Baśka postanowiła wyjść na dwór i zgłębić bliżej problem zimy i śniegu .
Baśka nastraja się psychicznie do dalszego spaceru i oswaja z temperaturą . To chwilę potrwa ,
przytoczę więc kilka zimowych ciekawostek z naszej przeszłości :
3 listopada 962 roku napadało tyle śniegu, że ludzie nie byli w stanie opuścić grodów
1068 rok - sroga zima zaczęła się 6 stycznia i trwała aż do 21 marca
29 marca 1092 rok - zima i śnieg z okrutnymi mrozami
20 maja 1125 roku - ogromne opady śniegu , mniejsze rzeki i potoki pokryły się lodem
1186 rok - nadzwyczajnie ciepła zima i lato . W końcu stycznia zakwitły drzewa, w lutym jabłka były
wielkości orzecha
Na przełomie lat 1257 / 58 zima była mizerna i sucha. W styczniu kwitły drzewa, na świętego Dominika ( 12 maja) zaczęły się żniwa, na świętego Jakuba ( 25 sierpnia) zaczęło się winobranie .
28 maja 1407 - po długiej i okrutnej zimie jeszcze tego dnia ziemia była zamarznięta do skały .
Miejscami wymarzły od mrozu całe wsie , a martwych zdołano pogrzebać dopiero w połowie lata .
31 stycznia 1480 roku na Śląsku i Morawach drzewa puszczały soki i kwitły
18 stycznia 1499 roku drzewa puściły soki
24 grudnia roku 1539 była straszliwa burza z piorunami jak w lipcu
"7 listopada 1739 roku, tego dnia przyszła najstraszliwsza zima XVIII wieku. Na dwa dni przed tą datą zamarzły wszystkie rzeki Europy środkowej, a temperatura dzienna nie przekraczała -20 stopni. Zima trwała aż do Wielkanocy. W listopadzie zamarzły wszystkie jeziora i stawy oraz rzeki, Bałtyk i Kanał La Manche. Na Boże Narodzenie zamarły wszystkie porty Europy nawet te na południu kontynentu. Z Polski do Szwecji można było podróżować saniami, a karczmy stały na powierzchni bałtyckiego lodu. W Hiszpanii napadało ponad 2 metry śniegu . Całe grupy ludzi, którzy podróżowali w tym czasie, zamarzały na śmierć, a wysoka pokrywa śnieżna zakonserwowała ich ciała aż do maja. Cierpiały także zwierzęta: ptaki ginęły z głodu i mrozu, podobnie jak zwierzyna leśna . W nocy nie słychać było niczego poza trzaskaniem drzew, które pękały od mrozu."
Baśka świetnie ubrana, ale żal mi tego pajacyka - taką smutną minkę ma, jakby naprawdę czuł to zimno ;-) Ale zazdroszczę Ci tego wysokiego śniegu!
OdpowiedzUsuń:) Pajacyk już szczęśliwy śpi w domu - pewnie śnią mu się białe niedźwiedzie :).
UsuńA ja nie lubię śniegu :(
Hahahhaha Najlepszy jest piesek :)))
OdpowiedzUsuńU mnie też nie ma śniegu tylko samo lodowisko :))
Pozdrawiam !!!
:) To mój kochany Pies Uniwersalny - pilnuje, broni i prowadzi poszukiwania :)
UsuńCieszę się, że nie zniknąłeś :):)
Baśka ma świetny kombinezon, komin i czapkę, ale najładniejsze to są buty. Rękawiczek oczywiście nie zabrała, znam, znam to tłumaczenie. A potem ręce odmrożone i marudzenie przez dalsze kilkadziesiąt lat. Tylko psiak miał frajdę.
OdpowiedzUsuń:) Buty trochę za duże ale za to łatwo je zdjąć i nałożyć .
UsuńO Boziu jaki uroczy poszukiwacz lusterek :) Ciuszki jak zwykle cud miód, a czapka Baski szałowa !!!
OdpowiedzUsuńW 1410 roku nagle w lutym przyszła odwilż po uprzednich dosyć obfitych opadach śniegu. Ponieważ po zwycięstwie grunwaldzkim rycerstwo rozjechało się do swoich włości na żniwa, powrócono do przerwanej wojny na jesieni; walki o kolejne zamki przeciągnęły się do zimy, a wspomniana już odwilż miała swoje dobre i złe strony: Polacy zdobyli ważny, bo należący do Komtura Krzyżackiego zamek w Sztumie, gdyż z powodu roztopów i wylewisk spowodowanych odwilżą posiłki nie były w stanie dotrzeć do oblężonych Krzyżaków. Zawróciły się one do Malborka, gdzie przeczekały spodziewając się ataku polaków. Polacy ruszyli na zamek w marcu, czekając aż lód na nowo skuje rozlewiska. I tu odnieśli kalpę, Krzyżacy zdążyli się dobrze przygotować. Nie udał się ani ten szturm, ani kilkadziesiąt kolejnych, stolica Państwa Krzyżackiego pozostała niezdobyta. Dopiero w roku 1457 Polacy wykupili Malbork z rąk czeskich najemników. Takie to pogoda lubi płatać figle.
po noworocznych porządkach jestem dostępna tutaj: http://papierowakrainalalek.blogspot.com (przepraszam za utrudnienia)
Dzięki za uzupełnienie pogodowych ciekawostek :):) .
OdpowiedzUsuńTo musiały być jakieś poważne porządki - oczywiście znajdę Cię :):)
Bardzo lubię twoje historyjki. Też mi marznie pupa na mrozie ;) Nienawidzę zimy... jak Ona sobie z tym radzi?;*
OdpowiedzUsuń:):) Też nienawidzę zimy - wszystko mi marznie :( .
UsuńKrólowa Zima ma zapewnione w kontrakcie " ciepło własne" -
w czasie wypełniania służbowych obowiązków nigdy nie marznie :/
Kto to wypuszcza pieska na taaaki śnieg ;) a nawiasem skąd u was taki duży, chyba że w górach?
OdpowiedzUsuńBarbiowata fajnie ubrana,bluzkę ma troszkę za cieńką na śnieżycę, krasnale świetną mają zabawę ;)
no a Królowa jak zawsze ręce pełne "roboty", chociaż być jej mufkę założyła co by nie odmroziła
sobie królewskich rąk ;)
:) Piesek sam się wypuścił, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku :) . Skąd tyle śniegu ? Z warszawskiego nieba tyle napadało :( . Baśka ma swój firmowy kombinezon do jazdy na snowboardzie , więc myślę, że nie zmarzła :):) .
UsuńKrólowa tak machała rękoma ( lubi gestykulować) , że aż mufka
z królewskich dłoni się zsunęła :)
Ha, to trzeba ją "przykleić" :)))
UsuńPo przeczytaniu pogodowych ciekawostek jest mi jakoś bardziej zimno.... Czyli może nie mamy prawa narzekać, jak temperatura za oknem spada do - 7 stopni? :(
OdpowiedzUsuńOj Baron BURBON taki pomocny zawsze!!!!! :))) Jak przystało na kudłatego, ciapciusowego Psiaka! Baśka ma zarąbiste butki!!! Bombowe! Cały strój bardzo fajny!!!! :)
Na ujemną temperaturę ZAWSZE mamy prawo narzekać - tak uważam :):) .
UsuńButy na nogach Baśki to "zimowe buty przechodnie" od Cioci Lusi - lalki bardzo lubią je przymierzać , ale nie ma zbyt wielu chętnych , żeby wychodzić na śnieg - nawet w takich zarąbistych butkach :)