrzyłam żeliwną
rozświergotaną ozdobę za palmami :)
... to "pstryki" z meksykańskiej restauracyjki , nawet nie wiem, czy jest jeszcze czynna :/
UsuńWiem, masz bystre spojrzenie :):)
Te psinki są odjazdowe! :-) a zdjęcia z miasta fajne-masz oko do takich smaczków. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję , często chodzę z aparatem w poszukiwaniu takich "obrazków" :):)
UsuńLalki z głowami zwierząt to jednak nie jest moja bajka... W sumie dobrze wiedzieć, że moja lalkomania ma jakieś granice :-D
OdpowiedzUsuńMasz rację , widoczna granica działa kojąco , ja widzę na razie tylko bezkresny horyzont ... :/
UsuńSzkoda, że psinki nie odważyły się wyjść w takie plenery :-)
OdpowiedzUsuń:):) Kto wie, może jeszcze się odważą ....
UsuńEch, te Twoje panny to mają pieskie życie! :)
OdpowiedzUsuń:):) Moja jest tylko jedna , ale Inki mają jeszcze wspaniałe pieskie ciuszki :):)
UsuńUrzekły mnie warszawskie Anioły, zwłaszcza pierwszy.
OdpowiedzUsuńA Psinki zaraz widać, że z Szydełeczkowa.
Bardzo lubię polować na Anioły :):)
UsuńObłędne te psinki, a współczesna Warszawa "wyrosła" na artystyczne miasto.
OdpowiedzUsuń