Osoby, które tu zaglądają :):)

wtorek, 17 września 2013

Steffi Love SIMBA

Nigdy nie mów "nigdy" - czyli kolejna Stefka :/

Stwierdzam z niejakim zażenowaniem, że brak mi kręgosłupa ideologicznego :/ .
Stefki jakie są już wiem - mam dwie starszomoldkowe i kilka nowych . Obiecałam sobie, że stefkowe szeregi uzupełnię tylko Stefą ciemnowłosą i lekko zrobiło mi się na sercu , w które wkradła się stefkoobojętność .

Wracając z targowiska  postanowiłam pogrzebać trochę w poszukiwaniu butów dla lalek w  kartonie "wszystko po 50gr " . To taki śmietniczek  , głównie z fragmentami czegoś, co kiedyś było tandetnymi zabawkami  ale to rupiecie raczej "nowej daty" .
Butów niestety nie znalazłam - ani jednego !!! :(  , natomiast natknęłam się na truchełko Steffi Love .


Truchełko ma śniadą karnację , więc postanowiłam je zabrać z myślą "może znajdę śniadą głowę ... kiedyś....gdzieś... "


                                       Truchełko  nie posiada fragmentu narządu powonienia  :/


Włosy jak widać - łeb twardy . Zrobiłam próbno-doświadczalny reroot  miękkogłowemu klonikowi
i wyszło to koszmarnie .  Włosy były za sztywne do małej głowy , ukorzeniłam  ich tyle , jakbym chciała posadzić gęsty żywopłot i w środku głowy zabrakło miejsca :/ .
W wypadku Stefki  zniechęcił mnie dodatkowo  wąski dostęp do wnętrza głowy i twardy  czerep .

Wyszorowałam jednak Stefanię  całościowo i ... zrobiło mi się jej żal . Zaczęłam skalpelem  majstrować przy okaleczonym nosie . Przypomniałam sobie o kilku dredowych kosmykach z wełny  i  umocowałam je na
głowie biedaczki myśląc, że gorzej już i tak raczej być nie może .


Wyszło coś takiego . Wiem - fryzura wyglada jakbym zrobiła włosy z pozostałości cepeliowskiego koszyka ewentualnie chodnika :/  . Dredy są bardzo fajne ( dzięki Ci  Taszeńko za nie :) ) ale pasują do większej głowy . Jak tylko znajdę coś odpowiedniego , zmienię  perukę . Mój syn obiecał zająć się stefkowym noskiem  , żeby nie przypominał  nosa przyklejonego do szyby .




      To niestety jest ulubiona pozycja Stefki , wygimnastykowanej do przesady . Składa się w zasadzie samoistnie :/ .Trzeba będzie jeszcze ją nieco usztywnić ...

 A miałam wygrzebać jakieś buty.....



 Stefka z lewej strony nie cierpi już na byczokarczność - odważyłam się , pociagnęłam za głowę
i jest już dobrze :) . Jednak  lubię je wszystkie :)

13 komentarzy:

  1. Włosy wyszły Ci Fantastycznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna ta plażowa Stefka! ja bym jej wszyła ciemne włosy- świetnie by wyglądała. W zasadzie to mało widać uszkodzenie noska. W Kreatywnym Sklepie internetowym są świetne włosy dla lalek- niestety mają tylko kolor popielatego blondu. Za to są miękkie i się rewelacyjnie wszywają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ! Będę polowała na czarne włosy odpowiedniej miękkości :)

      Usuń
  3. Nie mam ani jednej Steffki. Nigdy nie zachwycały mnie urodą :) Wiem, że niekoniecznie powinnam na to patrzeć, ale takie są wady estetki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo stare pyszczki Stefek nie podobały mi się ale- jako że jestem dziwaczką - chciałam mieć chociaż jedną . Teraz, im dłużej na nie patrzę , tym bardziej doceniam ich urok :). Urok nie zawsze powiązany jest z urodą .:)

      Usuń
  4. Lubię te Stefki ze starszym moldem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może by jej tak oszlifować nochalek? Bratzy mają takie maciupkie noski i wcale sie nie sakrżą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudno przejść obojętnie koło laleczki gdy kosztuje ona tak niewiele :)
    Czasami sobie myślę, że dobrze, że mam pecha w ciuchlandach... wiem, że miałabym duże problemy z samokontrolą hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie... muszę zacząć nad sobą pracować :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach jak ja to dobrze znam... nie, nie, nic nie kupię bo mam za dużo...yhhhy taa jasne... :)

    OdpowiedzUsuń