Gdzieś tam głęboko, na dnie zbieraczej duszy , tliło się we mnie nieśmiałe założenie , że nie będę dublować postaci Monster High . Tliło się, żeby się tlić - bez większego przekonania , bo przecież założenie, żeby nie mieć żadnych założeń też jest jakimś planem ...
Jak się okazało w praktyce , jedynym słusznym w moim przypadku :) .
Mam przyjemność przedstawić siostrę Franciszki , Florencję .
Franusia , cicha i spokojna z wielką radością powitała swoją żywiołową siostrę . Florencja
oświadczyła , że bardzo ceni sobie więzy rodzinne i pozostanie w Dziwaczkowie .
Nie zapytałam , czy miłe panie przewidują jeszcze przyjazd jakiegoś członka rodziny - będzie
co ma być ...
Trochę tych "sztucznych ludzi " było , homunkulus, Golem ... Pinokio , o cyborgach boję się nawet myśleć , ale drzwi Dziwaczkowa są dla nich otwarte :)
"Frankensteina" z Borysem Karloffem w roli głównej obejrzałam w "Starym Kinie" będąc małą
dziewczynką . Spłakałam się okrutnie , uważając ten film za jeden z najsmutniejszych , jakie
miałam okazję widzieć . Dużo później dowiedziałam się, że niektórzy zaliczają go do horrorów :/ .
zamieszkały w dużym domku dla lalek . Niekombatybilność płaskiej pary z pełnowymiarowym domostwem zupełnie mi nie przeszkadzała . Po jakimś czasie dołączyła do nich Mumia w sarkofagu
zrobionym z pudełka po kredkach .
Mieli pełną szafę papierowych ubrań i urządzali w przydomowym ogródku przyjęcia dla "prawdziwych" lalek . Kuzynki mojej Babci stwierdziły, że jestem "dziwnym" dzieckiem , ale nie powracały już do tego tematu , kiedy Babcia zażądała od nich zdefiniowania pojęcia Dziecka Nie Dziwnego :):) .
Kuzynki były eleganckimi starszymi paniami , szyjącymi dla siebie płaszcze i inne elementy garderoby utrzymanej w stylu lat trzydziestych. Robiły również kapelusze z filcowych form ,
które można było kupić w większych domach handlowych . Fascynowały mnie te kapelusze .
Po lekturze "W pustyni i w puszczy " , zapytałam , gdzie można kupić takie hełmy korkowe ,
jakie mają na głowach , bo bardzo chciałabym taki mieć ... ( Naprawdę chciałam !!)
Nasze więzy rodzinne uległy rozluźnieniu na kilka tygodni :)
Florencja przed przyjazdem do Dziwaczkowa wybrała się na wycieczkę nad Zalew Zegrzyński
... Tak !! Tak !!! Bardzo lubię jak jest ciepło :):)
.... O nie !!! Jedziemy do domu !!!! Mam odwrotnie przykręcone dłonie !!!! :(
.... i pojechałyśmy :)
Zauroczyło mnie Twoje opowiadanie o ciociach-babciach i mądrej babci, która chciała poznać definicję Dziecka Nie Dziwnego.
OdpowiedzUsuńŚwiat wyobraźni dziecięcej jest ogromny i nieodgadniony.
:):) Dlatego staram się pielęgnować resztki dziecka w mojej duszy :)
UsuńRESZTKI? na moje oko przynajmniej 77 %
Usuń(aaa - to taka ładna liczba, jako i 88 %)
Też miałam takie założenie o niedublowaniu monsterek, ale niektóre są takie ładne w swoich rożnych wersjach, że nie ma sensu mówić im NIE :-)
OdpowiedzUsuń... i zasadniczo ,to NIE JEST DUBLOWANIE , przecież się różnią , prawda ??? :)
UsuńBo to jest horror - z czasów, kiedy horrory były horrorami przez duże H, a nie mózgotrzepami (to słowo zagościło w moim słowniku na dobre:-), o których zapomina się 5 minut po obejrzeniu. Panny są zupełnie inne i słusznie, że przygarnęłaś obie, ale to Florencja wydaje się bardziej delikatna i eteryczna - może to strój i brak ostrego makijażu... cudowne są jej buty, choć nie umiem odgadnąć co to za zwierzątka?
OdpowiedzUsuń:):) może na tych butach są Zębate Chmurki ???
UsuńBardzo mi się spodobały obie historie- hełmy korkowe i domek dla dwuwymiarowej pary (mumia była w charakterze przyjaciela rodziny czy dzieciątka?) musiały zrobić na kuzynkach twojej babci piorunujące wrażenie :)
OdpowiedzUsuń:):) Mumia była przyjacielem rodziny - mało kłopotliwym , ponieważ najlepiej się czuła w sarkofagu :) .
UsuńCiotki przeżyły jeszcze bardziej traumatyczne chwile , kiedy kupiłam sobie szczura :) . Panicznie bały się jego... ogona :) .
czarnowłosa panienka jest po prostu wrodzoną subtelnością -
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, żeś nie zamknęła przed Nią drzwi i serca - jako
i ja nie zrobiłam - ciesząc się obecnością 3 różnych Franek...
(pokaż mi "zwykłe" dziecko - a zapytam, co jest nie tak -
z nim lub jego rodzinką..)
... i wiadomo, że jeśli trafi mi się jeszcze jakaś Franka , to ją wezmę :):) . Wszystkie są takie śliczne :)
UsuńTa z mniejszą ilością makijażu ładniejsza się wydaje :)
OdpowiedzUsuń... a jak ładnie wyglądają razem :):)
UsuńZdjęcia nad Zalewem są piękne! Frankie jest taka cudna, delikatna, wręcz przeźroczysta...
OdpowiedzUsuńŚliczna!
Dziękuję :):) . Tak , i jak tu nie kochać Monsterek :):)
UsuńSuper zdjęcia, tło i w ogóle ^^ W wolnej chwili zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://ddolsdream.blogspot.com/
Bardzo dziękuję i zaraz zaglądam :)
UsuńFlorencja jest przepiękna! Chyba muszę jakąś pannę F. kiedyś kupić... tym bardziej, że za śmieszny pieniądz udało mi się ostatnio kupić jej toaletkę!
OdpowiedzUsuń... jeśli jest już toaletka , to musi pojawić się również jej właścicielka , koniecznie !!! :):)
UsuńWiększość Monsterek, jest bardzo inna w obrębie jednej postaci - ot, chociażby Clawdeen, lub właśnie Franka. Wyglądają po prostu jak społeczność jednego plemienia. Do tej ostatniej przekonywałam się najdłużej ze względu na te pseudo blizny na twarzy. A później poleciało do 3 sztuk ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne, wakacyjne już zdjęcia! Choć mieszkam 7 km od Z.Z. jeszcze nigdy tam nie byłam. Zawsze liczyłam, że ktoś z moich zmotoryzowanych znajomych mnie tam podrzuci. Ponoć jeździ jakaś komunikacja miejska. Wypróbowanie tej formy przyniesie chyba lepsze efekty, choć znowu samej mi się nieee chceee...
Opowieść o kapeluszach przypomniała mi moje dzieciństwo u Babci. Ona szyła parasolki, które wstawiała do Domów Centrum. Jeszcze parę lat temu potrafiłam rozpoznać na ulicy "nasze" tkaniny.
... i tak właśnie sobie to tłumaczę :) , One są INNE :):) .
UsuńGdyby nie nasi Przyjaciele , też nie wiem kiedy zorganizowalibyśmy się , żeby pojechać nad Zalew ... :/
To wspaniałe uczucie móc zobaczyć na ulicy wytwór znajomych, kochanych rąk :):)
ooo - bardzo mi się podoba - "społeczność jednego plemienia" - dzięki!
UsuńTa historia o papierowych Frankesteinach coś niesamowitego - jednym słowem jesteś prekursorem lalek potworów, Mattel powinien Ci zapłacić za prawa autorskie :))))
OdpowiedzUsuń... niech robi częściej obniżki cen Monsterek :):):)
Usuń