WSZYSTKIE prezentowane przeze mnie dzisiaj zdjęcia lalek pochodzą z internetowych aukcji
Mam zgubne dla siebie przyzwyczajenie , nazwałabym je "po nitce do fabryki przędzy " .
Od czasu założenia przeze mnie bloga dotyczy ono lalek . Chciałabym wszystkie informacje dokładnie sprawdzić i zdobyć ich jak najwięcej . Jeśli chodzi o unikatowe egzemplarze lalek
zawsze wynika problem ze zdjęciami , których nie chcę podkradać z innych blogów .Czekanie
na zgodę właściciela bloga na ich wykorzystanie chwilowo przekracza moją cierpliwość :/ .
Wybaczcie więc, że zdjęć będzie mało a i informacji nie za dużo . Gdybym chciała zrobić wszystko tak, jak mi się marzyło , temat Paryżanek poruszyłabym za kilka miesięcy :):)
Trafiłam na te laleczki przypadkiem , chociaż tak naprawdę w przypadki nie wierzę :) .
... ale chyba powinnam zacząć pisać bardziej składnie :)
Laleczki Paryżanki powołał do życia znany francuski rysownik ormiańskiego pochodzenia
Edmond Kiraz w 1967 roku . Są one przestrzennym wyobrażeniem bohaterek jego bardzo
popularnego cyklu rysunków "Les Parisiennes" , przedstawiającego w sposób humorystyczny ,
z lekką nutką erotyzmu , młode, eleganckie kobiety w różnych sytuacjach . Cykl ten od 1970 roku ukazywał się regularnie w "Playboy'u" . Nie byłam czytelniczką tego pisma , na rysunki Kiraza
trafiłam w "Przekroju" . Miałam bardzo dużo "normalnych" lalek ale moją pasją były laleczki
papierowe . Tworzyłam dla nich ubranka ze wszystkiego co mi się nawinęło pod rękę . Wrodzone lenistwo podpowiadało mi, że łatwiej zrobić ubranko z papieru niż uszyć z materiału .
Mamę , plastyczkę prosiłam ciągle o nowe , papierowe lalki . Rysowała je z umiarkowanym entuzjazmem , więc wykorzystywałam również jej znajomych .
Kiedy odkryłam długonogie istoty Kiraza, stały się moim ideałem papierowej lalki i wkrótce zapełniły pokaźnych rozmiarów pudełko swoimi wdzięcznymi osobami i ogromną ilością ciuchów .
Opatrzność litościwie ukryła przede mną informację , że obiekty moich westchnień ukazały się również w wersji trójwymiarowej .
Są dla mnie uosobieniem ducha lat sześćdziesiątych .
Mają szczuplutkie , winylowe , giętkie ciałko wysokości 27 centymetrów . Ruchome ramiona
i talia, głowa osadzona na kulce . Kocie oczy ze "sztucznymi" rzęsami , małe usta . Maleńki ,
ledwo zaznaczony nosek . Drobny biust .
Laleczki sprzedawano w wybranych sklepach tylko w roku 1967 , trudno więc jest na nie teraz
trafić .Produkowane były przez firmę BIRGE z Neufchateau . Firma ta , powstała w 1898 roku
początkowo zajmowała się haftem, w latach 1918-1939 produkcją bielizny , a do roku 1977
jako BIRGE lub BIRGE JO-PO produkcją lalek ,
Od 2014 (?) hiszpańska firma Paola Reina z Alicante produkuje reprodukcje Paryżanek
Kiraza .
Zapraszam do obejrzenia Paryżanek na stronie im poświęconej . Jestem pod ich urokiem :) .
Paryżanki z ich twórcą :) , jedną z laleczek miętosi znana francuska piosenkarka Sylvie Vartan
Hej, hej! Ten tutaj pan (pani?) jest również fanem tych lalek: https://www.flickr.com/photos/37546968@N08/
OdpowiedzUsuńDo tej pory myślałam, że to jego autorskie laleczki :)
:) Kilka osób spośród wielbicieli tych laleczek szyje im przepiękne ciuchy w stylu lat sześćdziesiątych !
UsuńCoś wspaniałego !!! :)
Łomatko jakie fajne :) Niesamowita jesteś z kopaniem za informacjami na temat lalek :) Bardzo chciałabym posiadać taką dziewczynkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Chciałabym mieć więcej czasu na takie poszukiwania :/
UsuńTeż mam chrapkę na taką elegantkę ... :)
ale fajnie - jakiś czas temu natknęłam się na
OdpowiedzUsuńte laleczki i w mig mnie rozbawiły - ale nawet
nie znałam ich historii :)))
... krótka to historia niestety....
UsuńBardzo ciekawe, ale nie wyglądają na miłe panienki. Takie jakieś wściekłe miny mają.
OdpowiedzUsuń... bo to panienki z wielkimi wymaganiami :):):)
Usuńoczy mają rozbrajające :D
OdpowiedzUsuńMakijaż z lat sześćdziesiątych :):)
UsuńOooo ale fajne laleczki :) Moja sasiadka jezdzi czesto do Alicante. Musze ja poprosic zeby sie rozgladnela za tymi laleczkami :)
OdpowiedzUsuńJak uda Ci się zdobyć taką pannicę daj proszę znać , też po nią pojadę :):)
UsuńHola! No conocía estas muñecas. Me ha encantado conocer su historia y verlas en las fotos. Son unas muñecas muy divertidas. Abrazos!
OdpowiedzUsuńHello! I did not know these dolls. I have loved knowing its history and see them in the pictures. They are very funny dolls. Hugs!
Cześć! Nie wiem, te lalki. Kochałem, znając jego historii i zobaczyć je na zdjęciach. Są one bardzo zabawne lalki. Uściski!
Bardzo mi miło, że mogłam pokazać Ci coś nowego :):)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :):)
Te ich buzie w ciup - urocze! I znowu czegoś ciekawego się dowiedziałam, fajnie!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :):)
UsuńSam pomysł stworzenia takich laleczek uważam za trafiony, ale jedno to na pewno bym w nich zmieniła: oczy :))) Za to figura, ubranka, fryzurki - bombowe!
OdpowiedzUsuńJak kocham je w całości , są dla mnie symbolem lat sześćdziesiątych :):):)
UsuńWidziałem je!! I jestem zakochany <3
OdpowiedzUsuńPrawda ? Śliczne są :):)
UsuńPomysł fajny, ale szkoda, że z twarzy wyglądają jak te nasze polskie klony, które były malowane chyba przez niewidomych...
OdpowiedzUsuńNie potrafię patrzeć na nie od takiej strony :) . Dla mnie są uosobieniem szalonych lat sześćdziesiątych , makijażu i mody :)
Usuńniespotykane i przedziwne, ale .... nie pogardziła bym
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie też :):)
UsuńSą świetnie, jakby wyjęte z jego rysunków. Pierwszy raz widzę i jestem zauroczona i lalkami, i rysunkami :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę , że tak je odbierasz :):)
UsuńŁo matko, mam nadzieję, że nikt nigdy mnie taką nie obdaruje :D
OdpowiedzUsuń... zawsze będziesz mogła przekazać ją mnie :):):)
UsuńKocham lata '60, choć moi Rodzice byli wtedy dziećmi! ;-). Ale ta estetyka wpisała się na trwałe do pop kultury. Pamiętam jak w latach przedszkolnych ryłam ciekawie w szafkach i szufladach mojej Babci. Wyskakiwały stamtąd opakowania po rajstopach,czy pudełka po kawie lub kakao. A na tekturkach ryciny o podobnej estetyce. Ależ to była ekstaza! A Babcia nie ze wszystkim chciała się rozstawać, bo też była kobietą sztuki, bardzo utalentowaną manualnie i graficznie...
OdpowiedzUsuń... a ja wertowałam oprawione numery "Przekroju" z tych lat ... :):)
Usuń