Osoby, które tu zaglądają :):)

środa, 4 lutego 2015

Sankyo Seiki Japonia - bobas - pozytywka


Ten  Różowy Berbeć to japońska pozytywka firmy Sankyo Seiki .
Sankyo Seiki produkuje pozytywki od 1945 roku .

Kiedy myślę o pozytywce mam przed oczami baletnicę na magicznym pudełeczku,
tańczącą w rytm nutek - kropelek , coraz wolniej i wolniej .... 

Pozytywka należy do instrumentów samobrzmiących , tzw. idiofonów . Zaczepia metalowymi wypustkami umieszczonymi na obrotowym wałku o zęby odpowiednio nastrojonego,metalowego grzebienia .

Pierwszy udokumentowany opis urządzenia , które można określić mianem pozytywki pochodzi
z 850 roku , były to organy napędzane energią wodną . Opis ów ukazał się w  Bagdadzie , w dziele
"Kitab al-Hiyal" , co można przetłumaczyć jako "Księga pomysłowych urządzeń" , autorstwa
trzech braci znanych jako Banu Musa . W swojej księdze uczeni przedstawili około 100 urządzeń
mechanicznych ! Tak ! Było to dzieło naukowe znane w całym świecie muzułmańskim
i za pośrednictwem islamskiej Hiszpanii jego elementy dotarły do Europy , a z opisanych w nim
zaworów stożkowych korzystał w swoich wynalazkach Leonardo da Vinci .
Mam wrażenie, że ciągle nie doceniamy ogromnego wkładu świata Islamu w rozwój naszej cywilizacji ...

Pięćset lat później dzwonnik z Flandrii wynalazł zębaty wałek , uderzający zębami 
w umieszczone obok dzwonki .

Pierre Jaquet-Droz , szwajcarski zegarmistrz-wizjoner , który poświęcił się automatyce , przedstawił w roku 1775 na dworze Ludwika XVI i  Marii Antoniny mechaniczny instrument , tzw. muzykująca Mariannę . Można powiedzieć z dzisiejszego punktu widzenia, że kasztanowłosa Marianna , prawie naturalnej wielkości , była robotem grającym na organach . Podczas gdy jej ręce dotykały klawiatury nogi naciskały na pedały instrumentu . Urządzenie napędzane przez 8 sprężyn działało przez godzinę 
Po zakończonym występie Marianna kłaniała się słuchaczom .
Pięć lat później genialny zegarmistrz skonstruował słynnego " Śpiewającego ptaszka" , którego głos imitowały piszczałki , każda przypisana do innego dźwięku .

Antoine Favre umieścił w roku 1796 pozytywkę w kieszonkowym zegarku , zastępując 
w mechanizmie z Flandrii dzwonki grzebieniem .

Charles Reuge otworzył w roku 1865 , w Sainte-Croix  warsztat , który przerodził się 
w pozytywkowe imperium . Obecnie firma Reuge jest liderem na ryku w tej branży . Produkuje tradycyjne pozytywki skrzynkowe jak i modele bardziej współczesne .

Przełom w produkcji pozytywek nastąpił w 1885 roku , kiedy to Paul Lochmann wprowadził mechanizm płytowy , zastępując nim system wałkowy . Unowocześnienie to pozwoliło urozmaicić dźwięki pozytywki .

Firmy niemieckie , takie jak Polyphon, Symphonion i Kalliope zdetronizowały niedoścignionych dotąd Szwajcarów .
Pojawienie się w Polsce "polifonów" i "symfionów" zawdzięczamy Zdzisławowi Rylskiemu
z Częstochowy , "Jeneralnemu Przedstawicielowi na Królestwo Polskie i Rosję " .

Moda na pozytywki panowała do I wojny światowej , późniejszy kryzys ekonomiczny oraz wynalezienie gramofonu spowodowały spadek ich popularności .
Pod koniec lat czterdziestych masową produkcję pozytywek rozpoczęto w Japonii , później 
w innych krajach azjatyckich . Teraz mamy grające pocztówki , laleczki i nawet nocniki :) .
Jednak ręczna , szwajcarska produkcja ciągle jest w cenie :):)



Jeśli interesują  Was pozytywki  zajrzyjcie  TUTAJ  :)

Po tym pewnie trochę przydługim wstępie powracam do Różowego Bobasa :)


Myślę, że pochodzi z lat osiemdziesiątych .


Laleczkę  tej firmy dostałam kiedyś od Mamy , był to chłopiec w niebieskich spodenkach
i pasiastej koszulce . Chłopiec niestety uległ uszkodzeniu i czeka na reperację .


Chciałam przedstawić możliwości wokalne laleczki ale filmiku nie dało się odtworzyć , 
więc go usunęłam . Może jeszcze spróbuję coś z tym zrobić... :/

..... inne laleczki - pozytywki tej firmy , zdjęcia pochodzą z różnych aukcji :






  Ta laleczka podobna jest do mojego Chłopca w Niebieskich Spodniach , który ma styropianowy 
korpus z umieszczonym w środku mechanizmem pozytywki . Podczas wygrywania melodii
rusza w jej takt głową .

... i bardzo dobrze , że trochę trudniej zdobyć lalkę-pozytywkę niż lalkę "normalną" :)
Pozwala mi to zachować względną równowagę psychiczno-zbieraczą ... 
....  chociaż czy aby na pewno ??? :/


P.S. - dla zainteresowanych  tematem :)



12 komentarzy:

  1. Fajna laleczka!!! Oh ja przeszlam przez okres pozytywek kiedy mialam male dzieci.. tzn misie pozytywki dla niemowlat, mobile na lozeczko itd...po kilku latach brzeczenia preferuje swiety spokoj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy jeszcze śpiewającego misia i kubek ... :):)

      Usuń
    2. My tez mamy spiewajcego i podskakujacego w rytm muzyki balwanka...Przychodzi z piwnicy tylko w swieta Bozego Narodzenia...reszte roku spedza razem z ozdobami swiatecznymi ... ;) i niech tak pozostanie ;)

      Usuń
    3. ... i w takich okazjonalnych występach tkwi cały urok :)

      Usuń
  2. Wygląda niepozornie, jak zwykła szmacianka ;)

    Teraz automatyką można się bawić nawet w grach. Tutaj ktoś zrobił gigantyczną pozytywkę w minecrafcie. Ale trzeba mieć do tego łeb. Ja byłam dumna, jak zrobiłam w kompozytorze starej Nokii "wlazł kotek" ;)
    https://www.youtube.com/watch?v=-mQMA4RgCKg

    https://www.youtube.com/watch?v=W58O484SB-k

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dziecka marzyłam o pozytywce. Niestety trudno je było zdobyć w PRLu i moich rodziców nie było stać na takie zachcianki. Niedawno stałam się właścicielką drewnianego pudełeczka grającego fragment "Dla Elizy" LvB. Ale ciągle mam nadzieję na pozytywkę z baletnicą, oczywiście nie chińskie badziewie, ale taką prawdziwą. Co do lalek mam mieszane uczucia, ale mam jedną śpiewającą Ewkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też marzy mi się taka "klasyczna" pozytywka :)

      Usuń
    2. Dostałam kiedyś w prezencie pozytywkę (chyba chińską), nie drewnianą, tylko z jakiejś masy. Otwierane wieczko i w środku stawiało się "baletnicę" (coś do niej podobnego). Mimo, że to nie z najwyższej półki, ale ją bardzo lubię. To jedyna, którą kiedykolwiek miałam :)
      Twoja przytulanka jest bardzo sympatyczna :)

      Usuń
    3. Pozytywki niezaprzeczalnie mają swój czar , nawet te z nie najwyższej półki :):)

      Usuń
  4. i dla mnie - pozytywka to drewniana skrzyneczka ze schowaną ujmujące za
    serce melodyjką - ale powabna baletnica też by nie zawadziła z pewnością :)
    kocham też widok i dźwięk pozytywki typu bęben z wytłoczonymi wypustkami,
    o które maleńki a jakże skuteczny młoteczek wybrzękuje ten swoisty metalowy
    zapis nutowy - ale nie pamiętam, jak się to ustrojstwo zwie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ja niestety w tej chwili też nie pamiętam ... :( ...
      Najważniejsze , że produkuje miłe dla ucha nutki :):)

      Usuń