Osoby, które tu zaglądają :):)

piątek, 21 lutego 2014

Pocahontas i John Smith - ocalenie - cz. 4


               Pocahontas przyszła na świat prawdopodobnie około 1595 roku jako córka potężnego wodza Indian Powhatan , stojącego na czele konfederacji ponad trzydziestu plemion zamieszkujących tereny Tidewater
w Wirginii . Naprawdę nazywała się MATOAKA , "Pocahontas" to przezwisko z dzieciństwa , które można przetłumaczyć jako "Trzpiotka " .
Nie wiemy niczego na temat jej matki - Wahunsunacock ( lub Wahunsenacawh ) - ojciec Matoaki miał kilkadziesiąt kobiet  - każda z nich urodziła mu jedno dziecko , a następnie wróciła do swojej wioski .Wódz wspierał swoje byłe żony , do momentu znalezienia przez nie nowego męża . Zwyczaj godny naśladowania :) .




                                                 Indianin Powhatan





                                  Wódz Powhatan na XVII - wiecznej rycinie



                                        wioska Indian Powhatan

W maju , 1607 roku Anglicy wylądowali  u ujścia rzeki James w Wirginii i założyli tam kolonię Jamestown .





                   przybycie Anglików do Wirginii w 1607 roku na rycinie Petera van der Aa

                           
Indianie odnosili się do przybyszy na ogół przyjaźnie , choć z rezerwą , mieli bowiem wcześniejsze , przykre doświadczenia z Hiszpanami , którzy poszukiwali tu niewolników .



  John Smith spotyka Indian Powhatan



Wśród przybyłych był  kapitan John Smith . Przyjrzyjmy się bliżej tej postaci .



                                    John Smith -  rycina Simona van de Passe

Tak wyglądał naprawdę . Powiem krótko - urodą na kolana nie rzuca  :) . 

.... ale życie miał ciekawe .
Urodził się 1580 roku w Willoughby w hrabstwie Lincolnshire .
Zawodowy żołnierz , kolonizator, gubernator Wirginii i badacz wybrzeży Ameryki Północnej , już jako dziecko musiał zarabiać na swoje utrzymanie pracując jako pomocnik kupiecki . W 1596 roku udał się do Francji by walczyć z Hiszpanią na terenie dzisiejszej Belgii . Po zawarciu przez Francję traktatu pokojowego stracił zajęcie , wyruszył więc do Austrii walczącej w Siedmiogrodzie z Turkami . 
Za wojenne zasługi otrzymał od księcia Siedmiogrodu herb . Wziętego do niewoli Tatarzy sprzedali tureckiemu paszy . Ocaliła go wpływowa turecka  dama , wysyłając nad ... Don , skąd przez Rosję i Skandynawię ponoć trafił znowu do Anglii w 1604 roku .
Z pewnością nie można zarzucić naszemu bohaterowi gnuśnego trybu życia . Z pustymi kieszeniami nie wrócił - wykupił bowiem pakiet akcji  nowo powstałej Kompanii Wirginijskiej , która uzyskała zgodę na założenie stałej kolonii w Ameryce Północnej ... i  przybył  wraz z innymi Anglikami do kraju Pocahontas .
Pomógł w zorganizowaniu osady Jamestown nad rzeką  James, następnie poprowadził ekspedycję w głąb lądu , mając nadzieję na znalezienie złota i żeglownej drogi na Pacyfik . Według innych źródeł  wyruszył
z grupką osadników po żywność  .Właśnie podczas tej wyprawy został wzięty do niewoli .


                                                


                                                             Jedni widzą to tak jak powyżej .....





                                                                                    .... inni  tak  .


Jeńca przewieziono do głównej siedziby wodza w Werowcomoco .
Według relacji samego Smitha rozebrano go i rozciągnięto na płaskich kamieniach . Indianie stali nad nim 
z kijami , czekając na sygnał do egzekucji . Nagle podbiegła do niego mała indiańska dziewczynka i kładąc mu głowę na piersi ocaliła go od śmierci . Od tego momentu sytuacja uległa radykalnej zmianie - obie strony konfliktu zadeklarowały sobie przyjaźń .


Spójrzmy , jak tę scenę widzą różni artyści :



                                                       


To rycina z XVII w , opublikowana w 17 lat po opisywanym wydarzeniu w dziele Johna Smith'a pt. " Generall Historie of  Virginia" - pierwszym opisie życia w kolonii w Wirginii .
John Smith jest ubrany - spadł mu tylko z głowy kapelusz . Przytula się do niego dziewczynka .







Na tym obrazku pozycja jeńca jest nieco wygodniejsza ( "europejska" ) , małą dziewczynkę zastępuje ponętna , roznegliżowana , młoda niewiasta o twarzy bardziej kojarzącej się z Indiami , niż Ameryką . Bardzo jestem ciekawa , o czym myśli Indianin wsparty o konia ...
- Żebym wreszcie mógł robić to , na co naprawdę zasługuję ...
- Zabrać to zwierzę ? Jeśli je zabiorę Indian będą odtąd  pokazywać na koniach ...Mężczyzna na koniu prezentuje się atrakcyjnie ...  




Wizja z roku 1870 . Słodki ( no może nie dla wszystkich ) obrazek z Dzikiego Zachodu . W oddali
widać typowe dla opowieści o Indianach tipi . Wygodnie ułożonego Johna Smith'a dotyka hoża niewiasta , powstrzymując drugą ręką  "Faceta z Pazurem " . Tylko ona zdaje się być zainteresowana przedstawionym wydarzeniem . "Cokolwiek postanowię ,  i tak  zrobią z tego romansidło ' - myśli pewnie wódz .



To płaskorzeźba wykonana w 1825 roku przez Antonio Capellano , rzeźbiarza utrwalającego w kamieniu ważne dla historii  Stanów Zjednoczonych momenty . Legenda Pocahontas zdążyła już obrosnąć w bardzo romantyczne piórka , stanowiąc temat powieści , dramatów scenicznych a także przeniknęła do słowników biograficznych . Rzeźbę wykonano w konwencji nawiązującej do wzorów antycznych ( spójrzcie proszę na fryzurę naszej bohaterki ) .
Jak ważny jest ten moment dla historii Stanów Zjednoczonych świadczy to , że płaskorzeźba znajduje się na Kapitolu .



Historycy są zdania, że członkowie plemienia Powhatan nie zamierzali zabić  Smitha - żywy był dla nich znacznie cenniejszy . Mógł być pośrednikiem pomiędzy nimi a pozostałymi Anglikami . Indianie zdawali sobie sprawę z tego , jak niebezpieczni są uzbrojeni po zęby  przybysze . Z drugiej jednak strony , przybysze posiadali bardzo atrakcyjne towary . Metalowe narzędzia ,topory, szydła , igły , nożyczki , metalowe naczynia , kolorowe tkaniny .
Przedstawione wydarzenie było najprawdopodobniej rytuałem adopcji , który przewidywał symboliczne rzucenie się w ramiona adoptowanego kobiety wysokiej rangi - w tym wypadku córki wodza . Wielu mężczyzn traciło życie na wojnach , często więc adoptowano jeńców wojennych na synów i braci . 
Pocahontas była więc tylko jedną z aktorek uczestniczących w rytuale . Usynowienie Smitha miało zapewnić jego pośrednictwo handlowe pomiędzy obydwiema stronami ,  wzajemną gościnność polegająca na dobrym traktowaniu ,  zapewnieniu wyżywienia i zakwaterowania  dla Indian odwiedzających Jamestown i Anglików odwiedzających Indian . Indianie mogli zapewnić żywność , nauczyć uprawy miejscowych roślin i zapewnić ochronę  ( Jamestown było wielokrotnie atakowane przez plemię Paspahegh , na którego terytorium wzniesiono osadę ) . Powhatan  nakazał  swojemu "synowi" przenieść osadę na nowe miejsce , bliżej dominiów Powhatan i podporządkować jego władzy , a także - jak twierdzą niektórzy - zapłacić mu trybut , czego oczywiście Smith zrobić nie chciał .Był raczej skłonny utrzymać stosunki z tubylcami na zasadzie "chłodnej poprawności " i maksymalnie wykorzystać korzystną jak na razie sytuację . Powhatan spodziewał się również zawierania mieszanych małżeństw , traktując Anglików jak inne plemię .Takie małżeństwa przypieczętowałyby wspólny interes w zachowaniu pokoju i zapewnieniu dobrobytu obu stronom .


     Piękny obrazek, prawda ?  Braterski uścisk ręki , przyjaźń , wzajemny szacunek ...
   

     Smith wrócił do Jamestown  pod eskortą Indian , ustanawiając podwaliny do dobrych stosunków pomiędzy wodzem Powhatan a  Jamestown a także korzystny układ handlowy . To było duże osiągnięcie .


                                                    Pomnik  Johna Smith'a  w  Jamestown


                                           
                                              Jamestown - pomnik przedstawiający Pocahontas

                                                                                    C.D.N


Materiały przeze mnie wykorzystane pochodzą z :  Mitologie Świata - Indianie Ameryki Północnej ,
                                                                             Signe Seiler : Indianie
                                                                             Jerzy Gąssowski : Indianie Ameryki Północnej
                                                                              www.pbs.org/wgbh/nova

9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis ,ale się na pracowałaś,tyle wiadomości naraz .Dziękuję za interesujące wiadomości.Wczoraj wieczorem będąc sama w ciemnym pokoju czytam sobie Twój wpis i nagle ten odgłos ,-zgroza aż ciarki mnie przeszły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) , będzie ciąg dalszy .
      Odgłos już usunęłam :):) , przepraszam :)

      Usuń
  2. Ciekawa ta historia, szkoda, że Pocahontas nie wiedziała ile na prawdę będzie to kosztować jej ziomków. Pewnie nie byłaby skłonna ani do adopcji ani do romansu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można powiedzieć, że "wypromowała " Indian w Europie ale
      o tym jeszcze napiszę :)

      Usuń
  3. czekam na ciąg dalszy :) bardzo ciekawa historia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze bardzo lubiłam tę historię, choć prawda trochę różni się od Disneyowskiej bajki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ... a dlaczego jest tylko jedna fotka lalek?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie umiesz połączyć historię z tematem lalkowym. Interesujący post. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń